Stuk o bruk.
Czarno-biała układanka.
A może biało-czarna?
Nie. Chwileczkę!
Ktoś zaczął kolorować...
Stuk o bruk.
Stuk o bruk.
Grawitacjouzależnieni.
Wszystko spada na bruk
jak kolorowa kałuża
z miliona pędzli.
Jesteśmy zderzeniem molekuł.
Ściśle definiowalni
jak wypadkowa dwóch sił.
Tęcza kolorów między krawędziami.
Będę jednym z odcieni szarości.
Ideałem.
Stuk o bruk.
Stuk o bruk.
Wybacz Joanno. Nie potrafię zerwać z tym jakże kalecznym nałogiem. Jednak myślę, że i tak wychodzi mi to lepiej, niż Tobie, więc nie muszę od razu tego rzucać
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)