- To się jeszcze zobaczy... - najemnik zmarszczył brwi po czym na jego ustach pojawił się diabelski uśmiech który nie zwiastował nic dobrego. W dłoni błysnął miecz o ponad metrowej klindze a w oczach zabójcze szaleństwo...
Dobra, starczy tych wygłupów - poczekajmy na sesję...
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Krasnolud przejechał przejechał palcem, grubym niczym kiełbasa, bo długiej bliźnie na policzku.
-Magi-burknął z obrzydzeniem i splunął zieloną flegmą, która niemalże odrazu przykleiła się do ziemi, z zamiarem prędkiego nie-odklejenia się od niej- Krung widzieć dużo magiów w życiu. Dużo nich nie zdążyć nawet wybełkotać nazw swych piekielnych zaklęć, bo mózg wyjść im przez oczy, sam nie wyjsć- Dodał i podparł się na swym młocie, z zamiarem wskazania, że to on pomógł zawiniętemu organowi wydostać się z czaszki.
Łaaa już mnie ponosi.. niech się ta sesja zacznie .
Sergi-> co do zamiaru wybicia połowy zamku.. to zobaczysz teraz co będzie chciał robić upośledzony umysłowo krasnolud, któremu zamiast mózgu wyrosły mięśnie
Broch parsknął śmiechem. Jego towarzysz najwidoczniej wiedział jak postępuje się z czarodziejami.
- Krung ma rację - najemnik zmierzył czarodzieja twardym wzrokiem. Miecz zakołysał się lekko w dłoni. - Niewielu czarusiów wychodzi cało ze spotkania z nami, więc się lepiej dwa razy zastanów nim cokolwiek zrobisz.
Stojący obok najemnika krasnolud już gotował się do zadania uderzenia.
W czasie swej wieloletniej tułaczki po Imperium Werner spotkał na swej drodze wielu ludzi. Czarodziejów również. Niewielu z nich, było tak głupich by wejść mu w drogę. Zwłaszcza że posiadał wrodzoną odporność na magię...
Ale nas głupawka złapała na robienie sesji w rekrutacji hehehehe .
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Nagle z nieba zeskoczył wielobarwny prosiak pomalowany w paski. Jego przeraźliwy kwik był słyszalny na prawie całym Starym Świecie. Świniak kręcił się, jakby mu troll wchodzić w odbyt, wierzgał się niczym oszalały, jakby chciał zrzucić z grzbietu jakiś wielki ciężar. Po chwili uspokoił się nieco, i donośnym głosem zawołał:
-Smaaażcie zasmażkę- po czym skoczył jak oszalały tygrys na czarodzieja i rozszarpał mu krtań jednym ,silnym kłapnięciem. Spojrzał się głeboko w oczy człowieka z wyciągniętym mieczem, który wbił się lekko w ziemię.
-Bo moje życie to białystok!- warknął złowieszczo i przemienił się jednym susem w osoloną frytkę.
Chwilę później na sali pojawił się męzczyzna w żółtym skafandrze opinającym jego chuderlawe ciało. Z łysej głowy wystawały mu jakieś kable a przy boku wisiała jakaś futurystyczna broń. Spojrzał najpierw na Krunga i Wernera po czym na ciało martwego czarodzieja. Rzekł nieśmiało:
- Eeeee....czy to jest kasting do Cyberpunka?
Najemnik i krasnolud spojrzeli po sobie, po czm parsknęli smiechem. Chwilę potem Werner opadnował śmiech i powiedział:
- Nie, K*@%a - Broch podniósł miecz. Jeden szybki cios i głowa chudzielca potoczyła się pod ścianę. Krung i Wetrner znów wybuchnęli śmiechem.
Dobra, teraz to juz naprawdę koniec. Nie ma co przeginać
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Widzę, że niezłą zabawę sobie tutaj urządziliście . Wpadłem tylko, żeby powiadomić, że rekrutacja potrwa do jutra do 16.00. Wtedy też ruszamy na dobre...
Ninejszym zamykam rekrutację i dziękuję za uczestnictwo w niej tym, którzy się nie dostali. Do gry przyjąłem: Serge'a, Bobasa, Hyjka, Sergiego i Belatha Nunescu. "Wybrańców" zapraszam do działu "sesje".