Zamek erlingów

-
- Kok
- Posty: 1025
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
- Numer GG: 0
Zamek erlingów
Zamek erlingów
Wieś Novero była wyjątkowo spokojna.Gdy jej mieszkańcom przypomniało się o wzniesieniu wszyscy mówili:
-Te cholerne erlingi!
Czy to prawdy czy też mit z erlingami?
Poszukiwacz przygód-Marvol poszedł do najstarszego wioski i zapytał:
-Co to za erlingi?
-Małe stworzenia z długimi nosami,prawdopodobnie są z drewna,strzelają z dmuchawek…złośliwe,upierdliwe
-A co z ich pobytem w zamku na wzniesieniu?
-Nie wiadomo! Jednak ja myślę że są…
-Kogo to zamek?
-Erlingów!
-Nie,nie! Kogo to był zamek przed erlingami…
-Jakiejś hrabiny…
-Muszę to sprawdzić…żegnaj!
-Żegnaj!
Marvol wyruszył na wspomniane wzniesienie.Z paroma kroplami potu na czole otworzył drzwi zamku.Wszedł do sieni.Nic pusto…cisza…żadnego hałasu
Idzie w lewe drzwi…otwiera je ostrożnie wiedząc iż gdzieś tu grasują erlingi.
Kroczył przed siebie i mijał pięknie zdobione kominki czy grube,skórzane fotele.
Usłyszał szelest.Stanął na środku pokoju i wyciągnął swą ostrą szable.Gotów był do walki.
Jeszcze jeden szelest.Strzała z plujki ugodziła go w pośladki.Zrobiło mu się ciemno przed oczami i upadł na ziemie.
Marvol obudził się i przetarł oczy.Wylądował w zamkowych piwnicach.Było tu ciemno,mrocznie i zimno.Wstał.Sprawdził ekwipunek.Szabla,podróżna torba,wszystko było.
Rozejrzał się w około.Przed nim stały stare schody.Postanowił podejść na górę.Wejścia pilnowały solidne,drewniane drzwi.
Dotknął klamki a ta sturlała się po schodach.
Jeden celny kopniak a drzwi nie stanowił już oporu.Wyszedł z piwnicy i ujrzał pokój w którym był wcześniej.
Kominek wesoło grzał przy czym drewno skwierczało głośno.Marvol otworzył kolejne drzwi.
Stanął w progu i zobaczył jak erling sprytnie wykonuje fikołka w powietrzu i zmyka do drugiego pokoju.
Marvol wyciągnął szable i otworzył drzwi kolejnego to już pokoju.Wszedł do niego i strzała erlingowej plujki dotknęła obrazu wiszącego koło bohatera.Erling,który strzelał zaśmiał się głupawo i uciekł.Nasz bohater otworzył kolejne drzwi w zamku i ujrzał bibliotekę zaopatrzoną w mnóstwo zbiorów i pradawnych ksiąg.Erling znikł.
Z biblioteki przez szklane drzwi można dojść do balkonu.Marvol otworzył szklane drzwi i rozejrzał się.Spojrzał w dół.
Erling spadł i roztrzaskał się o ziemię ogrodu.
-Głupie te stworzenia!
Szepnął poszukiwacz przygód.
Schował szablę i postanowił skoczyć z balkonu.
Skacze….
Wylądował na ziemi z kilkoma obrotami i fikołkami…
Znajdował się w ogrodzie.W razie czego wyjął szablę i poszedł przez siebie.
Wylądował we wsi Nover.Zaszedł do domu starszego wioski i zapukał do jego drzwi.
-Byłem w zamku! Widziałem erlingi i nawet dostałem strzałą z plujki…
Po czym pokazał rane na pośladku.
-Jednak to prawda.Schowaj tą ranę….
-Wyruszę tam jutro rano z lepszym ekwipunkiem i zanocuje by sprawdzić cały zamek.
-Mów co zwiedziłeś dotychczas!
-Biblioteke,balko,trochę ogrodu,3 pokoje,sień,piwnice zamkową….
-Tak,racja wyrusz jutro z rana…nabierz sił i wyrusz…a teraz jest noc i idę spać…
-Przepraszam,ja jest tu tylko przejazdem….
-Standardowa gatka….jasne możesz się przespać w mym domku…
Ranek.Koguty zapiały na szóstą .
-Wstawaj! Śniadanie…
Marvol wstał i usiadł do stołu.
-Jajka,mleko i świeży chleb.Więcej nie mam.
-Wystarczy.Dziękuje za wszystko
-Co do ekwipunku to naprzeciwko mego domu jest kowal i handlarz Orven.Tanio u niego.
-Zajde tam.A Ty kim jesteś?
-Dłuuuga historia…...idź już!
-Tak idę! Żegnaj!
Po czym dojadł ostatni kawałek chleba i wyszedł.
-Zapraszam do sklepu poszukiwaczy przygód!
Krzyknął Orven.
-A co mi zaaoferujesz?
-Długi poręczny miecz,tarcze gotycką,kolczugę…
-Powiedzmy tak.Co mogę kupić za 120 miedziaków….
-Rozumiem.No to możesz kupić puklerz.
-Za ile?
-120 miedziaków!
-Kupuje…a teraz żegnaj!
-Żegnaj!
Po udanym handlu Marvol postanowił jeszcze raz zajść do zamku erlingów.
Ponownie otworzył drzwi główne zamku i wszedł.Tym razem pójdzie na prawo.
Otwiera pierwsze drzwi na prawo i wchodzi do pokoju gdzie pali się kominek.Coś zaszurało.Marvol wyciągnął szable zrobił dwa kroki do przodu.Obrócił się spoglądając na cały pokój.
Otworzył kolejne drzwi i wszedł.Ciemność…coś spadło z hukiem.To była metalowa łopatka do przerzucania drewna w kominku.Marvol nawet nie chował szabli.Cos zrobiło kolejny hałas.To dźwięk drewna obijającego się o metal.
Strzała z plujki erlinga trafiła w puklerz,który zawieszony był na plecach.
Nasz bohater obrócił się i ujrzał erlinga siedzącego na fotelu przed kominkiem.
Jeden cios zadecydował o dalszym życiu potwora.Był to celny cios odcinający głowę.
Marvol wyjął delikatnie i ostrożnie małą strzałę i przypatrzył się jej.Z grotu wyleciała kropelka trucizny.Upadła na ziemie i zabrudziła dywan.
Biegiem bohater znalazł się w domu starszego wioski.
-Mam! Teraz uwierzysz!
-Co? Co masz?
-Strzałę erlinga!
-O mój boże!Siadaj zaparzę Ci ziół….
-Jasne...co z nią zrobisz?
-Wydobędę trucizne i zrobię jej odwrotność czyli odtrutkę na nią…
-To niemożliwe!
-Co?
-Trafiła mnie strzała w pośladek a się nie zatrułem.
-Ta strzała była nie zatruta…
-A ta jest..
-Te okropne stwory chciały Cię już na zawsze uśmiercić..
Następnie starszy wioski podał kubek z zaparzonymi ziołami.
-Pij i wypoczniesz u mnie..dziekuje Ci za wszystko..
-Nie,to ja dziękuje za Twą gościnność…
-Nie ma problemu…
-Zajmę się przygotowanie odtrutki a Ty wypocznij..
-Co racja to racja!
Wieś Novero była wyjątkowo spokojna.Gdy jej mieszkańcom przypomniało się o wzniesieniu wszyscy mówili:
-Te cholerne erlingi!
Czy to prawdy czy też mit z erlingami?
Poszukiwacz przygód-Marvol poszedł do najstarszego wioski i zapytał:
-Co to za erlingi?
-Małe stworzenia z długimi nosami,prawdopodobnie są z drewna,strzelają z dmuchawek…złośliwe,upierdliwe
-A co z ich pobytem w zamku na wzniesieniu?
-Nie wiadomo! Jednak ja myślę że są…
-Kogo to zamek?
-Erlingów!
-Nie,nie! Kogo to był zamek przed erlingami…
-Jakiejś hrabiny…
-Muszę to sprawdzić…żegnaj!
-Żegnaj!
Marvol wyruszył na wspomniane wzniesienie.Z paroma kroplami potu na czole otworzył drzwi zamku.Wszedł do sieni.Nic pusto…cisza…żadnego hałasu
Idzie w lewe drzwi…otwiera je ostrożnie wiedząc iż gdzieś tu grasują erlingi.
Kroczył przed siebie i mijał pięknie zdobione kominki czy grube,skórzane fotele.
Usłyszał szelest.Stanął na środku pokoju i wyciągnął swą ostrą szable.Gotów był do walki.
Jeszcze jeden szelest.Strzała z plujki ugodziła go w pośladki.Zrobiło mu się ciemno przed oczami i upadł na ziemie.
Marvol obudził się i przetarł oczy.Wylądował w zamkowych piwnicach.Było tu ciemno,mrocznie i zimno.Wstał.Sprawdził ekwipunek.Szabla,podróżna torba,wszystko było.
Rozejrzał się w około.Przed nim stały stare schody.Postanowił podejść na górę.Wejścia pilnowały solidne,drewniane drzwi.
Dotknął klamki a ta sturlała się po schodach.
Jeden celny kopniak a drzwi nie stanowił już oporu.Wyszedł z piwnicy i ujrzał pokój w którym był wcześniej.
Kominek wesoło grzał przy czym drewno skwierczało głośno.Marvol otworzył kolejne drzwi.
Stanął w progu i zobaczył jak erling sprytnie wykonuje fikołka w powietrzu i zmyka do drugiego pokoju.
Marvol wyciągnął szable i otworzył drzwi kolejnego to już pokoju.Wszedł do niego i strzała erlingowej plujki dotknęła obrazu wiszącego koło bohatera.Erling,który strzelał zaśmiał się głupawo i uciekł.Nasz bohater otworzył kolejne drzwi w zamku i ujrzał bibliotekę zaopatrzoną w mnóstwo zbiorów i pradawnych ksiąg.Erling znikł.
Z biblioteki przez szklane drzwi można dojść do balkonu.Marvol otworzył szklane drzwi i rozejrzał się.Spojrzał w dół.
Erling spadł i roztrzaskał się o ziemię ogrodu.
-Głupie te stworzenia!
Szepnął poszukiwacz przygód.
Schował szablę i postanowił skoczyć z balkonu.
Skacze….
Wylądował na ziemi z kilkoma obrotami i fikołkami…
Znajdował się w ogrodzie.W razie czego wyjął szablę i poszedł przez siebie.
Wylądował we wsi Nover.Zaszedł do domu starszego wioski i zapukał do jego drzwi.
-Byłem w zamku! Widziałem erlingi i nawet dostałem strzałą z plujki…
Po czym pokazał rane na pośladku.
-Jednak to prawda.Schowaj tą ranę….
-Wyruszę tam jutro rano z lepszym ekwipunkiem i zanocuje by sprawdzić cały zamek.
-Mów co zwiedziłeś dotychczas!
-Biblioteke,balko,trochę ogrodu,3 pokoje,sień,piwnice zamkową….
-Tak,racja wyrusz jutro z rana…nabierz sił i wyrusz…a teraz jest noc i idę spać…
-Przepraszam,ja jest tu tylko przejazdem….
-Standardowa gatka….jasne możesz się przespać w mym domku…
Ranek.Koguty zapiały na szóstą .
-Wstawaj! Śniadanie…
Marvol wstał i usiadł do stołu.
-Jajka,mleko i świeży chleb.Więcej nie mam.
-Wystarczy.Dziękuje za wszystko
-Co do ekwipunku to naprzeciwko mego domu jest kowal i handlarz Orven.Tanio u niego.
-Zajde tam.A Ty kim jesteś?
-Dłuuuga historia…...idź już!
-Tak idę! Żegnaj!
Po czym dojadł ostatni kawałek chleba i wyszedł.
-Zapraszam do sklepu poszukiwaczy przygód!
Krzyknął Orven.
-A co mi zaaoferujesz?
-Długi poręczny miecz,tarcze gotycką,kolczugę…
-Powiedzmy tak.Co mogę kupić za 120 miedziaków….
-Rozumiem.No to możesz kupić puklerz.
-Za ile?
-120 miedziaków!
-Kupuje…a teraz żegnaj!
-Żegnaj!
Po udanym handlu Marvol postanowił jeszcze raz zajść do zamku erlingów.
Ponownie otworzył drzwi główne zamku i wszedł.Tym razem pójdzie na prawo.
Otwiera pierwsze drzwi na prawo i wchodzi do pokoju gdzie pali się kominek.Coś zaszurało.Marvol wyciągnął szable zrobił dwa kroki do przodu.Obrócił się spoglądając na cały pokój.
Otworzył kolejne drzwi i wszedł.Ciemność…coś spadło z hukiem.To była metalowa łopatka do przerzucania drewna w kominku.Marvol nawet nie chował szabli.Cos zrobiło kolejny hałas.To dźwięk drewna obijającego się o metal.
Strzała z plujki erlinga trafiła w puklerz,który zawieszony był na plecach.
Nasz bohater obrócił się i ujrzał erlinga siedzącego na fotelu przed kominkiem.
Jeden cios zadecydował o dalszym życiu potwora.Był to celny cios odcinający głowę.
Marvol wyjął delikatnie i ostrożnie małą strzałę i przypatrzył się jej.Z grotu wyleciała kropelka trucizny.Upadła na ziemie i zabrudziła dywan.
Biegiem bohater znalazł się w domu starszego wioski.
-Mam! Teraz uwierzysz!
-Co? Co masz?
-Strzałę erlinga!
-O mój boże!Siadaj zaparzę Ci ziół….
-Jasne...co z nią zrobisz?
-Wydobędę trucizne i zrobię jej odwrotność czyli odtrutkę na nią…
-To niemożliwe!
-Co?
-Trafiła mnie strzała w pośladek a się nie zatrułem.
-Ta strzała była nie zatruta…
-A ta jest..
-Te okropne stwory chciały Cię już na zawsze uśmiercić..
Następnie starszy wioski podał kubek z zaparzonymi ziołami.
-Pij i wypoczniesz u mnie..dziekuje Ci za wszystko..
-Nie,to ja dziękuje za Twą gościnność…
-Nie ma problemu…
-Zajmę się przygotowanie odtrutki a Ty wypocznij..
-Co racja to racja!

-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: Zamek erlingów
Ech. Ciężko mi to oceniać, bo też miałem 12 lat i też nie umiałem pisać, i tez próbowałem za wszelką cenę... No i coś tam ze mnie wyrosło, więc i tobie wróżę piękna przyszłość, no ale póki co jestem zmuszony do oceny nie patrząć na jego Nick...
Wystawiam 1. Proste, infantylne, z błędami interpunkcyjnymi, o drętwych dialogach. treść jest banalna i niemal bezsensowna, forma niewiele lepsza.
Zanim mnie zabijesz posłuchaj. Wywołane jest to twoim wiekiem. Na pewno piszesz lepiej niz ja w twoim wieku, bo wtedy ani nie grałem w rpg, ani nie pisałem na forach, więć warsztat ćwiczyłem rzadko i na kartkach tylko. Co innego że czytalem, wiecej niz przeciętny dzieciak...
Ćwicz i sie nie zniechęcaj.
Wystawiam 1. Proste, infantylne, z błędami interpunkcyjnymi, o drętwych dialogach. treść jest banalna i niemal bezsensowna, forma niewiele lepsza.
Zanim mnie zabijesz posłuchaj. Wywołane jest to twoim wiekiem. Na pewno piszesz lepiej niz ja w twoim wieku, bo wtedy ani nie grałem w rpg, ani nie pisałem na forach, więć warsztat ćwiczyłem rzadko i na kartkach tylko. Co innego że czytalem, wiecej niz przeciętny dzieciak...
Ćwicz i sie nie zniechęcaj.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1025
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
- Numer GG: 0
Re: Zamek erlingów
No i bardzo dobrze że wystawiłeś 1 i tak krytycznie oceniłeś.
To będzie dla mnie dodatkową motywacją...
Już mam chęć coś napisać....
Co do mojego nicku to mam bardzo słabą reputacje na tym oto forum i każdy kto będzie oceniał moje teksty będzie patrzył na nick...
To będzie dla mnie dodatkową motywacją...
Już mam chęć coś napisać....

Co do mojego nicku to mam bardzo słabą reputacje na tym oto forum i każdy kto będzie oceniał moje teksty będzie patrzył na nick...

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Re: Zamek erlingów
Pamietam jak dolaczylem do TRPG w wieku 14 lat i pisalem rowniez hardkorowe artykuly, na szczescie sie nie zniechecilem ^^. Tobie tez tego zycze, a tym bazgrolom wystawie 1 z powodow wymienionych przez Alucarda.Zanim mnie zabijesz posłuchaj. Wywołane jest to twoim wiekiem. Na pewno piszesz lepiej niz ja w twoim wieku, bo wtedy ani nie grałem w rpg, ani nie pisałem na forach, więć warsztat ćwiczyłem rzadko i na kartkach tylko. Co innego że czytalem, wiecej niz przeciętny dzieciak...

-
- Kok
- Posty: 1025
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
- Numer GG: 0
Re: Zamek erlingów
Pisać dalej?
Spróbuje napisać coś lepszego....ciekawszego...
Tylko czy mam moje opowiadanie wrzucić na forum?
Spróbuje napisać coś lepszego....ciekawszego...
Tylko czy mam moje opowiadanie wrzucić na forum?

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Re: Zamek erlingów
Rob co chcesz. Zanim ja zarzucilem BAZiowi artykuly, przez dwa lata pisalem dla samego siebie.

-
- Kok
- Posty: 1025
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
- Numer GG: 0
Re: Zamek erlingów
Ale mogę na was liczyć iż jeśli wystawię nowę opowiadanie to ocenicie i powiecie czy się poprawiłem...
Postaram się napisać coś mowego mam nadzieje że lepszego..
Postaram się napisać coś mowego mam nadzieje że lepszego..


-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: Zamek erlingów
Ano staraj się. Trening czyni mistrza. Stary, ja jestem totalna noga z prozy więc i tak na tym polu masz większe osiągnięcia niz ja. Moje sukcesy to napisanie infantylnego opowiadania RPG i garść chaotycznych niewiele wartych przemyśleń 
Jak będziesz ćwiczył i czytal to może coś z ciebie będzie. A nawet jeżeli nie zostaniesz światowej sławy pisarzem to przeciez pięknym jest poprawnie sie wysławiać

Jak będziesz ćwiczył i czytal to może coś z ciebie będzie. A nawet jeżeli nie zostaniesz światowej sławy pisarzem to przeciez pięknym jest poprawnie sie wysławiać

Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
Re: Zamek erlingów
Owszem, patrzył będę, muszę wiedzieć do kogo piszę, ale nie zamierzam oceniać po nicku.Kajtek Raulin pisze:Co do mojego nicku to mam bardzo słabą reputacje na tym oto forum i każdy kto będzie oceniał moje teksty będzie patrzył na nick...
Wszak jeśli miałbym oceniać subiektywnie to cała ocena by nie miała najmniejszego sensu.
Hm... Pamiętam jak niegdyś nieco zbugował mi się Oblivion i NPC'e mieli cudaczne dialogi w stylu:
- Hello.
- Hello.
- Indeed.
- You too.
- Gods preserve us!
- Goodbye.
- Goodbye.
Nie wiedzieć czemu właśnie z tym kojarzą mi się dialogi w twoim tekście

Zupełnie nie rozumiem jak człowiek może najpierw z zaciekawieniem wypytywać bohatera o jego przygodę, a chwilę potem beznamiętnie stwierdzać, że idzie spać...
Co ciekawe, dialogi w twoim tekście zajmują całkiem sporą część, a mimo to wszystkie wypowiedzi są nudnawe i schematyczne. Jest taka zasada - jeśli nie możesz napisać nic ciekawego pomiń ten fragment.
Myślę, że bardziej "user-friendly" brzmiałoby "Po krótkiej wymianie zdań z miejscowym kowalem Marvol zdecydował się na kupno puklerza za sto dwadzieścia miedziaków i wyruszył w drogę do zamku" czy coś w tym stylu.
Nie musisz wszystkich dialogów pisać słowo w słowo, zamiast tego staraj się nieistotne rozmowy streścić w krótkim tekście.
Szczerze powiedziawszy rozbawił mnie tekst:
-Głupie te stworzenia!
Szepnął poszukiwacz przygód.
Schował szablę i postanowił skoczyć z balkonu.
Nie ma to jak ot, tak sobie skoczyć z balkonu

Jakoś nie widzę logicznego wyjaśnienia decyzji Marvola...
A jak już jesteśmy przy tym fragmencie:
Schował szablę i postanowił skoczyć z balkonu.
Skacze….
Poważny błąd.
Nigdy nie mieszaj w jednym fragmencie narracji w dwóch różnych czasach.
Czytelnik łatwo może się pogubić w tym co się kiedy dzieje, bo nie jest to zbyt logiczne.
No i nie pisz "nasz bohater", bo z góry zakłada to, że czytelnika interesuje główna postać.
Nb w twoim przypadku jest to założenie błędne.
No i przede wszystkim popełniasz najgorszy chyba i w dodatku najczęstszy błąd wśród niedoświadczonych pisarzy - tworzysz świat, który jest światem żywych trupów.
Wszystkie postacie, nawet nie tylko "ludzie", są duchami. Oni wcale "nie wyglądają".
Powinieneś opisywać zarówno postacie, jak i lokacje.
Jedyne co wiemy o starszym wioski to to, że nomen omen jest stary.
Jedyne co wiemy o głównym bohaterze to to, że dzierży szablę i puklerz oraz że ma ranę na rzyci.
Jedyne co wiemy o Erlingach to to co mówi o nich starszy wioski, który... nigdy ich nie widział!
Jeśli chcesz zadziałać na wyobraźnię czytelnika musisz, podkreślam: MUSISZ, mu powiedzieć jak kto wygląda. Czytelnik chce w postaciach widzieć ludzi, nie duchy. Szczególnie powinieneś się postarać gdy opisujesz stwory, których nigdy nikt nie widział.
Główny bohater to... zombie.
Przeczytaj opowiadanie jeszcze raz i zwróć uwagę na to co robi twój bohater - on działa, on walczy, on rozmawia...
A czemu nie myśli!?
Czemu nic nie czuje? Czemu nie czuje strachu, gniewu, irytacji, zmęczenia?
Twoim zadaniem jako pisarza jest stworzyć dokładny obraz zarówno wyglądu jak i wnętrza głównego bohatera. Nigdy nie zainteresujesz czytelnika postacią składającą się jedynie z szabli, puklerza, nóg do chodzenia i ust do gadania. Z takim gościem nikt nie poczuje więzi, nikt się nie będzie z nim utożsamiał...
Przemyśl to i napisz coś porządnego. Może wtedy dostaniesz pozytywną ocenę, bo tym razem bez oceny.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew

- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Re: Zamek erlingów








Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
