Złe przeczucia

ODPOWIEDZ

Jak ci sie to podoba?

Po Kur** tyś sie za to brał? 1
1
25%
spartaczyłeś to.Nie pisz więcej.2
3
75%
Przeczytałem bez bólu.Może z niesmakiem 3
0
Brak głosów
Ta.Powiedział bym że dobre gdyby nie ortografia.4
0
Brak głosów
Pisz dalej to może kiedyś dostaniesz fuche w Kaczorze donaldzie 5
0
Brak głosów
6
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 4
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Złe przeczucia

Post autor: Azrael »

To moja pierwsza powieść.Z racji tego że w necie jestem (teoretycznie) anonimowy postanowiłem sie ośmieszyć.Jeśli będzie chociaż jedna trójka pisze dalej.Bądzcie litościwi i jak wam sie nie spodoba o dajcie mi jedynke
ale nie wyrzucajcie mnie za to z sesji.

Złe przeczucia.
Co w nich dziwnego? Chyba każdy ma prawo? Tym bardziej, jeśłi sie idzie przez Alks-saes-stolice przestępczości.-Torkos zmuszał swój umysł
do uwierzenia, że to, co czuje to tylko złe przeczucia.
Gwizd. Uderzenie kamyka o dachówki.
Torkos rozejrzał się, ale nie zobaczył nic niepokojącego. Co nie zmienia faktu, że coś go zaniepokoiło.
Nie zobaczył nic. Szedł główną ulicą Alks-saes i nikogo nie było na drodze. Przeklnoł. Widocznie opowieści nie są wyssane z palca.
*
-Nie idź tamtędy.- niziołek o blond włosach podrapał sie po stopie.-To nie ma sensu chodź z nami,nadłożysz dwa dni drogi drogi. Góra trzy.
Znajdziesz go góra trzy dni później! I nie zaryzykujesz życia.
Krasnolud z ciemno rudą brodą,splątaną w dwa warkocze dokończył zupe i odpowiedział-Eh... nie mogę zwlekać. Jeśli on przejdzie
przez Alks-saes i dotrze przede mną do portu Zwyksas to może nigdy go nie dogonie.
-Jest arz taki bogaty?-trzeci i ostatni uczestnik dysputy zrobił duże oczy-Ja i mój brat-wskazał na pierwszego niziołka.
-nie zarabiamy przez rok tyle żeby korzystać z ich usług.
-Boście kozo dupy i gówno zarabiacie. A on bogaty,ba, cholernie bogaty! Tylko dlaczego wraz z tą swoją gwardią tak podróżuje?Po co?
Polej Bernhad.-Blond włosy nalał wina i odpowiedział na pytanie retoryczne-Był "cholernie bogaty" przez całe życie i mu sie znudziło.
Chodzi z tą swoją "gwardią" okrada,rabuje i chce stracić więcej niż ma.
Drugi niziołek z czarnymi włosami (po za tym nie różniący sie od pierwszego) spojrzał zdziwiony (od kilku minut jego twarz ma taki wyraz)
i rzekł:
-Mówicie wszyscy że ja jestem głupi a jak można stracić więcej niż sie ma?-zdziwienie przerodziło sie gniewną pyche. -Zawsze tak jest!
Wczoraj powiedziałeś:Zostaw to, Irek nie lubi cebuli!A ja na to:Właśnie że lubi! A on co? Zjadł cebule.-wstał i wychodząc krzyknoł-
Będe przy powozie.
-Kto to Irek?-krasnolud zrobił duże oczy.
-Chu* wie.
Niziołek wyjoł z sakwy 8 miedziaków położył na stole i spytał po raz ostatni.
-Jedziesz z nami?Będziesz ryzykował życie za głupi błąd brata?
-Nie jadę z wami. Będę ryzykował życie za błąd brata. Schowaj te 7 miedziaków,każdy płaci za siebie.
-Nie ma mowy Torkos,jak masz zginąć pod łapami rabusiów dla pieniędzy,to lepiej żebyś te pieniądze miał. Głupio zginąć na marne,
bez potrzeby.
-Tak źle mi wróżysz?-Krasnolud wstał. Jeśli była okazja nie płacić,to on nie miał zamiaru nalegać.
Bernhad w myślach walnął sie w łeb. Właśnie stracił 7 miedziaków. Przeważnie druga osoba nalegała, a on ulegał...
w ten sposób nie uchodził za skąpego. Jak na niziołka.
-Źle ci nie wróże ale sam wiesz że tamtejsze miasto to jedna wielka siedziba mafi.
-Tak,i to druga z najbardziej wpływowej nielegalnej korporacji.
-Po drugie arz 15% tamtejszego społeczeństwa to orkowie.
-Z nimi trzeba umieć gadać.-Krasnolud miał twarz pokerzysty.
-Po trzecie ludzie mówią że po Alks-saes w nocy chodzą zombi.
-Ty i ja jesteśmy inteligentni-krasnolud ruszył do wyjścia kraczmy gdy doszedł wskazał wieśniaków ciągnącyh krowę za rogi-Oni...
równać sie z nami nie mogą.
-Masz racje wiem co to % umiem liczyć,pisać wiem co to ironia. Myślisz że dzięki temu tysiące światków myliło sie?
Torkos zrobił kwaśną mine.
-Myślałem że jeśli ktoś umi liczyć i pisać to tym bardziej wie co to plotka.
-Umie.-niziołek ruszył do swoich powozów.-Żegnaj argonauto.
-Argonauto....to czego szukam jest dla mnie ważniejsze od złota.-krasnolud włożył swój obusieczny topór na plecy i poprawił
dwa toporeczki przy pasie.
-A więc,szczęśliwej podróży głupcze.
*
Mogłem jechać z nimi. Cały dzień pytałem po spelunach i dowiedziałem sie tylko, że Cedrik zawrócił,zamierza jechać przez Ksensabra.
Mogło to być zmyślone dla srebrnika który obiecywałem ale powiedziano mi tak w trzech miejscach.
Mogła by to być plotka-specjalnie rozsiana żeby zmylyć pogoń.Ale Cedrika nikt nie goni... zgoda ja go gonie,ale on o tym nie wie.
3xM :P specjalnie. To co wyrwało Torkosa z zamyślenia (dźwięk lecącego noża,przelatującej strzały itp. itd.)
mogło być gołębiem,ale nie było. NIE OCENIAJCIE TEGO 4XM BO ZROBIŁEM TO SPECJALNIE.
Krasnolud odwrócił sie.
Zaczął stopniowo przyspieszać kroku. Po 30 sec. zobaczył wóz dwie osoby stojące przy nim i dwie siedzące na nim.
Chciał krzyknąć, podbiec,ale powstrzymał sie myślą że w końcu jest z rodu Rogu Faolana i że nie wypada. Nawet jeśli 6 orków biegnie za
tobą po dachach.
Doszedł siedzącymi na wozie okazali sie jego przyjaciele-niziołki Bernhad i Narnhad.
W momencie gdy Torkos krzyknął ludzie poszli sobie.
-HEJ!Wy! To ja!
Niziołki podniosły głowy, uśmiechneły sie i zeskoczyły coby sie przywitać.
Po uściskach dłoni coś zaczeło zeskakiwać z dachów.
Sylwetki staneły w mroku. Światło padające z latarni na wóz i trójke przyjaciół nie padało na 4 humanoidalne postacie.
Torkos wyjął dwa toporki z pochew a niziołki stały jak wryte.
Twarz najwyrzszego i chudego weszła w oświetlony obszar. Zaraz za nią reszta ciała.
Jego dolne trójki wychodziły poza wargi.
Miał 1,9m. wysokości i 80cm. w barach. (Wow nie?) Zaczął mówić.
-Mowecie nam odac woz i wsystko co macie.-seplenił przez zęby.
Krasnolud nie tracił czasu szybkim rzutem toporka przepołowił czaszkę orka na pół.
Za nim pozostałe trzy sie ruszyły on pozbył sie drugiego toporka i zdejmował z pleców topór.
Niziołki otrzeźwiały widząc ciemną krew orka i nie chcąc na to patrzeć odwróciły wzrok.
Zobaczyły wóz i ruszyły przed siebie.
Krasnolud powoli pozwalał sie otoczyć,wybierał najsłabsze ogniwo.
Bernhad i Narnhad dobiegli do wozu...brakowało im metra kiedy nie wiadomo skąd pojawiły sie tam jeszcze dwa orki.
Osłupienie trwało chwile. Bernchad schylił sie pod orkową maczetą i ciął wzdłóż podbrzusza malutkim nożykiem po czym przemknął.
obok osłupiałego orka. Narnhad po prostu przebiegł pod nogami swojego wroga i tym sposobem był w wozie przed bratem.
Sekundę potem pojawił sie z dwoma kuszami gotowymi do strzału.
Torkos rzucił sie na najniższego z krzykiem:
-Za róg Faolana!!!!-biegł za szybko nabił sie ramieniem na mizykordie kościastego orka. Jęknoł.
Szybko odskoczył w tył. W locie zakręcił topór naokoło siebie co zmusił dwoje pozostałych napastników do chwilowego odskoku.
Torkos nie wiedział co ma zrobić. Był otoczony nie ważne gdzie zaatakuje i tak dostanie w plecy.
W rozpaczy zakręcił toporem jeszcze raz i kontem oka zobaczył że ten "kościasty" zostaje przebity dwójką małych bełtów.
Błyskawicznie zatrzymał sie i ciął przed się. Nadal w mroku poczuł że trafił w szyje. Miał brodę mokrą od krwi.
Zaczął tańczyć z ostatnim grubym napastnikiem. Usłyszał że niziołki skończyły naciągać cięciwę.
Stał pod złym kontem nie mogły strzelić.
Ostatni z toporem musiał sie garbić a i tak atakował za wysoko.
Torkos raz po raz kucał i rzucał się na 5 albo 7. Wpadli pod lampe. Ork zmróżył oczy od światła Torkos odskoczył.
Teraz w świetle lampy widział mały toporek tkwiący w mostku zwalistego acz szybkiego orka.
Świsneło. Ork dał popis wytrzymałości. Dwa bełty wbiły sie aż po lotki. Sekunde po nich dwa następne.
Ork zakołysał sie. Krasnolud pchnął go. Z leżącego zabrał co nie jego i zostawił aby sie wykrwawił.
*
Niziołki były czyste. Torkos wyglądał przy nich jak rzeźnik.
-Miałeś szczęście że na nas trafiłeś.-Bernhad uśmiechnoł sie-a nie mówiłem?
-Dobra,dobra.Chodź do karczmy.
Ruszyli. Jechali tą samą drogą. Torkos prawie nie krwawił, mizykordia ledwo co przeszła przez kolczuge.
-Co wy tu robicie? Mieliście jechać przez Veraks.-Krasnolud siadł na przyczepie i przekładał „artefakty” przeszkadzające w siedzeniu.-pospiesz wałachy.
-Oj,wyśmiejesz nas. Nie przewidzieliśmy tego że Verask wyleje.
-Kto wyleje?- Torkos nareszcie usiadł wygodnie na stercie kremów i maści.
-Rzeka niedaleko Veraks to Verask. Wylała tak że tamtejsze promy nas nie pomieściły. Jechaliśmy tam ze względu na wojsko stacjonujące tam a na ironie
wszystkie promy przewoziły sprzęt dla tamtejszej armi.-Bernhad nie ukrywał złości.
-I co teraz?- Narnhad ciekawski jak zwykle i jak zwykle poinformowany ostatni.
-Jak to co? Jedziecie ze mną arz do przełęczy a potem doganiacie wojsko przy Veridias na granicy. Nawet lepiej jak złapiecie zaraz przed bitwą! Tym bardziej
będą duapami trzęśli tym bardziej będą kupywać amuleciki.
-Tu masz racje ale jedziemy z tobą dalej.- niziołek o blond włosach uśmiechnoł sie chytrze.
-Czemu?
-Dowiesz sie później,wysiadaj.

To troche przerobiona i poprawiona wersja.
W następnych ortogrfia będzie->ok.
Falka nie kłóce sie z tobą ale pisanie nawet takiego gu*** sprawiło mi radoche więc na tym sie nie skończy. :P wredny jestem nie?
Ostatnio zmieniony czwartek, 28 grudnia 2006, 17:06 przez Azrael, łącznie zmieniany 3 razy.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Falka
Tawerniana Wiewiórka
Tawerniana Wiewiórka
Posty: 2008
Rejestracja: poniedziałek, 23 sierpnia 2004, 15:54
Numer GG: 1087314
Lokalizacja: dziupla ^^
Kontakt:

Post autor: Falka »

Garść uwag:
- po kropkach, przecinkach, myślnikach i innych takich daje się spację; bez spacji nie da się tego czytać;
- przed 'że' czy innymi 'a' stawia się przecinki - tego już w podstawówce uczą;
- ogólnie popracuj nad interpunkcją (brakuje masę przecinków) i ortografią;
- jak używasz polskich znaków, to rób to konsekwentnie;
- (3 min) czy jakiekolwiek inne wstawki w nawiasach to baaardzo zły pomysł; jeżeli wnoszą coś do fabuły, bywają ok, jeżeli nie wnoszą nic (jak te 3 minuty), to należy ich unikać; ogólnie komentarze w nawiasach są be;
- popracuje na stylem;
- popracuj na sposobem pisania dialogów;
- czytaj dużo i popracuj nad językiem;
- unikaj przekleństw - trafne wrzucenie niecenzuralnego słowa do tekstu nie zdarza się zbyt często; zazwyczaj pasuje to jak pięść do nosa;
- jakoś słowo 'mafia' mi nie pasuje do niziołkowato-krasnoludzkiego klimatu, tak samo jak słowo 'korporacja';
- nie rozumiem użycia uśmieszku w tekście - emotek nie używa się w opowiadaniach/powieściach/czynkolwiek, co nie jest wiadomością przesyłaną przez internet;

"Bernchad schylił sie pod orkową maczetą i ciął w zdłóż" - pytanie: gdzie ork ma zdłóż, w który został ciachnięty? I co to takiego? :>


Tyle starczy, na więcej nie mam siły. Chciałam ocenić na 2, tak z dobrego serca, bo mam urodziny, ale nie dało rady. Gdyby fabuła była choć trochę ciekawa, to byłoby 2. Ba, gdyby nawet chociaż jedna z postaci wydała się ciekawsza... Czuję się źle, ale na 2 nie zasługujesz moim zdaniem. Przykro mi.

Dobra rada: zamiast brać się za pisanie pierwszej powieści, zabierz się za napisanie krótkiego opowiadania. Ale to dopiero po tym, jak zaliczysz lekcje polskiego w szkole podstawowej i przyswoisz podstawowe informacje na temat interpunkcji, ortografii i budowy zdań. Potem czytaj dużo, często i różne gatunki. Za kilka lat powinieneś być w stanie napisać coś znośnego. A jak nie będzie znośne, to przynajmniej nie będzie zabijać ortami.
Sblam! | "Orły są duże i tupią"
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

Dobra, przyznaję się: nie doczytałem. Czyta się to jak język maszynowy, po prostu nie idzie zrozumieć.
Z drugiej strony... coś wydaje się przez to przebijać z głębi. Nie wiem jeszcze, co to jest, ale coś. Postacie wydają się kimś faktycznie być, jakoś się tam jawić, być kimś więcej niż tylko imieniem, rasą i profesją. To jest chyba najmocniejszy punkt (chyba jedyny mocny) całości.
Poza tym - to, co Falka mówi.

PS Ja też nie wiem, gdzie ork ma zdłóż, ale przy okazji spytam znajomą półsukubicę ;)
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Post autor: Azrael »

Heh,wstyd.
Mogłem to przepuścić przez worda ale to miała być tylko próbka (napisana przez 15min?) spodziewałem sie komoentarzry takich jak falki.
A już sam tekst Solariusa-2 dał-mi pochlebia.
Będe pisał dalej-bez błędów.

P.S chodziło mi o WZDŁÓŻ nie wiem skąd tam spacja :P
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

:arrow: interpunkcja. Zmasakrowana.
:arrow: narracja jest bełkotliwa.
:arrow: powtórzenia.
:arrow: zmasakrowana ortografia.
:arrow: dialogi jakies takie nijakie. Zbyt potoczne chyba...
:arrow: mieszasz konwencje - argonauci w swiecie fantasy. Normalnie to ciekawy zabieg, ale tutaj razi.
:arrow: nie wiem co, ale coś w tym opowiadaniu jest. Niby o niczym, niby się nie kończy, ale w pewnym momencie narracja zaczęła przykuwać. Dalej całośc jest słaba, ale nie beznadziejna, dlatego dam 2. Na przyszłość staraj się dbać o wygląd tego co piszesz - to ma duże przełożenie na ocenę.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
ODPOWIEDZ