RPG a rodzice
-
- Marynarz
- Posty: 371
- Rejestracja: środa, 11 kwietnia 2007, 08:40
Re: RPG a rodzice
Nie:] Najlepszym rozwiązaniem byłoby przekonanie rodziców, że RPG nie jest złe. To sztuka i rzadko sie udaje. Ale tak byłoby najlepiej.
Koyaanisqatsi!
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 17
- Rejestracja: niedziela, 3 czerwca 2007, 00:00
- Numer GG: 0
Re: RPG a rodzice
Ale naprawde co starzy maja do tego? Co chcecie z nimi grać? ; p
-
- Marynarz
- Posty: 371
- Rejestracja: środa, 11 kwietnia 2007, 08:40
Re: RPG a rodzice
Niekoniecznie, choć nie widzę w tym nic złego. Ale ważna jest akceptacja z ich strony, a jeżeli nawet nie akceptacja, to tolerancja "nas" i naszego hobby, które jest naszą integralną częścią. Jednak, co rodzić, to rodzić. I jeżeli tego nie rozumiesz, współczuję Ci dzieciństwa
Koyaanisqatsi!
-
- Mat
- Posty: 526
- Rejestracja: wtorek, 10 kwietnia 2007, 17:37
- Numer GG: 9599112
Re: RPG a rodzice
TOLERANCJA.... Buu... Z tym jest duzy klopot ze strony wielu rodzicow... Moi na przyklad mowia ciagle ze nie cierpia jak nie ma mnie w domu przez caly dzien i ciagle gadaja ze spala mi podreczniki... A co do gry z rodzicami to widzialem taki przypadek... Ale do porzadnego grania trzeba miec kogos kto w tym siedzial, badz naprawde chce zaczac...
-
- Marynarz
- Posty: 310
- Rejestracja: wtorek, 1 maja 2007, 23:17
- Lokalizacja: Kraków
Re: RPG a rodzice
Z wiekiem może przejdzie. Nie Tobie, tylko im Może jak się ma już te dwadzieścia kilka wiosen, to jakoś inaczej na człowieka patrzą i w ogóle zmienia się podejście, które faktycznie jest w tym przypadku najważniejsze.
Tak w ogóle to jest prosta recepta: wyuczyć się, skończyć dobre studia, zarobić i wyprowadzić się. Wtedy nikt nie przeszkadza.
Tak w ogóle to jest prosta recepta: wyuczyć się, skończyć dobre studia, zarobić i wyprowadzić się. Wtedy nikt nie przeszkadza.
"Ogrom szaleństwa jest najlepszym zmysłem."
-
- Majtek
- Posty: 77
- Rejestracja: czwartek, 13 kwietnia 2006, 21:53
- Lokalizacja: Piekłopolis
- Kontakt:
Re: RPG a rodzice
Dla moich rodziców RPG to nic szczególnego Po_prostu moja ulubiona rozrywka i sposób spędzania czasu w miłym towarzystwie Choć z początku były teksty czy czasem to nie jakaś sekta xD
-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: wtorek, 18 marca 2008, 19:18
Re: RPG a rodzice
Moi rodzice nic nie mają do RPG, matka nawet się cieszy, że robię coś rozwijającego wyobraźnię, a nie przed kompem siedzę ;p. Ojciec uważa, że to infantylne, ale nic więcej. Problem tylko z nocnymi sesjami, bo pod tym względem coś im się na mózg rzuciło, delikatnie mówiąc, i jest to niezdrowe dla mego rozwijającego się organizmu. Cóż, życie...
[url=irc://quakenet/tawerna-rpg][/url]
-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Re: RPG a rodzice
A tak zmieniając temat... wczoraj leciał jakiś żałosny film kryminalny w tv. Główny bohater był mordercą którego rozrywką było granie w Lochy i Smoki. Złapano go i skazano stwierdzając jednocześnie: "Społeczeństwo go odrzuciło, znalazł wiec ucieczkę w świat wyobraźni i alkoholu..."
Jak wasi starzy uwierzą w takie rzeczy to będziecie mieli przerąbane. Uważajcie co oglądają
Jak wasi starzy uwierzą w takie rzeczy to będziecie mieli przerąbane. Uważajcie co oglądają
-
- Marynarz
- Posty: 196
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
- Lokalizacja: Śląsk
Re: RPG a rodzice
Cieszcie się. Matka mojego kolegi z którym graliśmy stwierdziła, że przywołujemy duchy i demony na sesji i chciała spalić podręczniki! Rodzicom należy wytłumaczyć, że RPG to tylko gra i samemu nie zachowywać się tak jakby gra była całym twoim życiem, no i trudno nie odnieść wrażenia, że ktoś jest z sekty gdy się go widzi w pokoju ustylizowanym w pentagramy, świeczki na stole a sam MG w czarnej szacie i podręcznikiem do gry w rękach. Umiarkowanie w zanurzeniu się w świecie i wczuciu w grę jest bardzo ważne bo potem są głosy a_propos satanizmu.
-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Re: RPG a rodzice
TomEdo pisze:gdy się go widzi w pokoju ustylizowanym w pentagramy
Proszę rozwiń to i obyś sobie nie żartowałTomEdo pisze:sam MG w czarnej szacie i podręcznikiem do gry w rękach.
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: RPG a rodzice
No nie dziwię się, że rodzice tak na to patrzą skoro wdziewacie szaty i rysujecie pentagramy . To nie jest normalne zachowanie młodych ludzi.
.
-
- Marynarz
- Posty: 196
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
- Lokalizacja: Śląsk
Re: RPG a rodzice
Nie mówię, że ja ale widziałem raz takie zdjęcie. Wyglądało ta jak rytuał no a dla rodziców wyjątek potwierdza regułę...
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 5
- Rejestracja: niedziela, 8 czerwca 2008, 10:03
- Numer GG: 6137931
- Lokalizacja: Łódź
Re: RPG a rodzice
Też trudno mi bylo przekonać rodziców, że rpg to nie żaden satanizm itepe. W końcu chcąc nie chcąc musieli się przyzwyczaić. A teraz studiuję i nie wtrącają się już tak do tego co robię.
shimeri ka no taiyō o oki haruta suku
-
- Pomywacz
- Posty: 38
- Rejestracja: środa, 1 sierpnia 2007, 10:30
- Numer GG: 0
Re: RPG a rodzice
Z takiej garści praktycznych porad, co by rozświetlić starszym pojęcie gier fabularnych, można się powołać na tzw. grę w mafię. Jest większe prawdopodobieństwo, że słyszeli o niej niż o rpg. A w pewnych aspektach przypomina grę fabularną, bo gracze także wcielają się w konkretne postacie i debatują kilka godzin przy stole. Zresztą, zapytajcie rodziców...
W debacie z rodzicem argumentem jest stwierdzenie, że fantasy i sc-fi (a w ich cieniu rpg) stają się coraz bardziej popularne i skoro powstają coraz to nowe gadżety, filmy, książki a nawet publikacje naukowe, nie jest jakimśtam produktem niszowym dla bandy sekciarzy tylko towarem otwierającym się na szersze grono konsumentów. Może nasi rodzice tego nie uświadczą, ale kto wie czy my będąc w ich wieku, nie znajdziemy na rynku gier fabularnych adresowanych do 40-latków (co bardziej wredny rodzic, zarzuci nam, że dzisiaj robi się ogromną kasę na wszsytkim, a już zwłaszcza na tym co złe, owszem, można mu przytaknąć i dodać, że najbardziej komercyjną książką, na której zarobiono największą kasę jest.... biblia i te twoje podręczniki to w życiu jej do okładki nie dorosną).
Dalej, wiekszość graczy to osoby na etapie nauki gimanzjalnej, licealnej i studiach. I dobrze, jeżeli wypełniamy owy obowiązek na poziomie dostatecznym lub wyżej. Dlaczego ? Zasada jest prosta - jeżeli sumiennie się uczysz/pracujesz, czyli spełniasz jeden z podstawowych wymogów jakie narzuca ci społeczeństwo, to masz prawo do relaksu w taki sposób, jaki uznasz za najbardziej odstresowujący. Pod warunkiem, że nie szkodzisz sobie i otoczeniu.
(no tak zatracasz własną duszę na rzecz Szatana... na szczęście dzisiaj wiara w Szatana jest kwestią wyboru i ci, którzy tego nie potrafią tego pojąć są najgorszymi wrogami Boga, bo zamiast głosić i nawracać miłością straszą piekłem i zemstą).
Kwestia okaleczeń, morderstw i samobójstw na tle rpg. Mnóstwo ludzi, którzy nie mają absolutnie żadnego kontaktu z grami fabularnymi popełnia tak drastyczne czyny. Problem nie leży w zainteresowaniach tylko w osobowości człowieka. Gry fabularne inspirują wykolejeńców ? Bzdura. Kreuje ich codzienność. Słuchamy wiadomości o tysiącach ofiar kataklizmów, drwimy z tnących się ludzi, mamy dostęp do poradników samobójczych, jak i takich pomagających tworzyć bomby domowej roboty. To ogólny znak czasów, którego nie da się już przerobić. Może brzmi pesymistycznie, ale zawsze tych bardziej normlanych ludzi jest jednak więcej. A odbić może każdemu - zarówno fanowi gier fabularnych, który uzna, że posiadł umiejętność lewitacji, jak i ministrantowi, który dojdzie do wniosku, że wiarą można prznieść górę.
W debacie z rodzicem argumentem jest stwierdzenie, że fantasy i sc-fi (a w ich cieniu rpg) stają się coraz bardziej popularne i skoro powstają coraz to nowe gadżety, filmy, książki a nawet publikacje naukowe, nie jest jakimśtam produktem niszowym dla bandy sekciarzy tylko towarem otwierającym się na szersze grono konsumentów. Może nasi rodzice tego nie uświadczą, ale kto wie czy my będąc w ich wieku, nie znajdziemy na rynku gier fabularnych adresowanych do 40-latków (co bardziej wredny rodzic, zarzuci nam, że dzisiaj robi się ogromną kasę na wszsytkim, a już zwłaszcza na tym co złe, owszem, można mu przytaknąć i dodać, że najbardziej komercyjną książką, na której zarobiono największą kasę jest.... biblia i te twoje podręczniki to w życiu jej do okładki nie dorosną).
Dalej, wiekszość graczy to osoby na etapie nauki gimanzjalnej, licealnej i studiach. I dobrze, jeżeli wypełniamy owy obowiązek na poziomie dostatecznym lub wyżej. Dlaczego ? Zasada jest prosta - jeżeli sumiennie się uczysz/pracujesz, czyli spełniasz jeden z podstawowych wymogów jakie narzuca ci społeczeństwo, to masz prawo do relaksu w taki sposób, jaki uznasz za najbardziej odstresowujący. Pod warunkiem, że nie szkodzisz sobie i otoczeniu.
(no tak zatracasz własną duszę na rzecz Szatana... na szczęście dzisiaj wiara w Szatana jest kwestią wyboru i ci, którzy tego nie potrafią tego pojąć są najgorszymi wrogami Boga, bo zamiast głosić i nawracać miłością straszą piekłem i zemstą).
Kwestia okaleczeń, morderstw i samobójstw na tle rpg. Mnóstwo ludzi, którzy nie mają absolutnie żadnego kontaktu z grami fabularnymi popełnia tak drastyczne czyny. Problem nie leży w zainteresowaniach tylko w osobowości człowieka. Gry fabularne inspirują wykolejeńców ? Bzdura. Kreuje ich codzienność. Słuchamy wiadomości o tysiącach ofiar kataklizmów, drwimy z tnących się ludzi, mamy dostęp do poradników samobójczych, jak i takich pomagających tworzyć bomby domowej roboty. To ogólny znak czasów, którego nie da się już przerobić. Może brzmi pesymistycznie, ale zawsze tych bardziej normlanych ludzi jest jednak więcej. A odbić może każdemu - zarówno fanowi gier fabularnych, który uzna, że posiadł umiejętność lewitacji, jak i ministrantowi, który dojdzie do wniosku, że wiarą można prznieść górę.
-
- Marynarz
- Posty: 196
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
- Lokalizacja: Śląsk
Re: RPG a rodzice
Tytusovsky mądrze mówisz. Przypomniał mi się też jeden bardzo ważny aspekt przekonania rodziców (przekonania? dlaczego ciągle uważamy, że ich trzeba "przekonywać"?): przede wszystkim na początku twojego zainteresowania grami wyjaśnić im dokładnie na czym polega ta gra, wytłumaczyć iż to gra w którą wcielamy się w określone postacie i przypomina to tworzenie opowieści lub teatr, z tym dodatkiem, że scenariusz może się potoczyć w zupełnie inny sposób niż zakładano z powodu kostek i tego, że każdy uczestnik ma na niego wpływ. Sam opis już brzmi fascynująco i powinno jasno przekazać rodzicowi, że jego pociecha nie gra w jakieś szkodliwe dla niego gry i jest to lepsze od ciągłego siedzenia przed kompem bo przecież rozwija wyobraźnię! Należy też im objaśnić, że jest wiele systemów RPG i mogą się one odgrywać w różnej scenerii, od światów średniowiecznych do dalekiej przyszłości. Tylko nie należy wciskać kitu, że to różowy bezstresowy świat, tylko uświadomić, że bohaterowie którymi sterują gracze często mają pod górkę i Królewna Śnieżka to nie jest.
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 5
- Rejestracja: sobota, 16 lutego 2008, 23:22
- Numer GG: 10554431
- Lokalizacja: Polski Biegun Zimna :)
- Kontakt:
Re: RPG a rodzice
Mam chyba spore szczęście, bo nie musiałem rodzicom tłumaczyć czym są gry rpg, czemu w nie gram i czy to nie ma nic wspólnego z żadną sektą [chociaż w zasadzie ja nie musiałem się nigdy z niczego tłumaczyć.] ^^.
Jakby ktoś miał z tym problemy u siebie w domu, to zawsze mogę rozważyć zapytanie rodziców o zgodę na adopcję takiej osoby...
Jakby ktoś miał z tym problemy u siebie w domu, to zawsze mogę rozważyć zapytanie rodziców o zgodę na adopcję takiej osoby...
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: RPG a rodzice
Jeśli rodzice mają poczucie humoru i znają mniej więcej j. angielski można im puścić filmiki z rodzaju The Gamers XD Są do znalezienia m.in. na YouTube. Sądzę, że dobrze oddają one to co dzieje się w trakcie heroicznych sesji w stylu D&D, a przecież nie ma tam nic drastycznego... Moja mama śmiała się z tego nieziemsko. Może na innych rodziców zadziała podobnie (chociaż moja mama przeważnie nie ma nic przeciwko RPG).