Ja używam swojego Goblin Biddinga. Zazwyczaj próbuję zrzucać jak najwięcej goblinów do grobu i najpierw wystrzelać się z Sharpshooter'ów, np. poprzez sacrifice jakiegoś goblina, dodanie +1/+1 Sharpshooter'owi poprzez Goblin Sledder'a i odtapowanie Sharpshooter'a (ponieważ potworek schodzi do gry). Strzelam zazwyczaj w gracza albo słabsze kreaturki.
Po wykorzystaniu Patriarch's Bidding atakuje wszystkim czym się da, co zazwyczaj kończy się śmiercią przeciwnika. Jeśli jakiś goblin schodzi do cmentarza, od razu robię sacrifice za pomocą Sledder'a, dopakowując żywe goblinki. Jeśli nie mam szans w otwartej walce (co mało kiedy się zdarza), atakuje za pomocą Sharpshooter'ów (zwykle 3 na stole i pełno goblinków do poświęcania

w gracza. Nie walę tylko z Sharpshooter'ów. Używam także Siege Gang'ów. Przeciw potężniejszym stworkom Dark Banish albo Visara (taak dla niej też znalazło się miejsce

). Nie używam kart zadających obrażenia. Siege i Sharpy z dodatkiem Banish'ów mi wystarczają.
By dopakować manę, używam Skirk Prospector'ów. Co do landów, nie używam Bloodstained Mire, mam 3 swampy, 12 mountainów i 3 City of Brass. To mi w zupełności wystarcza. Kiedyś grałem na Urborg Volcano i grało się całkiem dobrze. NIGDY nie mam problemów z dociągnięciem landów. Z City of Brass jest trochę trudniej, bo najpier trzeba opanować tą kartę, by później się przypadkiem nie zabić. Mój kolega pożyczył ode mnie decka i zabił siebie samego używając Sparksmith'ów i City

.