Obiecuje, że to ostatni wiersz w PL

-
- Marynarz
- Posty: 385
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 11:21
- Lokalizacja: Tam, gdzie słońce świeci inaczej
- Kontakt:
Obiecuje, że to ostatni wiersz w PL
Samotność, ten żywot mi sądzony
Miłości nie ludzko spragniony
Serce...ba! Ja cały, w bólu pogrążony
Przez większość bezlitośne ganiony
Może mnicha powinności
Winiem bym bronić?
Albo jako sędzia - sprawiedliwość boska
Niesprawiedliwości swiata gonić?
A moje jako najemnik - żołnierz
Po polach bitew sie tułajacy?
A może lekarz - zakrwawiony kołnierz
Żołnierza życia broniący?
Z marzeń pastuch się wyłonił
W starym kościele owce swoje schornił
Oparł głowę o nieprzeczytaną ksiegę
A ból i strach uciekł w prezbiteryjną, pustą...wnęke...
Miłości nie ludzko spragniony
Serce...ba! Ja cały, w bólu pogrążony
Przez większość bezlitośne ganiony
Może mnicha powinności
Winiem bym bronić?
Albo jako sędzia - sprawiedliwość boska
Niesprawiedliwości swiata gonić?
A moje jako najemnik - żołnierz
Po polach bitew sie tułajacy?
A może lekarz - zakrwawiony kołnierz
Żołnierza życia broniący?
Z marzeń pastuch się wyłonił
W starym kościele owce swoje schornił
Oparł głowę o nieprzeczytaną ksiegę
A ból i strach uciekł w prezbiteryjną, pustą...wnęke...
"One day the sun will shine on you
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
niemam czasu sie rozpisywać wiec powiem krótko
Podobalo mi sie gdyż dopatrzyłem sie przekazu najbardziej podoba mi sie pierwsza Strofa druga już mniej pozniej jest coraz gorzej. Nie mniej jednak pierwsze moje wrażenie odniosłem jako pozytywne. Może dlatego że niezwracałem uwagi na Formę, jezyk, rymy etc ale myślę że Wilczyca mnie tu wyręczy
. Ciesze się że wkoncu oczyms konkretnym i ważnym ktos powiedział mhmm ale juz widze że jest sie czego tam czepić od strony technicznej.
Podobalo mi sie gdyż dopatrzyłem sie przekazu najbardziej podoba mi sie pierwsza Strofa druga już mniej pozniej jest coraz gorzej. Nie mniej jednak pierwsze moje wrażenie odniosłem jako pozytywne. Może dlatego że niezwracałem uwagi na Formę, jezyk, rymy etc ale myślę że Wilczyca mnie tu wyręczy


-
- Tawerniak
- Posty: 386
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 14:56
- Numer GG: 5450570
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kraków
- Kontakt:
hmmm... ogolnie srednio, mimo to duzo lepiej niz poprzednie Twoje wiersze. Jest tu jakas problematyka - wiersz o czyms mowi. Do tego trzeba dodac, calkiem przyzwoita ostatnio strofe. Szkolne 3+
I nie pisz, ze to Twoj ostatni wiersz na forum... publikuj od tego jest to miejsce, a to, ze niektorzy (nie bede pokazywal palcem
) krytykuja nie wybierajac w slowach, to juz inna kwestia... nawet jesli sie nalezy.
I nie pisz, ze to Twoj ostatni wiersz na forum... publikuj od tego jest to miejsce, a to, ze niektorzy (nie bede pokazywal palcem

"jestem dzbanem pełnym żywej i martwej wody, starczy, bym się lekko nachylił, a cieką ze mnie same piękne myśli, (...) tak więc właściwie nawet nie wiem, które myśli są moje i ze mnie, a które wyczytałem" B. Hrabal

-
- Marynarz
- Posty: 298
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Zatem wyręczam Cię Elgu.
Ogólnie wiersz lepszy od poprzednich. A dokładniej:
Zacznijmy od wad...:
Rytmika całkiem pobugiona. O ile w białych wierszach nie gra ona praktycznie żadnej roli, to tam, gdzie są rymy, jest ona niezbędna. Odnośnie rymów, zawsze powtarzałam, że najtrudniejsze są parzyste. Wymagają one specjalnej, niezwykle dokładnej, rytmiki oraz wyszukanych środków (rymowanie czasowników nie wygląda najzgrabniej, uchodzi za tzw. "częstochowę").
No i jeszcze sporadyczne literówki, do wybaczenia (jednak można było je wyłapać wordem).
...by móc mówić o zaletach:
Przede wszystkim środki stylistyczne. Wiersz wreszcie zahacza o tą "teoretyczną" stronę poezji. Pojawiają się porównania, forma się komplikuje - o to chodzi.
W przeciwieństwie do Elga, mi najbardziej podoba się ostatnia strofa, uściślając dwa pierwsze jej wersy:
"Z marzeń pastuch się wyłonił
W starym kościele owce swoje schornił"
Mimo mocno zachwianej rytmiki, niosą nawet ładny obraz.
Zaintrygował mnie również "zakrwawiony kołnierz". Jeśli to przenośnia, to przyjemna. Jeżeli nie, no cóż, widać mam małe braki słownikowe.
Myśl, którą przedstawiasz, miło się składało (stała się dla mnie mniej więcej wyraźna po trzecim, czwartym czytaniu). Cieszy mnie to, że nie jest tak ciemna jak wiersz by na to wskazywał językiem (miły kontrast, ale mogę się mylić).
Nic nie obiecuj, a nawet jeśli to ostatczne postanowienie - mam nadzieję, że będziesz nam towarzyszył w dyskusjach.
Ogólnie wiersz lepszy od poprzednich. A dokładniej:
Zacznijmy od wad...:
Rytmika całkiem pobugiona. O ile w białych wierszach nie gra ona praktycznie żadnej roli, to tam, gdzie są rymy, jest ona niezbędna. Odnośnie rymów, zawsze powtarzałam, że najtrudniejsze są parzyste. Wymagają one specjalnej, niezwykle dokładnej, rytmiki oraz wyszukanych środków (rymowanie czasowników nie wygląda najzgrabniej, uchodzi za tzw. "częstochowę").
No i jeszcze sporadyczne literówki, do wybaczenia (jednak można było je wyłapać wordem).
...by móc mówić o zaletach:
Przede wszystkim środki stylistyczne. Wiersz wreszcie zahacza o tą "teoretyczną" stronę poezji. Pojawiają się porównania, forma się komplikuje - o to chodzi.
W przeciwieństwie do Elga, mi najbardziej podoba się ostatnia strofa, uściślając dwa pierwsze jej wersy:
"Z marzeń pastuch się wyłonił
W starym kościele owce swoje schornił"
Mimo mocno zachwianej rytmiki, niosą nawet ładny obraz.
Zaintrygował mnie również "zakrwawiony kołnierz". Jeśli to przenośnia, to przyjemna. Jeżeli nie, no cóż, widać mam małe braki słownikowe.
Myśl, którą przedstawiasz, miło się składało (stała się dla mnie mniej więcej wyraźna po trzecim, czwartym czytaniu). Cieszy mnie to, że nie jest tak ciemna jak wiersz by na to wskazywał językiem (miły kontrast, ale mogę się mylić).
Nic nie obiecuj, a nawet jeśli to ostatczne postanowienie - mam nadzieję, że będziesz nam towarzyszył w dyskusjach.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up


-
- Marynarz
- Posty: 385
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 11:21
- Lokalizacja: Tam, gdzie słońce świeci inaczej
- Kontakt:
Szczerze mówiac...ten temat postu był hehe...próbą. Ciekaw byłem co na to powiecie... Szczerze mówiąc, lubie pisać. W szkole ganią mnie za to, ale ja sie od tego nie odwróce! O nie... To jedyna rzecz która mam na pewno! Zawsz mogę pójść na spacer do lasku, który jest bardzo blisko
Pozwolicie, że opowiem wam historie, jaką dane mi było przeżyć w lesie. Szedłem sobie wdychając przyjemnie orzeźwiajace powietrze, słuchajac śpiewu ptaków i nagle usłyszałem skrzypce. "Urojenia człowieku!" - pomyślałem, a że była to pojedyńcza nutka, lekkie przesuniecie smyczkiem po strunach, pomyślałem, że za bardzo się wczułem. Lecz idąc dalej, usłyszałem ponownie ten odgłos, nie była to juz pojedyńcza, samotna można powiedzieć nutka, lecz już bardziej rozwinieta melodia. Szukam żródła tego odgłosu, i zlokalizowałem, że gdzieś na prawo. (wąwóz przypomina doline u-kształtną, jakby gościniec środkiem, a po bokach góry, przez co echo, może mylić") Wszedłem na górę i szybkim krokiem, wszedłem na pole, a w sumie sad które często odwiedzałem, nie tylko ze wzgledu na to że należał do mojej rodziny, lecz dlatego, że widać było z niego wschód, zachód słońca. Przechodząc koło czereśni skubnąłem sobie kilka i podążyłem na skos. Skubiąc z każdego drzewko co nieco, doszedłem do krańca sadu i wszedłem na pole, które odkąd pamietam nie było orane, czy nawet koszone. Patrze a tam jakiś facet, w lesie, (który właśnie się zaczynał nieopodal) stoi i gra sobie jakby nigdy nic na skrzypcach. Podchodze niby, że przypadkiem. A tam na kocu w pozycji półleżącej, znajduje sie kobieta, wpatrzona w tego "barda" jak w obraz. Szczerze mowiąc nie mogłem oderwac od nich wzroku
To jedna z tych pozytywnych chwil, kiedy czuje sie smak powietrza...

Pozwolicie, że opowiem wam historie, jaką dane mi było przeżyć w lesie. Szedłem sobie wdychając przyjemnie orzeźwiajace powietrze, słuchajac śpiewu ptaków i nagle usłyszałem skrzypce. "Urojenia człowieku!" - pomyślałem, a że była to pojedyńcza nutka, lekkie przesuniecie smyczkiem po strunach, pomyślałem, że za bardzo się wczułem. Lecz idąc dalej, usłyszałem ponownie ten odgłos, nie była to juz pojedyńcza, samotna można powiedzieć nutka, lecz już bardziej rozwinieta melodia. Szukam żródła tego odgłosu, i zlokalizowałem, że gdzieś na prawo. (wąwóz przypomina doline u-kształtną, jakby gościniec środkiem, a po bokach góry, przez co echo, może mylić") Wszedłem na górę i szybkim krokiem, wszedłem na pole, a w sumie sad które często odwiedzałem, nie tylko ze wzgledu na to że należał do mojej rodziny, lecz dlatego, że widać było z niego wschód, zachód słońca. Przechodząc koło czereśni skubnąłem sobie kilka i podążyłem na skos. Skubiąc z każdego drzewko co nieco, doszedłem do krańca sadu i wszedłem na pole, które odkąd pamietam nie było orane, czy nawet koszone. Patrze a tam jakiś facet, w lesie, (który właśnie się zaczynał nieopodal) stoi i gra sobie jakby nigdy nic na skrzypcach. Podchodze niby, że przypadkiem. A tam na kocu w pozycji półleżącej, znajduje sie kobieta, wpatrzona w tego "barda" jak w obraz. Szczerze mowiąc nie mogłem oderwac od nich wzroku

"One day the sun will shine on you
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."


-
- Pomywacz
- Posty: 28
- Rejestracja: piątek, 13 stycznia 2006, 16:43
- Lokalizacja: Zapomniane Krainy
Ze mnie tam żadna znawczyni, ale mi się wiersz spodobał. Jest trochę "kanciasty" w formie i kuleje z lekka na rytmie, ale treść jest niezła. "Żołnierz życia broniący" - podoba mi się.
Tak przy okazji - początek epidemii eksperymentów?
Czy Wilczyca i Eglarest to wytrzymają? Oby, bo czymże bez Nich była by Polana?
Tak przy okazji - początek epidemii eksperymentów?

Czy Wilczyca i Eglarest to wytrzymają? Oby, bo czymże bez Nich była by Polana?

-
- Marynarz
- Posty: 385
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 11:21
- Lokalizacja: Tam, gdzie słońce świeci inaczej
- Kontakt:

"Z marzeń pastuch się wyłonił
W starym kościele owce swoje schornił
Oparł głowę o nieprzeczytaną ksiegę
A ból i strach uciekł w prezbiteryjną, pustą...wnęke..."
Lepiej by brzmialo, gdyby miast "swoje" bylo "swe". Wydaje mi sie tez, ze przecinek jest niepotrzebny. Poza tym, gdy sie recytuje na glos, to wrecz wspaniale wypada ostatnie zdanie. Z rymami i rytmika jest nieco gorzej, ale wszystko mozna naprawic w trakcie dobrej recytacji. Nie martw sie, do Mickiewicza jeszcze Ci daleko, ale Twoj wiersz mi sie bardzo spodobal. No zwlaszcza ostatnia zwrotka. Taka zupelnie oderwana od reszty, jakby przebudzenie ze snu badz marzen. Mile dla oka, ucha i serca. Czekam na nastepny
W starym kościele owce swoje schornił
Oparł głowę o nieprzeczytaną ksiegę
A ból i strach uciekł w prezbiteryjną, pustą...wnęke..."
Lepiej by brzmialo, gdyby miast "swoje" bylo "swe". Wydaje mi sie tez, ze przecinek jest niepotrzebny. Poza tym, gdy sie recytuje na glos, to wrecz wspaniale wypada ostatnie zdanie. Z rymami i rytmika jest nieco gorzej, ale wszystko mozna naprawic w trakcie dobrej recytacji. Nie martw sie, do Mickiewicza jeszcze Ci daleko, ale Twoj wiersz mi sie bardzo spodobal. No zwlaszcza ostatnia zwrotka. Taka zupelnie oderwana od reszty, jakby przebudzenie ze snu badz marzen. Mile dla oka, ucha i serca. Czekam na nastepny



-
- Marynarz
- Posty: 385
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 11:21
- Lokalizacja: Tam, gdzie słońce świeci inaczej
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:
