Strona 1 z 1

Starcraft RPG

: środa, 22 marca 2006, 09:32
autor: Rose the Dark Dragoon
Kochane "Bravo" mam problem... :cry:
Niedawno jeden z moich graczy znalazł w necie (http://valkiria.net/?area=7) system autorski "Starcraft RPG". Jako maniak od razu zaczął namawiać mnie na poprowadzenie sesji. Świat znam pobieżnie, a z douczeniem się nie byłoby problemu, ale ja jeszcze z czasów gry w "Neuroshimę" mam uraz do sesji "na froncie". Czy ktoś obeznany ze "Starcraftem" albo z przygodami "wojennymi" mógłby mi coś poradzić?

: środa, 22 marca 2006, 09:47
autor: BLACKs
Starcraft? Ciekawym pomysłem jest prowadzenie drużyny agentów, bodajże nazywanych w grze Ghost'ami. Była to jednostka specjalna, którą chyba nie wystawiało się na front. Zamiast tego infiltrowała wroga poprzez niewidzialność, itp.

: środa, 22 marca 2006, 20:45
autor: Max Smirnov
Cóż, zacznę od ostrzeżenia - unikaj przenoszenia scenariuszy wprost z gry - RTS a RPG to dwa zupełnie różne światy. Mam bardzo niemiłe doświadczenia z tym związane.

Dobra, teraz parę konstruktywnych porad:
Kliknij na przycisk "www"pod moim postem, na stronce znajdziesz całkiem spory artykulik o prowadzeniu sesji wojskowych, powinno wystarczyć na start.

Koniecznie też zorientuj się, czego właściwie chce gracz - z prowadzeniem dla maniaków gier komputerowych też mam niemiłe doświadczenia, bo na początku nie mogliśmy utrafić nawzajem w swoje gusta.

No i największy a najłtwiejszy do przeoczenia problem - ustal sobie, choć pobieżnie, co właściwe w tym świecie się pije, czym się podróżuje i jak mieszka, jakie są rozrywki, co ludzie robią poza wojskiem. Na sesji RPG takie rzeczy mają "nieprzyjemną" cechę wyłażenia z worka, no chyba że zrobisz 100% militarną rzeźnię, ale to tylko jeśli chcesz żeby RPG ci się szybko znudziło.

Powodzenia!

: środa, 22 marca 2006, 21:18
autor: Radar
StarCraft RPG. Przeczytałem o tym. Ciekawe. Może ktoś poprowadzi taką sesję co? Tylko niech to będzie ktoś dobrze obeznany. Jak nikt nie będzie chciał prowadzić, to może ja kiedyś poprowadzę.
Rada: Prowadź to inaczej. Zamiast robić to jako przygodę wojenną zrób to jakoś tak: Są zwykłymi ludźmi, lub jak chcą mogli kiedyś być w wojsku. Zergowie atakują. Broń w łapę. Do bunkru. Przegrana. Chcą iść do innej bazy, patrzą, a tam wszędzie jaja zergów. I zaczyna się. Niszczą jaja, a tu... "strażnicy" - hydraliski. Pokonują je z obrażeniami, muszą przetrwać do póki pomoc nie nadleci. Pomoc nadlatuje oni wsiadają do battlecoursiera - oczywiście z problemami. Później na statku zostaje nieliczna załoga zdolna do prowadzenia battlecoursiera. Gdy lecą na inną planetę widzą, że ludzie ledwo się bronią. Dowiadują się, że ludzie planują puścić bombę nuklearną w serce bazy zergów. Oczywiście gracze się w to wplątują. I oni, oraz kilkanaście innych osób do pomocy mają dostać się do serca zergów i naprowadzić nukę. Resztę pozostawia się własnej inwenzji twórczej - przykład: zostają mianowani na jakieś wysokie stanowisko (pułkownik), a protossi proszą ich o pomoc. I znowu się zaczyna. A później można wymyślić, że Terranie nie mają żadnej - powtarzam RZADNEJ planety, ani bazy, a Protossi nadal mają problemy ...

Mam nadzieję, że co nieco ci pomogłem i pokazałem, jak możesz tym pokierować, powodzenia :wink: .

: czwartek, 23 marca 2006, 01:55
autor: Solarius Scorch
Hmm, widzę tu dwa skrajnie odmienne, niemal sprzeczne, podejścia ;) Ja skłaniałbym się bardziej ku wypowiedzi Smirnova, ale jeśli Twoi gracze oczekują przełożenia sesji wprost z gry, wówczas koncepcja Radara może bardziej by im odpowiadała. Choć mnie na pewno nie.
Oczywiście zawsze można próbować znaleźć coś pośredniego, albo też jakąś "trzecią drogę"... Doh. :)

: niedziela, 26 marca 2006, 10:04
autor: BearClaw
Jeśli chodzi o mój pogląd to wygląda to następująco:
Przeniesienie do RPGa StarCrafta jest bardzo obiecującym pomysłem, aczkolwiek system pewnie by bazował na systemie D&D, jak większość tego typu gier...
Realia po prostu trzeba znać, a powyżej osoby, które pisały teksty typu:
Radar pisze: Są zwykłymi ludźmi, lub jak chcą mogli kiedyś być w wojsku.
- tutaj nie można BYŁO BYĆ w wojsku... W StarCrafcie ale się JEST albo NIE. Życie Marine jest bardzo krótkie, a nawet jeśli ktoś dożywa, to tutaj się raczej nie kończy na zwolnieniu ze służby, tylko co najwyżej na przeniesieniu do innej jednostki... Pozatym życie zwykłego żołnierza w StarCrafcie ma cały szereg ograniczeń, a tylko specjalne jednostki wykazują się większym poziomem IQ. Marine to Marine - bardziej jak mięso armatnie.
Radar pisze:zostają mianowani na jakieś wysokie stanowisko (pułkownik)
- awans na pułkownika ze zwykłego szeregowca? W życiu... Przynajmniej nie tutaj...
I dobrze akurat wiem o czym mówię. W StarCrafta gram już od dobrych kilku, jak nie kilkunastu lat (z przerwami, praktycznie od momentu jego ukazania, a to już będzie mijało 10), na Battle Necie 3 lata i znam dość dobrze te realia.
Sama koncepcja jest bardzo ciekawa, ale o wykorzystaniu gotowych scenariuszy, przeznaczonych dla wojskowych, też raczej na niewiele się zda. Tutaj to wygląda nieco inaczej. Żołnierze żyją głównie samą walką, nie mają czasu na nic innego, prócz odpoczynku i martwienia się ile Zergów następnego dnia będą mieli okazję przysmażyć....