Strona 1 z 3
Śmiechy hihy
: niedziela, 2 września 2007, 15:09
autor: Karczmarz
Hmmm
Ostatnio usłyszałem propozycję stworzenia systemu w którym gramy postaciami ze znanych bajek, tylko pokazanymi w złym świetle, obrażonymi negatywnymi charakterami itp itd. Cały pomysł jest z pupy i nie chcę o nim dyskutować, ale w komentarzu do niego, ktoś wspomniał "to świetny pomysł, jak sobie wyobraziłam pluszowego króliczka z wielkim gunem wyciągniętym w stronę Misia Uszatka mówiącego "<tu nieprzyzwoita kwestia z repertuaru Bogusia"> to niemal z krzesła spadłam".
I właśnie o to chodzi. Czy aby nie odnosicie czasem wrażenia, że im dłużej brniemy w RPG tym bardziej jak ognia boimy się śmiesznych, absurdalnych, kretyńskich i jajcarskich zachowań? Unikamy ich przede wszystkim bojąc się o "klimat", mówiąc, że to dziecinada i że rozwala to sesje. Jednak z powyższej wypowiedzi widać, że osoba uznała za "świetny pomysł" coś co opiera się na jajcach i takich śmiechach i absurdach. Każdy z nas z pewnością boki zrywał podczas jakiś kwiatków z sesji, podczas głupiej scenki i na pewno każdy z nas może przytoczyć cały szereg scen, w których tarzaliście się po podłodze. Takie sceny wwiercają się w pamięć i świetnie umilają czas. Takie komiczne sceny zapamiętujemy zazwyczaj o wiele lepiej niż najponurniejsze klimaty. Czemu więc niemal za każdym razem, niezależnie z kim gram, wszyscy (może poza początkującymi) starają się ich unikać jak ognia?
Ciekawe czy u was jest podobnie? A może wy się nie boicie takich scen i wcale ich nie unikacie. Może właśnie na sesjach nie szukacie mroku i powagi, ale zabawy, jaj i śmiechu? A może macie jakieś rady jak w mroczne i realistyczne sesje wprowadzać groteskę i szczery śmiech do łez, bez poczucia że sesja się rozwala?
Zapraszam do dyskusji.
Re: Śmiechy hihy
: niedziela, 2 września 2007, 15:47
autor: Alucard
W sumie masz rację... ja raczej nie przepadam za robieniem sesji wybitnie jajcarskich. Chociaż w sumie to zaley od konwencji. Jak gramy w DeDeka i jesteśmy nastawieni na przygode, to nie unikamy kfiatków, bo jasnym jest, ze taka druzyna będzie sobie żartować podczas wędrówki. Natomiast jezeli prowadze Zew Cthulhu (a tak
w końcu przekonałem graczy) to nie ma mowy o śmianiu sie. I nie wynika to z jakiejs umowy, tylko ze zdrowego rozsądku. Nawet jezeli ktos stara sie nieco rozluźnic atmosferę i opowiada jakąś anegdotę, to robi to drzącym glosem... i wydaje sie to straszne.
Więc jak mówiłem. Są sesje gdzie żarty sa dozwolone, sa takie gdzie za dowcip jako MG mam ochote zabić
A i zdarzaja się sesje wybitnie absurdalne, ale te długo nie trwają... może was to zdziwi ale nudza sie szybciej nic te mhroczne
Re: Śmiechy hihy
: niedziela, 2 września 2007, 15:49
autor: Tevery Best
Wszystko z umiarem i tyle; niekiedy dobrze jest się pośmiać, jeśli po to jest sesja. Ale z drugiej strony, nie wolno się śmiać, gdy chodzi o klimat. Tyle wiedzą wszyscy. A czy masz rację w sprawie unikania śmiechu? Częściowo tak. Po jakimś czasie gracze wyrabiają w sobie taki "zmysł postaci" i zaczyna ich denerwować, gdy ktoś go upierdliwie niszczy, dlatego unikają zabawnych rzeczy, zdarzeń, działań. To naturalne, choć nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. U niektórych jednak ten proces nie występuje - są to tacy gracze, którzy po tysiącu sesji nadal co drugie zdanie wtryniają jakiś bezsensowny kawał. Z żadną ze skrajności nie gra się dobrze. Dlatego najlepiej grać z klimatem, a od czasu do czasu zapuścić graczom zabawną sesyjkę dla rozładowania humoru. I skrajności znikają.
Re: Śmiechy hihy
: niedziela, 2 września 2007, 15:56
autor: Force
Karczmarz pisze:Ciekawe czy u was jest podobnie? A może wy się nie boicie takich scen i wcale ich nie unikacie. Może właśnie na sesjach nie szukacie mroku i powagi, ale zabawy, jaj i śmiechu? A może macie jakieś rady jak w mroczne i realistyczne sesje wprowadzać groteskę i szczery śmiech do łez, bez poczucia że sesja się rozwala?
Pozwól więc że ja przedstawię jak jest u mnie na sesji a potem jak chciałbym żeby było.
Jest: Gracze utrzymują poważną atmosferę kiedy nie "szwendają" się po uniwersum, czyli kiedy mają zadanie do zrealizowania. Natomiast kiedy dochodzi do przerw w narracji albo do walki mają wkurzająca tendencję do psucia klimatu wstawkami typu:
-No dobra to zanim pójdę do sklepu jaram blanta. (czas wolny)
albo
MG: -Przed tobą rozpryskuje się kamienna ściana! Wszystko staje w ogniu! Żar przelewa sie przez mury i pędzi ku wam!
-Jaram blanta.
Te ich blanty straszliwie nie wkurzają.
No dobra ale wracając do merytorycznej treści dyskusji:
Jak powinno być: Gracze utrzymują atmosferę niczego specjalnie nie psując lub troszkę psując a kwiatki wychodzą same z ich niedopatrzeń, dziwnych zachowań NPC i przejęzyczeń, paniki itd.
Wszyscy mogą sie śmiać do woli, zabawy może być po czubek głowy byleby nie były to sztucznie wykreowane głupoty.
Re: Śmiechy hihy
: niedziela, 2 września 2007, 16:03
autor: Karczmarz
Hmmm
Dlatego najlepiej grać z klimatem, a od czasu do czasu zapuścić graczom zabawną sesyjkę dla rozładowania humoru.
Tylko czy nie ma jakiegoś innego rozwiązania? Podział na sesje mhroczne i sesje zabawne jest w sumie ok - z pewnością wiele zależy od konwencji. Ale czy nie ma jakiś rozwiązań łączących obie te sprawy? Właśnie tak się zastanawiam jak w klimatowe sesje wkręcać śmieszne sceny tak by nie zalatywało dziecinada i kilka sytuacji mi się przypomina choć nie jest ich zbyt wiele. Właśnie może błąd tkwi w takim ostrym trzymaniu się konwencji, że niby jak gramy mhroczną sesje to nie
_można się pośmiać. To oczywiście nieprawda, wystarczy spojrzeć na choćby Wiedźmaka gdzie w teoretycznie mrocznym i smutnym świecie jest pełno zabawnych i śmiesznych sytuacji - tylko jak takie coś przenieść na grunt sesji.
Na pewno wielkim katalizatorem humoru na sesjach są NPC'e. Nawet w najmroczniejszej kampanii trafi się jakiś komiczny niziołek, naiwny goblin albo pijaczyna łowca czarownic. Takie postacie wprowadzają sporo humoru i rozluźnienia bez konieczności zmieniania kampanii i konwencji sesji. Ale może poza jaskrawymi NPC'ami może być coś jeszcze?
No i czy czasem nie przeceniamy "klimatu" i "mhroku"? Często widzę po sobie, że mocne psychodeliczne i klimatowe sesje dają mniej frajdy niż takie w których można się pośmiać do łez. Więc kolejna sprawa: Dyskusji o tym jak wzbudzać na sesjach strach, grozę, niepewność itp itd było wiele. Pytanie: Jak sprawić by na sesjach gracze płakali ze śmiechu turlając się po podłodze?
Re: Śmiechy hihy
: niedziela, 2 września 2007, 21:08
autor: LOD
W sumie można by wprowadzić czarny humor do czarnej sesji.
Typu "ginie bohater niezależny w męczarniach i bólach, gracze przybywają za późno. - Przynajmniej nie będzie już marudził na braki piwa, he he".
Ja osobiście grając, to zawsze jak jest jakaś sytuacja do główkowania, to klimat jest, a od tekstów i pomysłów ubaw po pachy. Jednak to nie jest mhroczna sesja. Sesja mhroczna jest całkowicie zła i nie może być inna. Tak samo jak z natury zły i bezwzględny morderca nie będzie np. bawić się w świętego mikołaja. Chyba, żeby właśnie zamordował kogoś w święta, dopełniając jakimś tekstem tworząc czarny humor i to pasuje do całej otoczki zła. Jednak wszystko zależy od graczy, czy chcą tak żartować i co najważniejsze, czy potrafią. Ja osobiście nie potrafię. Zawsze gram jakąś postacią, która posiada pewne odruchy, bądź charakterystyki zabawne.
Ogólnie rzecz biorąc, więc jest podział u mnie na sesje: mhroczne, zwyczajne (klimatyczne, ale ludzkie powiedzmy, z humorem i bez przesady mhroku) i kfiatkowe. Pewnych rzeczy chyba nie da się za bardzo połączyć, bo to tak jak z Ferrari robić terenówkę. Więc nim się wsiądzie do samochodu, trzeba przed
wejściem do niego, zdecydować, którym chce się jechać. Tak samo jest z sesjami.
Pozwoliłem sobie zmienić jedno słowo, "wsiądnięciem" za bardzo kłuło w oczy. - D-moon
Jak kto woli, ja czasami lubię powieśniaczyć.
Re: Śmiechy hihy
: poniedziałek, 3 września 2007, 15:07
autor: Ravandil
W sumie moja drużyna gra na zasadzie "wiosna radosna". Nie szukamy jakiegoś mroku czy czegoś w tym stylu, bo gramy głównie dla zabawy. Jest jakiś urok w takim amatorskim podejściu do grania... A co "komicznych sesji". Najlepszy śmiech to spontaniczny śmiech. Jeśli coś ma być śmieszne z założenia, to szansa że nie wypali rośnie. A tak, grając średnio poważną sesję (tj. gramy w miarę normalnie) to zawsze ktoś powie/zrobi coś śmiesznego i wtedy jest wesoło. I do tej pory jakoś nikt na to specjalnie nie narzekał, bo powaga zabija powoli
(hasło pożyczone z JM
)
Re: Śmiechy hihy
: poniedziałek, 3 września 2007, 17:26
autor: LOD
Komiczne sesje są zazwyczaj wtedy, gdy się nie umówi, a jest grupka nakręconych w głupawkę ludzi i zaczyna sobie robić zwały.
O ile pamiętam, to prawie każda z moich sesji z nowymi ludźmi zaczynała się kwiatkowo...
Re: Śmiechy hihy
: poniedziałek, 3 września 2007, 17:48
autor: Karczmarz
Hmmm
Nie ma co gadać o głupawkach, śmiechawkach i kwiatkach, bo to może zdarzyć się na każdej sesji i jest wynikiem jakiegoś zbiegu okoliczności itp itd. Mnie osobiście bardziej ciekawi sprawa śmiesznych rzeczy z założenia właśnie. Chociażby cała konwencja Beszamelu, wielkie żarłoczne pomidory jako przeciwnicy, dyrygowanie na sesji widelcem (:P), opisywanie komicznych zdarzeń z czystą premedytacją (a nie jako kwiatki). W najbliższym czasie chyba będę szukał (lub obmyślał) jakiś taki nieco kreskówkowy scenariusz, bo chętnie oderwę się od monotonii i szablonowej powagi na sesji i z chęcią wrócę do okresu dzieciństwa gdzie sesje były pełnymi radości, śmiechu i zabawy spotkaniami kumpli i po których nikt nie oczekiwał powagi i nastroju.
Re: Śmiechy hihy
: poniedziałek, 3 września 2007, 19:12
autor: Alucard
Rozwiązaniem są
-Czarny humor, ale raczej gracze nie będa leżeć i kwiczeć
-Lokacje, BeeNi i sytuacje zabawnie wkomponowane w grę przez MG
-Sezsja OD POCZĄTKU NASTAWIONA na chłostę. Boje się tylko, że cos takiego nie będzie zbytnio śmioeszne w końcowym efekcie...
W sumie o humor na sesji ciężej niż o klimat
Re: Śmiechy hihy
: poniedziałek, 3 września 2007, 20:38
autor: LOD
Czyli z psychodelicznymi króliczkami, wielkimi, ociężałymi i mocarnymi misiami rodem z ava Epyona i podkładającymi korzenie pod nogi drzewami, w nieco brutalno-bajkowym świecie. Świetna sprawa, tylko to trzeba na początku ustalić z graczami. W sumie jakby się skupić, to można zrobić w takim klimacie mroczną sesję, jednak czy to będzie śmieszyć? Mrok to mrok, a śmiech to śmiech, to się raczej ze sobą gryzie. Aczkolwiek taki świat... Tylko to w sumie można by zrobić na bazie jakiegoś systemu. Neuroshima (bronie, pewne statystyki), w nowym świecie? Albo jakiś wampir z klimatów dzisiejszych czasów (pistolety, karabiny), jednak co do tego drugiego, to nie wiem jak system. Ale NS z pewnymi modyfikacjami ekwipunku i duuuużymi modyfikacjami świata i postaci... Dało by radę.
Re: Śmiechy hihy
: sobota, 8 września 2007, 21:01
autor: Mekow
Jak sięgnę głębiej pamięcią to przypomina mi się taka jedna podobna sesyjka. Pamiętam (jak przez mgłę), że postacie skakały na łóżku oraz zamianę wystawianej sztuki na konkurs rzucania pomidorami w aktorów
Ale tu chodzi o coś innego.
Sądze że sesja na wesoło to świetny pomysł. Posłużę się przekładem:
Sesja jest jak film, a ile było znakomitych filmów i seriali o przygodach Robin Hooda? I przyznam się, że najbardziej mi się podoba właśnie wersja na wesoło - "Faceci w rajtuzach".
Ech... chętnie by się zagrało taką sesję - byłaby znakomita
Re: Śmiechy hihy
: środa, 19 września 2007, 20:29
autor: Archer
A ja uważam, iż sesja nastawiona tylko i wyłącznie na ryczenie ze śmiechu, jest dużo gorsza od zwyczajnej, w której sytuacyjnie, lub "dzięki" graczom stanie się coś śmiesznego ( O ile nie psuje to klimatu). Wiem z własnego doświadczenia, iż sesje których celem jest właśnie ubaw, najszybciej się nudzą. Należy po
_prostu nie popadać w skrajności i umieć się także uśmiechnąć na sesji, mimo całego swojego doświadczenia. A co do żartów psujących klimat - od czego jest wielki różowy słoń?
Można ukarać gracza i uśmiercić niesforną postać na tysiąc różnych sposobów. Powstaje jednak dylemat - czy ukaranie gracza za niestosowne zachowanie, zabijaniem jego postaci nie jest przenoszeniem świata rzeczywistego w świat gry?
Re: Śmiechy hihy
: środa, 19 września 2007, 22:45
autor: LOD
Wiesz, sesja na wesoło może być tylko i wyłącznie, gdy gracze ją taką uczynią (krótko mówiąc kwiatkową). Tak jak opisałem koncepcję bajkowych postaci, z bronią palną i pewną psychodelią, to też ani w połowie nie będzie zabawne, jeśli gracze nie będą mieli na to ochoty. W sumie to taka gierka byłaby dość psychodeliczna jak by się postarać i przypominała by.... no... kiedyś w każdym bądź razie była gra komputerowa na zasadzie "zabij wszystko" gdzie głównymi wrogami były klauny, jakieś takie cyrkowe, przerobione stwory, a bossami bodaj byli członkowie zespołu Kiss...
Re: Śmiechy hihy
: czwartek, 20 września 2007, 10:47
autor: Force
Force pisze:Jak powinno być: Gracze utrzymują atmosferę niczego specjalnie nie psując lub troszkę psując a kwiatki wychodzą same z ich niedopatrzeń, dziwnych zachowań NPC i przejęzyczeń, paniki itd. Wszyscy mogą sie śmiać do woli, zabawy może być po czubek głowy byleby nie były to sztucznie wykreowane głupoty.
Zacytowałem sam sienie bo dzisiaj wyszło w paraniu że miałem rację, wszyscy wczuli się w klimat a śmiechu i trak było po pachy. Żaden dowcip nie był naciągany i nie było specjalnie kwiatkowej sesji. Samo wyszło i tak jest najlepiej : ) Kwiatki oczywiście zamieszczam.
Re: Śmiechy hihy
: niedziela, 13 kwietnia 2008, 16:45
autor: Solarius Scorch
Co do Karczmarzowego łączenia powagi z humorem... Moim zdaniem najzabawniejsze są sesje gangsterskie - takie niby poważne, ale obfitujące w nieoczekiwane zdarzenia i niebanalne dialogi; taki pulp fiction. Zresztą w takich sesjach zwykle sprawdza się zasada: tym bardziej jest zabawnie, im bardziej jest przej***nie. Nie zapomnę sesji z zeszłego roku, w których im głębiej nasza uciekająca przez pół planety przed mafią drużyna zabrnęła w bagno, tym bardziej tarzaliśmy się po ziemi... I wcale nie psuło to klimatu, nasze postacie nadal zachowywały się i czuły jak desperaci, którymi byli. A Szelmon coraz bardziej wyglądał, jakby zaraz miał eksplodować albo wpaść w berserkerski szał i nas wszystkich pozabijać
Re: Śmiechy hihy
: poniedziałek, 14 kwietnia 2008, 08:15
autor: Lea
Ja bym nie zdzierżyła takich wygłupów. Grywamy w innym celu. Ja szukam maksymalnego utożsamienia się z postacią. Z kudłatkiem, uszatkiem, puchatkiem czy innym farfoclem raczej bym nie chciała.
Czasem jest coś śmiesznego w sensie sytuacyjnym lub słownym, ale... króliczki z giwerami? Mam już daleko za sobą etap, w którym bawił mnie absurd. Może szkoda. Może nie. Jakoś mi tego nie brakuje.
Co do komedii, nawet nieco absurdalnej, to może troszkę zależy od świata. Świat taki jak NS by mi od biedy pasował do jakiegoś komediowego odcinka. Ale co potem? Udaję, że tego odcinka nie było? Tłumaczę go sobie jako wizję narkotyczną? Czy wygłupiam się tylko w jednostrzałach? Co robicie później w fabule z takimi sesjami? Pomijacie milczeniem?