U jednego czy u wielu MG?
-
- Kok
- Posty: 1133
- Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02
ja z kumplami mamy po kilka postaci na system, czesto sie przydaja.
np. ostatnio u kumpla byl kuzyn, a my chcielismy ciac w dedeka. co robimy? dajemy mu do wyboru gotowe postacie (malo czasu mielismy, a gosc ma malo doswiadczenia) i gralismy.
robienie postaci pod MG jest bez sensu, ale za to robienie postaci do kampani czasami jest dobre, ale niemoze byc tak, ze MG zabrania graczom zrobic jakas postac bo niepasuje do kampani. ja ostatnio kampanie do NS nastawilem na walka, a tu gracz robi postac zlodzieja z vegas, ktory ma pistolety na 1, walke wrecz na 2 i bron biala na 2... i co mam tu zrobic? troche zmienilem kampanie i bylo spoko!
np. ostatnio u kumpla byl kuzyn, a my chcielismy ciac w dedeka. co robimy? dajemy mu do wyboru gotowe postacie (malo czasu mielismy, a gosc ma malo doswiadczenia) i gralismy.
robienie postaci pod MG jest bez sensu, ale za to robienie postaci do kampani czasami jest dobre, ale niemoze byc tak, ze MG zabrania graczom zrobic jakas postac bo niepasuje do kampani. ja ostatnio kampanie do NS nastawilem na walka, a tu gracz robi postac zlodzieja z vegas, ktory ma pistolety na 1, walke wrecz na 2 i bron biala na 2... i co mam tu zrobic? troche zmienilem kampanie i bylo spoko!
-
- Majtek
- Posty: 110
- Rejestracja: niedziela, 25 grudnia 2005, 14:34
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Thorris
Wg. mnie gracze nie powinni grać tymi samymi postaciami u wielu MG choć to w niczym nie przeszkadza chyba że MG sobie tego nie życzy. Myśle że MG może robić przygody tak aby pasowały do graczy i chcieć "wychować" ich po swojemu(aby nie mieli zbyt potężnych przedmiotów etc.) a inni MG mogliby popsuć te plany...
"Niewiedza nie stanowi usprawiedliwienia dla nieprzemyślanych działań. Gdy się nie wie, gdy ma się wątpliwości, warto jest zasięgnąć porady..."
-
- Kok
- Posty: 1348
- Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"
-
- Mat
- Posty: 452
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:08
- Lokalizacja: Żywiec
- Kontakt:
Według mnie gracz powinien sam przystosować się do reszty graczy,
albo gracze powinni się jakoś zorganizowć żeby mieli niezłą drużynę.
Jako MG nic bym nie miał przeciwko np. takiej grupce jak: kilka krasnoludów
i jednen elf, czy wiele elfów i jeden krasnolud.
Ale jak gracze są nieźle zgraną grubką to jest lepszy sens gry.
Ja jako MG nie kazywał bym graczą żeby byli np. wszyscy krasnoludami
gracze powinni o tym sami decydować.
albo gracze powinni się jakoś zorganizowć żeby mieli niezłą drużynę.
Jako MG nic bym nie miał przeciwko np. takiej grupce jak: kilka krasnoludów
i jednen elf, czy wiele elfów i jeden krasnolud.
Ale jak gracze są nieźle zgraną grubką to jest lepszy sens gry.
Ja jako MG nie kazywał bym graczą żeby byli np. wszyscy krasnoludami
gracze powinni o tym sami decydować.
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Wg mnie to właśnie jest bez sensu. Bo co to za zabawa bez elfa i krasnoluda w drużynie jednocześnie? Jakby wyglądał Władca Pierścieni bez tych śmiesznych gadek między Legolasem i Gimlim? Wg mnie w drużynie powinny być kontrasty, wtedy cała gra staje się lepsza.Rodic pisze:Według mnie gracz powinien sam przystosować się do reszty graczy,
albo gracze powinni się jakoś zorganizowć żeby mieli niezłą drużynę.
Jako MG nic bym nie miał przeciwko np. takiej grupce jak: kilka krasnoludów
i jednen elf, czy wiele elfów i jeden krasnolud.
Ale jak gracze są nieźle zgraną grubką to jest lepszy sens gry.
Ja jako MG nie kazywał bym graczą żeby byli np. wszyscy krasnoludami
gracze powinni o tym sami decydować.
-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Zgadzam się, ale pod jednym warunkiem. Gracze potrafią odgrywać swoje postacie. Nie patrzą na nie tylko jak na kupę cyferek z imieniem, ale jak na prawdziwą, małą, zdalnie sterowaną istotkę. I wtedy jest zabawa. Jeśli gracze nie potrafią się wczuć w postać, to męczą wszystkich rzucaniem od czasu do czasu bezpłciowych kawałków w stylu "Nie lubię elfów/krasnoludów." Aż zęby cierpną od tego.BLACKSouL pisze:Wg mnie w drużynie powinny być kontrasty, wtedy cała gra staje się lepsza.
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Też tego zbytnio nie lubię. A gadamy chyba ciągle o graczach, którzy potrafią i chcą odgrywać postać, a nie patrzą na nią tylko z strony cyferkowej. Też nie lubię takich tekstów, typu: krasnolud nie umie się wczuć w postać i od czasu do czasu pobluzga elfa lub człowieka jakimś super tekstem wymyślonym na poczekaniu. Męka...Zgadzam się, ale pod jednym warunkiem. Gracze potrafią odgrywać swoje postacie. Nie patrzą na nie tylko jak na kupę cyferek z imieniem, ale jak na prawdziwą, małą, zdalnie sterowaną istotkę. I wtedy jest zabawa. Jeśli gracze nie potrafią się wczuć w postać, to męczą wszystkich rzucaniem od czasu do czasu bezpłciowych kawałków w stylu "Nie lubię elfów/krasnoludów." Aż zęby cierpną od tego.
[Zara ktoś się do mnie przyczepi, że nie lubię rasy krasnoludów i mówię, że większość nie potrafi się w nich wczuć... Nie męczcie mnie... Nie miałem to na myśli .]
-
- Tawerniana Wiewiórka
- Posty: 2008
- Rejestracja: poniedziałek, 23 sierpnia 2004, 15:54
- Numer GG: 1087314
- Lokalizacja: dziupla ^^
- Kontakt:
Jak nie to miałeś na myśli, to staraj się wyrażać jasno ;P
Tak się jeszcze wtrącę do tematu elfów i krasnoludów w drużynie.
Raz na sesji mieliśmy w drużynie dwie elfki i krasnoluda - jak zwykle brudas był z niego, pijak i rębajło, ale wszyscy go w sumie lubili, bo był zabawny. Jak go sparaliżowała trucizna, to obie elfki go z płonącej karczmy ratowały (za nogi go! za nogi!;)). Dosyć miłe to było ^_^
Innym razem w drużynie oprócz krasnoluda i elfki (dlaczego baby zawsze elfkami grają?!;)) był jeszcze gnom oraz jakiś człowiek. Wszyscy równo nabijali się z gnoma _-_
Tak się jeszcze wtrącę do tematu elfów i krasnoludów w drużynie.
Raz na sesji mieliśmy w drużynie dwie elfki i krasnoluda - jak zwykle brudas był z niego, pijak i rębajło, ale wszyscy go w sumie lubili, bo był zabawny. Jak go sparaliżowała trucizna, to obie elfki go z płonącej karczmy ratowały (za nogi go! za nogi!;)). Dosyć miłe to było ^_^
Innym razem w drużynie oprócz krasnoluda i elfki (dlaczego baby zawsze elfkami grają?!;)) był jeszcze gnom oraz jakiś człowiek. Wszyscy równo nabijali się z gnoma _-_
Sblam! | "Orły są duże i tupią"
-
- Mat
- Posty: 452
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:08
- Lokalizacja: Żywiec
- Kontakt:
Chyba mnie nie zrozumiałeś! Mi się to nie podoba jak ktoś jest wyjątkiem w drużynie, nic nie mam przeciwko kilku elfów i kilku krastoludów. Ale jak jest np. paszka krasnoludów a za nimi idzie jeden, jedyny elf. To trochę nie pasuje do siebie nie?Wg mnie to właśnie jest bez sensu. Bo co to za zabawa bez elfa i krasnoluda w drużynie jednocześnie? Jakby wyglądał Władca Pierścieni bez tych śmiesznych gadek między Legolasem i Gimlim? Wg mnie w drużynie powinny być kontrasty, wtedy cała gra staje się lepsza.
[Prosze wrócić do tematu - dop. BAZYL]
-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Dlaczego nie pasuje? Zależy od historii jaką ułożył MG. Powodów takiego składu grupy może być bez liku, np:Rodic pisze:Ale jak jest np. paszka krasnoludów a za nimi idzie jeden, jedyny elf. To trochę nie pasuje do siebie nie?
- elf, w odróżnieniu od pozostałych ze swojej rasy, jest zafascynowany krasnoludami i chce ich bliżej poznać.
- elf się tyle nasłuchał o chamstwie i prymitywiźmie krasnoludów, że aż postanowił to wszystko sprawdzić na własną rękę.
- elf jest osobą która, najęła krasnoludów do jakiejś, wymagającej użycia siły, roboty.
- któryś z krasnoludów uratował kiedyś życie elfowi (lub na odwrót) i wspólna podróż umożliwi być może spłatę długu.
- jeden z krasnoludów już kiedyś walczył ramię w ramię z elfem i dzięki temu czują do siebie jeśli nie przyjaźń to przynajmniej szacunek.
- elf jest osobą, która musi być chroniona. I właśnie banda krasnoludów ma tą ochronę mu zapewnić.
- itd. itp.
Takich powodów wspólnej podróży, można podawać praktycznie bez końca. Ale w tym to już głównie głowa MG (choć gracze mogą sami wyskoczyć z jakimś pomysłem). Przecież musi być też powód, dla którego te krasnoludy też razem podróżują, prawda? To prawie identyczna sytuacja. No, bo na przykład, wszystkie krasnoludy są wojownikami a jeden jest minstrelem. Na pierwszy rzut oka, taki skład też jest dziwny. Należy po prostu wymyślić trzymającą się kupy historię. I problem rozwiązany.
Ja jak do tej pory tylko jedną postacią grałem u kilku MG. Powód? Zżyłem się z nią. Ale ogólnie to wolę na każdą sesję tworzyć nową postać. Wtedy jest o niebo ciekawiej. Co sesja u różnych MG to nowe możliwości odgrywania. Miodzio.
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 6
- Rejestracja: poniedziałek, 2 stycznia 2006, 22:29
- Lokalizacja: Londyn
- Kontakt:
A ja generalnie nie przepadam za zamienianiem sie rolami - z pewnoscia zas nie, jesli wszystkie sesje dzieja sie w tym samym swiecie, w tym samym okresie czasu i tworza swego rodzaju serie. Wszystko jest w porzadku, kiedy kazdy z owych zmieniajacych sie mistrzow gry prowadzi cos zupelnie innego, ale jesli nie... Coz, jesli nie, wszystko zaczyna sie odrobine mieszac, nieprawdaz?
Nindyn vel'uss kyorl nind ratha thalra elghinn dal lil alust.
-
- Pomywacz
- Posty: 48
- Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 14:43
- Kontakt:
U nas bywa różnie. Z reguły z całej naszej ekipy prowadzę ja, ale czasami jeden lub drugi kumpel mnie zmieniają, dając mi okazję do zabawy.
Niepisana zasada naszej ekipy mówi, że do każdej przygody używamy innej postaci - chyba, że jest to szersza kampania lub coś logicznie połączonego, wtedy wiadomo. Koncept postaci może być ten sam, ale zawsze jest zastrzeżenie "ten Drus to nie ten Drus, którym grałem ostatnio, tylko inny" ;p
RPG nie służy nam do czerpania satysfakcji z rozwijających się postaci - z tego, jak nabija się u nich doświadczenie. Od tego mamy cRPG. My szukamy rozrywki rozwijającej nas, nie naszych bohaterów, toteż często zmieniamy prowadzone charaktery, raz grając miłosiernym druidem, kiedy indziej próbując odegrać bezwzględnego bękarta królewskiego o zapędach do tyranii.
Niepisana zasada naszej ekipy mówi, że do każdej przygody używamy innej postaci - chyba, że jest to szersza kampania lub coś logicznie połączonego, wtedy wiadomo. Koncept postaci może być ten sam, ale zawsze jest zastrzeżenie "ten Drus to nie ten Drus, którym grałem ostatnio, tylko inny" ;p
RPG nie służy nam do czerpania satysfakcji z rozwijających się postaci - z tego, jak nabija się u nich doświadczenie. Od tego mamy cRPG. My szukamy rozrywki rozwijającej nas, nie naszych bohaterów, toteż często zmieniamy prowadzone charaktery, raz grając miłosiernym druidem, kiedy indziej próbując odegrać bezwzględnego bękarta królewskiego o zapędach do tyranii.
nullum magnum ingenium sine mixtura dementiae fuit...