Zas co do CP. W sumie nie mialem okazji zagrać, ale z podreczników, recenzji i opowiesci to chyba nie ma nic a nic wspolnego z Neuro (jedyny punkt wspolny to to ze oba systemy sa w przyszlosci) Np ja gdyby był nowy CP i Neuro w tym samym czasie napewno siegnalbym po Neuro wlasnie dlatego ze to jest mroczny rozkladajacy sie prymitywny świat w ktorym walczy sie o przetrwanie czesto zwykła gas rurką. CP to chyba zupelnie co innego, no ale tak jak mowie nie gralem to nie wiem.
CP to również świat na krawędzi, zbliżający się do zagłady. Korporacje, rządowe spiski, strefy walki i takie tam... Z resztą edycja V3 to jest już "za 5 minut apokalipsa"

. I obydwa systemy łączy koncepcja dark future, tylko że w przypadku NS światem przedstawionym jest świat postapokaliptyczny.
Duza zaletą Neuro jest jej niesprecyzowanie. W zasadzie wszystko co wystepuje w swiecie, w podrecznikach jest niedomówione, nieokreslone, niejasne. Sprawia to ze młodzi gracze czesto maja problem (niewystarczajace doswiadczenie zeby moc samemu stworzyc konkrety) zas dla starszych graczy to raj bez ograniczen. Jednak ten brak konkretow czesto jest okreslany jako gigantyczny minus systemu bo tak naprawde system poza załozeniami i mechaniką nie oferuje wiele. Kazdy MG musi go obrobić na wlasna reke.
Zgadzam się, do NS istnieją ludzie wrzucający tam wampiry, orki, kosmitów, bronie energetyczne, Bractwo Stali, X-Menów... Ja uważam niesprecyzowanie Neuro za jej wadę, ponieważ tak jak wspomniałeś, poza założeniem i mechaniką nie oferuje prawie nic poza pochodzeniami, klasami, itp.
Do tego sposob wydania podrecznika w stulu "opowieści" roznych osob przewijajacych sie po swiecie, tez przyciaga uwage i sprawia ze łatwo sie w system wkrecic. Bierzesz go do reki w Empiku i czytajac łapiesz zajawke... a nie odrzuca cie suchość tabelek i techniczny bełkot
Suchość i bełkot, o którym wspomniałeś widziałem tylko w podręcznikach: WFRP 2ed i DnD (weź byle jakie Deki do ręki to poznasz prawdziwą drętwotę). Wszystkie inne podręczniki, które czytałem zalatywały własnym klimatem. Cyberpunk ma specyficzny, "krawędziowy" język, czerpiący wiele z twórczości Gibsona. Przykład?
"(...)jest gwałtownym, niebezpiecznym miejscem pełnym ludzi, którzy z przyjemnością rozerwaliby Cię na strzępy i zjedli. Tradycyjne koncepcje dobra i złą zostały zastąpione wartościami praktycznymi (
i tu mamy to, co łączy CP z NS) - robisz to, co musisz by przetrwać. Jeśli na swej drodze możesz zrobić coś dobrego, to wspaniale.
Lecz na takie okazje nie licz."
Napisałem to dla wszystkich, którzy uważają, że żaden podręcznik poza ukochanym NS nie ma klimatu...
Tabelek za dużo nie znajdziesz, a techniczny bełkot to śmietanka

. Zalatuje tam takimi wstawkami jak:
"Te rakiety były wykorzystywane podczas II Wojny Światowej. Korporacja Militechu wzbogaciłą ich możliwości, wymieniając układy [dziwna nazwa] na nowoczesne układy [dziwna nazwa], oferując znacznie lepsze techniki namierzania celu. Nie wiesz jak to działa? Po krótce Ci przedstawimy..."
Czy też
"1. Inteligentna broń ma celownik laserowy. Celownik przesyła sygnał do łącza smartguna w chwili, gdy cel jest na linii strzału.
2. Łącze przetwarza sygnał, wysyła go do procesora.
3. Procesor wykrywa chęć strzału w twoim ciele, naciska spust przez łącze i sprzęg.
4. Broń strzela.
5. Jeśli działa cyberoptyka, ustawia krzyż na celu. Gdy celownik lasera zejdzie się z celowniczym krzyżem, broń strzela."
A pod tym mamy piękny schemat konkretnych zależności między wszystkimi wszczepami potrzebnymi do sprzężenia broni z ciałem.
I tego mi brakuje w NS - tam pisze tylko, że miotacz ognia Cię spali, a granat rozerwie. Pancerz Wspomagany to wielki, chodzący złom, który niszczy wszystko. I nic poza tym...