W sumie długość zależy od tego w jaki Ty bedziesz pisał sposób. Można sobie gdzieś spojrzeć jak piszesz czy raczej nie bardzo?
Ja zazwyczaj z odpisywaniem nie mam problemu chyba, że ktoś daje za mało punktów zaczepienia.
Swoją drogą pozostało mi jeszcze napisać historię. Trochę mi z tym zejdzie, więc raczej w tym tygodniu nie ma co na mnie liczyć, ale mam jeszcze cały następny wolny od szkoły, więc pewnie coś wymyślę.
Poranek 17 Grudnia wstał słoneczny i chłodny.Całe miasteczko było zasypane śniegiem po nocnej zawierusze. Była godzina ósma rano, a Słońce jeszcze się nie wyłoniło na wschodzie(wioska leży blisko koła podbiegunowego). W miasteczku poruszali się tylko strażnicy pełniący służbę. Poruszali się oni wzdłuż palisady, oraz tarując ścieżki dla przechodnich tonąc przy tym w śniegu po piersi.
Okręt wikingów stojący w porcie, został mocno zasypany. Odśnieżali go teraz mężowie tędzy, dzierżąc w rękach pochodnie. Szybko usuwali biały puch z potężnej łodzi. A była to łódź niezwykła. Miała trzy pokłady. Pokład górny lub zwany inaczej Bitewnym. Pokład środkowy i pokład wiosłowy. Widok Okrętu szokował wszystkich, którzy nań spojrzeli.
KARCZMA NORDBYRG
W karczmie przy ostatnim z drewnianych stolików usiadł Kjetil Hargansverdet kupiwszy wpierw piwo. Kjetil rozmyślał o wielu sprawach popijając aromatyczny napój. Piwo było wyborne. Murkr dawno takiego nie pił. Wszystkie wolne stoliki z czasem zapełniły się ponieważ z górnych pięter karczmy zaczęli ściągać ludzie którzy tu nocowali.
Staruszek z Islandii rozmyślał szczególnie nad wyprawą która go czeka. Myślał o tym co mu duchy powiedziały i nad tym co go czeka podczas "Stawiania czoła losowi".
Nagle drzwi się otworzyły i do karczmy wkroczył szaman o imieniu Leif Gardsen.Był to rosły człowiek wyglądający na siłacza jak na swoją profesję . Zamówił strawę u barmana i począł szukać wolnego stoika. Gdy nic nie znalazł podszedł do stolika Murkra[nie wiem jak się to odmienia] i zapytał:
-Czy mogę się przysiąść?
Tamten kiwnął głową na znak, że się zgadza... "
Alien pisze:rozwalasz mnie- byłeś mg i nie wiedziałeś jak odmienić imię gracza / npc'a?
poza tym ten post jest taki...
Zobaczymy jak będzie to wyglądać.
Chociaż mam nadzieję, że jednak będziesz pisał dłuższe posty tutaj.
Przez krótkie posty się człowiekowi nie chce zbyt dużo pisać i potem sesja wygląda jak wygląda...
Alien pisze:rozwalasz mnie- byłeś mg i nie wiedziałeś jak odmienić imię gracza / npc'a?
poza tym ten post jest taki...
Zobaczymy jak będzie to wyglądać.
Chociaż mam nadzieję, że jednak będziesz pisał dłuższe posty tutaj.
Przez krótkie posty się człowiekowi nie chce zbyt dużo pisać i potem sesja wygląda jak wygląda...
Właściwie to ile w końcu jest zgłoszonych?
Masz już jakieś KP może?
Bo ja jak na razie mam małe problemy ze skleceniem historii postaci tak aby było ponad A4...
Poranek 17 Grudnia wstał słoneczny i chłodny.Całe miasteczko było zasypane śniegiem po nocnej zawierusze. Była godzina ósma rano, a Słońce jeszcze się nie wyłoniło na wschodzie(wioska leży blisko koła podbiegunowego). W miasteczku poruszali się tylko strażnicy pełniący służbę. Poruszali się oni wzdłuż palisady, oraz tarując ścieżki dla przechodnich tonąc przy tym w śniegu po piersi.
Okręt wikingów stojący w porcie, został mocno zasypany. Odśnieżali go teraz mężowie tędzy, dzierżąc w rękach pochodnie. Szybko usuwali biały puch z potężnej łodzi. A była to łódź niezwykła. Miała trzy pokłady. Pokład górny lub zwany inaczej Bitewnym. Pokład środkowy i pokład wiosłowy. Widok Okrętu szokował wszystkich, którzy nań spojrzeli.
KARCZMA NORDBYRG
W karczmie przy ostatnim z drewnianych stolików usiadł Kjetil Hargansverdet kupiwszy wpierw piwo. Kjetil rozmyślał o wielu sprawach popijając aromatyczny napój. Piwo było wyborne. Murkr dawno takiego nie pił. Wszystkie wolne stoliki z czasem zapełniły się ponieważ z górnych pięter karczmy zaczęli ściągać ludzie którzy tu nocowali.
Staruszek z Islandii rozmyślał szczególnie nad wyprawą która go czeka. Myślał o tym co mu duchy powiedziały i nad tym co go czeka podczas "Stawiania czoła losowi".
Nagle drzwi się otworzyły i do karczmy wkroczył szaman o imieniu Leif Gardsen.Był to rosły człowiek wyglądający na siłacza jak na swoją profesję . Zamówił strawę u barmana i począł szukać wolnego stoika. Gdy nic nie znalazł podszedł do stolika Murkra[nie wiem jak się to odmienia] i zapytał:
-Czy mogę się przysiąść?
Tamten kiwnął głową na znak, że się zgadza... "[/quote]
Ty wredny chamie!(mam ochotę napisać coś brzydszego, ale obawiam się, że dzieci się zgorszą;) ) To mój post na lastinn.info. Zerżnąłeś go, więc jak mniemam myślałeś, że nie będę zarejestrowany na tym forum. Sądze, że to ty Łysy. Nie pomyliłem się, prawda? To bardzo brzydko z twojej strony(uwaga taka sama jek po przednio). A do innych:
Nie bierzcie udziału w tej sesji. On pewnie nawet nie ma pomysłu, tylko napisał co mu przyszło na myśl od razu. Wiem, że post jest lewy, ale dopiero zaczynałem z sesjami internetowymi. A co do Tego imienia, to nie było imię, tylko profesja. Łysy to znaczy lordofdarness miał dostęp do kart, więc mógł to też napisać.
Hah, to ciekawe jakby wyglądały jego posty (skoro ów jego nie jest).
Coś nie mam szczęścia do sesji tutaj.
Ale w sumie to dobrze, że wyszło to teraz... Szkoda tylko, że trochę się namęczyłam z KP...
Koleś myślał, że mnie nie ma ta tawernie, i była to prawda do bodajże piątku. Zjechał posta, a teraz boi się odpisać. Poczekam zobaczymy co z tego wyniknie(Nie ucieknie przedemną, bo ja go znam jak już pisałem).