Krasnale, Elf i Sowa bez Oka. (Bajka)

ODPOWIEDZ

Co o tym sądzisz?

Beznadziejne 1
0
Brak głosów
Głupie 2
1
17%
Chore 3
2
33%
Takie sobie 4
1
17%
Ech... marnuje czas, ale OK 5
2
33%
W sumie fajna bajka dla dzieci 6
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 6
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Krasnale, Elf i Sowa bez Oka. (Bajka)

Post autor: AC »

1. Krasnale, czyli straszna hołota ściemniająca co nie miara.

- Hej ho, hej ho do roboty by się szło - podśpiewała sobie gromadka krasnali niewiele ciekawszych niż krasnale ogrodowe rutynowo stojące wśród, zdawałoby się, idealnie przystrzyżonych krzewów na działkach i w ogrodach bogatych ludzi. Tu jednak mamy świat iście fantastyczny, są tu i smoki i elfy i krasnale (i do tego żywe, choć dość niemrawe, żeby nie powiedzieć przygłupie), jest też oczywiście dużo bydła i zwykłych świń - słowem rutyna fantastyczna. Opisując każdy kamyczek i każdy maluteński, tyci-tyci, kawałek pasku po którym stąpały brodate stworki możnaby zapełnić dowolnej wielkości księgę, a więc standardowo przyśpieszymy trochę czas. Po kilku dniach wędrówki (niby jak wędrowali na piechotę tak długo? - tym razem dowiemy się tego niebawem) dotarli wreszcie do wejścia do swojej ukochanej kopalni złota i diamentów. Mieszkali od tego miejsca kilkadziesiąt metrów, ale zawsze ściemniali, że to magiczna droga i idzie się baaaaaardzo długo. A jaka jest prawda? Prawda jest taka, że łazili do pobliskiego leśnego lokalu prowadzonego przez Sowę bez Oka. I zawsze się spijają jak dzikie osły (z którymi zresztą chlają). Następnie już w lepszym humorze z jeszcze większym natchnieniem śpiewają swoje "Hej ho, hej ho do roboty by się szło", a gdy wreszcie dochodzą tam i zamykają żelazne wrota za sobą rzucają kilofy i wyjmują topory i ruszają w głąb jaskiń. Tam terroryzują miejscową społeczność goblinów (czy innych zielonoskórych, nikt tego żałosnego ścierwa nieodróżnia, bo niby jak odróżnić dużego goblina od małego hobgoblina, gdy założą te same szmaty?) i biorą haracz za rzekomą ochronę (krasnale wmówiły ciemnocie, że poza żelaznymi wrotami jest bardzo niebezpieczny świat, tylko raz goblinoidzi wyszli i zostali skopani przez jednego elfa, o którym później). Po spędzeniu dnia czy dwóch w podziemiach torturując co bardziej agresywnych zielonych brodata hałastra wraca na powierzchnię z workami złota i diamentów (w których chowają swoje topory) i wracają do swojej rezydencji. Tam napastują, a czasem wręcz gwałcą, nieszczęśliwą dziewczynę - Królewnę Śnieżkę.

2. Elfi bard, czyli złodziej, obwieś i chuligan.

- Tralalala alalalal rarara... - podśpiewywał swoim przepitym głosem elf leśny w lokalu Sowy bez Oka (z której też lepsze ziółko o czym ani krasnale ani elf nie wiedzą, wszyscy cwaniakują, wszyscy mają tajemnicę i wszyscy na wszystkich mają jakieś haki). Mówi się, że elfy są niezwykle urodziwe, ale w rzeczywistości zdarzają się piękne elfki, ale i wyjątkowe paskudy. Oczywiście ich służby propagandowe działają i wpychają jakieś bzdury (równie oczywisty powinien być fakt że krasnale też próbują coś wskórać propagandą poprzez "użytecznych idiotów" stąd historyjki o ich wrodzonych zdolnościach górniczych, rzemieślniczych i jakimi to oni nie są herosami). Śpiewał tak śpiewał i śpiewał (okazyjnie też komuś mordę obijał lub sam dostawał po ryju, a choć wyglądał na chuderlaka to krzepę miał) aż przybywali krasnale. Krasnale nie lubiły nigdy pijackich zawodzeń elfa więc ten usuwał się zawsze. Co ciekawe zawsze szedł w tym czasie do rezydencji krasnali (tych "małych łobuzów w debilnych czapkach" jak zwykł ich najmilej jak potrafił nazywać, choć jeszcze cztery lata temu, jak jeszcze Józef, kolega elf, żył to ładne wiązanki się słało małym mendom, ale i Herkules dupa kiedy ludzi kupa, nie?). Od śmierci Józefa minęło lat cztery i wiele zmieniło się od tamtego czasu. Największą zmianą była Królewna Śnieżka, która mieszkała już chyba pół roku u niemytych kmiotów. Dopóki sami mieszkali elf zawsze zakradał się przed mur ich rezydencji (a łobuzy założyły sobie jakiś magiczny alarm, który tworzył spore wyładowania elektryczne) i rzucał kulkami ze specjalnym barwnikiem pięknie im kolorując domek, jednak odkąd ona jest sprawy się zmieniły. Śnieżka zawsze otwierała "biednemu" elfowi, a on w przerwach między wykorzystywaniem jej seksualnie wyrzucał przez okno z piętra złote, drobne rzeczy, które potem opylał u Sowy bez Oka i miał za co pić. I dodatkowo miał kilka dni bogatego żarcia, za nim tamci wracali, jednak sprawy miały się zmienić. Józef zginął w wypadku, ale coś za bardzo ten rzekomy wypadek śmierdział gównem, czyli tym czym śmierdzą krasnale. Zemstę najlepiej serwować na zimno, a elfi bard już obmyślił plan, czekał tylko do zimy.

3. Sowa bez Oka, czyli kto tu trzyma rękę na pulsie.

- Sowa bez Oka działa nielegalnie, oprócz lokalu ma jeszcze pralnie pierze tam brudne szyszki i hubę ale tylko te: naprawde grube... - podśpiewywała sobie Sowa bez Oka cicho, żeby nie zagłuszyć pień miejscowego grajka elfa barda. Zapewne dziś przyjdą znowu te obszczymury krasnale i dobrze, znów wydadzą większość swojego złota i diamentów na alkohol, przy okazji pan Łasica trochę im wyciągnie z kieszeni - dzięki małym cały las może wyżyć. Ostatnio do rządów doszła ta cholerna nimfomanka macocha królewny Śnieżki (jak ona w ogóle się wabi?) i zwiększyła podatki. Suka. A potem całą tą kasą płaci swoim alfonsom i różnego typu dziwkom. No nic, ale jakoś się tam żyje. Sowa bez Oka przecież ma jeszcze swoją pralnię, często mafia niedźwiedzi załatwia u niego brudne interesy piorąc je na czyste. Jeśli czegoś nie wiecie o tych pięknych lasach to napewno Sowa bez Oka wam pomoże. Za odpowiednią opłatą rzecz jasna. I tak to się wszystko toczy powoli, powoli acz z uporem do przodu...
Obrazek
Sarphea
Pomywacz
Posty: 41
Rejestracja: poniedziałek, 5 marca 2007, 17:50
Kontakt:

Post autor: Sarphea »

Ehh... Powiem szczerze, że nie podoba mi się taka forma bajki. W sumie, to nawet morału nie znalazłam... Może chodziło o to, że oni tak naprawdę w tym lesie są nic nie warci? Tekst czytało mi się wyjątkowo ciężko, ale to może dlatego, że mam dzisiaj zły dzień. Ponadto:
Błędy ortograficzne - takie jak np. w ogóle i napewno
Błędy interpunkcyjne - wielokrotnie nie stawiałeś przecinków przed "a" i "że", poza tym w tekście "o czym ani krasnale ani elf nie wiedzą" przed drugim "ani" powinien być przecinek. Nie oddzielałeś zdań składowych w zdaniach złożonych, przez co tekst jest cięższy do zrozumienia.
Błędy językowe i logiczne - np. zdanie :"Następnie już w lepszym humorze z jeszcze większym natchnieniem śpiewają swoje "Hej ho, hej ho do roboty by się szło", a gdy wreszcie dochodzą tam i zamykają żelazne wrota za sobą rzucają kilofy i wyjmują topory i ruszają w głąb jaskiń." zmieniłabym i napisała: Następnie w lepszym humorze, z jeszcze większym natchnieniem śpiewają swoje "Hej ho, hej ho, do roboty by się szło", a gdy dochodzą do kopalni, zamykają żelazne wrota za sobą, rzucają kilofy, wyjmują topory i ruszają w głąb jaskiń. Bo inaczej brzmi to jakby i za sobą rzucali kilofy i wyjmowali topory i co jeszcze? Poza tym najpierw pisałeś o kopalni, później o karczmie i powinieneś zaznaczyć, że oni w końcu do tej nieszczęsnej kopalni się udali.
Więcej błędów nie mam siły zamieszczać, ale naprawdę jest ich sporo...
Co chwilę umieszczasz komentarze w nawiasach, a narrator jest strasznie subiektywny, co jest dla mnie jakoś odpychające...
Ogólnie tekst nieczytelny i forma(dla mnie)nie taka, jak być powinna. Spróbuj napisać go trochę inaczej. Może w formie opowiadania, dialogu, monologu albo satyry? Przeczytaj tekst nawet dziesięć razy, żeby uniknąć błędów, powtórzeń i niedociągnięć. Potem odstaw tekst na kilka dni i przeczytaj ponownie. Pomysł i ukazanie ras mi się nawet podobało, ale forma zepsuła wszystko. Na razie daję dwa- za pomysł.
Gwiazdy by ciemniej było, smutek by stale dreptać, oczy po prostu by kochać, wiara by czasem nie wierzyć...
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

No w sumie nie byłem za bardzo trzeźwy, gdy to pisałem. Wybacz za błędy, zeedytuję później, nigdy tego nie czytałem. Coś jeszcze? Mi się podoba narracja subiektywna :)

Popoprawiam :wink:
Obrazek
Eperiel
Pomywacz
Posty: 62
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 11:50
Kontakt:

Post autor: Eperiel »

No to widać że trzeźwy ,ale bajka mi się nawet podobała a szczególnie krasnala , a po za tym to było to chore a zarazem śmieszne
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Gdyby komuś się chciało popoprawiać :( im dalej od lekcji konformizmu tym lepiej dla mnie, ale rzeczywiście ktoś by mógł to jakoś zrobić "ładniej"
Obrazek
ODPOWIEDZ