"Dobranoc"
: środa, 4 czerwca 2008, 22:39
I
(Dotykasz moich warg,
napinasz ostatnią strunę
i sprawiasz, że całując Cię
zwyczajnie otwieram oczy)
Budziłam się w nocy
i krzyczałam: o cierniowych koronach,
niespełnionych marzeniach,
zniszczonej nadziei
Biegłam autostradą życia
na wspak, na ukos, pod prąd
z butelką Jacka Daniellsa w ręce
i majaczyłam coś o cierniowych kornach i Nazarecie
A potem spotkałam Ciebie,
w przypadkowym człowieku
i kazałeś się kochać
jak szczeniaka, albo inną alegorię istnienia.
II
Dotykasz moich warg,
napinasz ostatnią strunę
i sprawiasz, że całując Cię
zwyczajnie otwieram oczy
Chciałam nawet leżeć krzyżem
na obdartej ławce -
niewinność nigdy nie trwa wiecznie,
wszystko zostawia swoje ślady
Ale przyszedłeś i tańczyłeś
mnie krok po korku, więc musiałam
wstać, żeby dokończyć opowieść -
tej nocy, w swoim łózku.
To był pierwszy raz, kiedy
Anioł Stróż wyszedł z mojej sypialni
po cichutku, na palcach, urywanym korkiem,
zamiast krzycząc trzasnąć drzwiami.
(Dotykasz moich warg,
napinasz ostatnią strunę
i sprawiasz, że całując Cię
zwyczajnie otwieram oczy)
Budziłam się w nocy
i krzyczałam: o cierniowych koronach,
niespełnionych marzeniach,
zniszczonej nadziei
Biegłam autostradą życia
na wspak, na ukos, pod prąd
z butelką Jacka Daniellsa w ręce
i majaczyłam coś o cierniowych kornach i Nazarecie
A potem spotkałam Ciebie,
w przypadkowym człowieku
i kazałeś się kochać
jak szczeniaka, albo inną alegorię istnienia.
II
Dotykasz moich warg,
napinasz ostatnią strunę
i sprawiasz, że całując Cię
zwyczajnie otwieram oczy
Chciałam nawet leżeć krzyżem
na obdartej ławce -
niewinność nigdy nie trwa wiecznie,
wszystko zostawia swoje ślady
Ale przyszedłeś i tańczyłeś
mnie krok po korku, więc musiałam
wstać, żeby dokończyć opowieść -
tej nocy, w swoim łózku.
To był pierwszy raz, kiedy
Anioł Stróż wyszedł z mojej sypialni
po cichutku, na palcach, urywanym korkiem,
zamiast krzycząc trzasnąć drzwiami.