[Freestyle] Chaos w Mieście Grzechów

Stare i nieaktywne wątki z Rekrutacji.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Re: [Freestyle] Chaos w Mieście Grzechów

Post autor: Epyon »

W końcu zarys postaci:

ks. Robert Preston

Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Ps 23, 4

Postać wysokiego mężczyzny rzuciła cień na ulicę. Na moment przystanął, mierząc czujnym wzrokiem okolicę. Przełknął ślinę, ruszając dalej. Zazwyczaj lubił nocne spacery, lecz tej nocy było inaczej. Cały czas rozglądał się nerwowo, wsłuchując w odgłosy ulicy. Dzielnica biedoty. Smutne, szare kamienice. W jednym z mieszkań wybucha nagle pijacka kłótnia, słychać głośny kobiecy płaszcz.

Kaznodzieja wyciąga rękę przed siebie, jakby chciał zerwać się do biegu, jednak gwałtownie ją opuszcza. Ze smutkiem na twarzy wraca do małego kościoła. Zasiada w ławce i przez chwilę w milczeniu wpatruje się w krzyż wiszący nad ołtarzem. Zastanawia się nad sensem Bożego planu. Klęka do modlitwy, jednak nie wypowiada żadnego słowa, ciągle myśli jedynie o codziennym życiu jego parafian. W końcu wstaje i udaje się na probostwo.

Tuż przed otwarciem drzwi na posadzkę spada samotna łza.

Następnego dnia słońce wstało dość wcześnie, wlewając się do pokoju pomimo zasuniętych zasłon. Robert wstaje i przyklęka do porannej modlitwy. Tym razem idzie łatwiej. Szybko przygotowuje się do odprawienia mszy, aby wcześniej powtórzyć kazanie.

Kościół był prawie pusty, jednak to nic nowego, ze na poranna mszę przychodzi niewiele osób.

Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska
są tym, co mnie pociesza.
Stół dla mnie zastawiasz
wobec mych przeciwników;
namaszczasz mi głowę olejkiem;
mój kielich jest przeobfity.
Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pańskim
po najdłuższe czasy.


Następnie przyszła pora na odwiedziny chorych.
Kapłan ruszył tą samą drogą, którą wczoraj spacerował. Zatrzymał się dopiero przy znajomej kamienicy, gdzie stał oddział policji...

Obrazek
Obrazek
Zablokowany