Strona 1 z 1

Opowieść o Dobrym Człowieku

: środa, 4 lipca 2007, 21:32
autor: Kruk
Opowieść o Dobrym Człowieku

Była jesień.
Szedł przez miasto i pytał każdego, kogo spotkał: „Witaj, czy mógłbym ci jakoś pomóc?”
Był zdecydowanie dobrym człowiekiem.
Mężczyzna miał na sobie czarny płaszcz, a jego jasne włosy rozwiewał zimny wiatr.
– Witaj, czy mógłbym ci jakoś pomóc?
Mężczyzna zdziwił się, ale zaraz potem uśmiechnął chytrze.
– Widzisz, ostatnio mój samochód zniszczył się doszczętnie. Przydałby mi się nowy.
– Chodźmy więc do salonu, wybierzesz sobie ten, który ci się spodoba.
Poszli, a sprytny facet poprosił o wielki, czerwony, sportowy wóz.
– Poprosimy ten. Tak, ten czerwony.
I tak dobry człowiek stracił wszystkie swoje pieniądze, bo sportowy samochód był naprawdę drogi.
Bezdomny siedział na ławce i grzał się wódką zawiniętą w szary papier. Był brudny i śmierdzący, a jego twarz porastała siwa broda.
– Witaj, czy mógłbym ci jakoś pomóc?
– Tak się składa, że nie mam domu. Może pozwoliłbyś mi zamieszkać u siebie?
– Oczywiście.
Dobry człowiek zaprowadził bezdomnego do swojego pięknego domu o ścianach białych jak śnieg.
– Proszę, tu są klucze, jedyne jakie mam. Możesz się wprowadzić już teraz.
I tak dobry człowiek stracił swój dom, bo drzwi już na zawsze pozostały dlań zamknięte.
Chłopak był chudy, ubrany w kraciastą koszulę i jeansy. Miał brązowe włosy.
– Witaj, czy mógłbym ci jakoś pomóc?
– Mówisz poważnie?
– Tak.
– Szukam pracy.
– Oddam ci swoją. Chodź ze mną, załatwimy to.
Poszli do wielkiej firmy, gdzie zarabia się mnóstwo pieniędzy i podpisali stosowne dokumenty.
I tak dobry człowiek stracił swoją pracę, bo nie znał się na niczym innym i nikt nie chciał go zatrudnić.
Dziewczyna w zielonej kurtce wyglądała na smutną, jej makijaż rozmazały cieknące łzy.
– Witaj, czy mógłbym ci jakoś pomóc?
Dziewczyna uniosła swoje zaczerwienione oczy i powiedziała:
– Jestem samotna, nie mam rodziny...
–Weź moją. Oto adres. Powiedz, że przysyłam cię w zastępstwie. Możesz z nimi zostać.
I tak dobry człowiek stracił swoich bliskich, bo dziewczyna bardziej się im spodobała i nie potrzebowali już nikogo więcej.
Dziadek koszulce khaki i berecie był żółty, a jego oczy ginęły w głębokich oczodołach.
– Witaj, czy mógłbym ci jakoś pomóc?
– Umieram, chłopcze... Czy nie zechciałbyś oddać mi swojego życia?
– Weź je, od tej pory należy do ciebie.
I tak dobry człowiek stracił swoje życie, które było ostatnią rzeczą, jaką miał.

Re: Opowieść o Dobrym Człowieku

: sobota, 7 lipca 2007, 12:12
autor: Szau
Mnie to jakoś nie wzruszyło, ale może innym się podoba.

Re: Opowieść o Dobrym Człowieku

: środa, 5 września 2007, 23:27
autor: BAZYL
:arrow: Bardzo nijakie to opowiadanie, bez konkluzji.
:arrow: Same opisy są zwyczajnie słabe, a dialogi dręwe i naiwne.
:arrow: Historia też jest naiwna... Ale to chyba brak wspomnianej konkluzji...
:arrow: 3=

Re: Opowieść o Dobrym Człowieku

: czwartek, 6 września 2007, 14:34
autor: Arantarin
Mnie nawet zaciekawiło, ale według mnie ten człowiek nie był dobry, ale głupi. Bycie dobrym to nie jest bezmyślne wyrzekanie się wszystkiego dla innych, szczególnie nieznajomych. Poza tym, chyba nie ma też tak niewdzięcznych ludzi na świecie, chociaż nad tym bym się zastanowiła...

Re: Opowieść o Dobrym Człowieku

: niedziela, 23 września 2007, 21:37
autor: Kruk
Tekst ma być naiwny i prosty z założenia.