Drudzy
: niedziela, 16 grudnia 2007, 22:43
Upadły anioł,
bluźnierca zmartwychwstał.
Upadły narody,
powstać, nie zdołały.
Wznieśmy pieśń żałobną,
za tych- co jeszcze żyją,
Skazanych na życie,
Śmierci zapomnienie.
Kręć, się kręć człowiecze,
za własny ogon się łap,
oddajemy dziś twą duszę,
teraz, gdyż nadszedł czas.
Zapomnij swoje życia,
byś żyć przez wieki mógł.
A tak aż do końca,
dla nas będziesz biegł.
Przeklęte diabelstwo,
co winy nie zaznało
Nie za swe zabójstwo,
rany swe otrzymało.
Pozwólcie mi odejść,
Ludzkie demony.
Dla człowieka śmierć,
dla was eony.
Ten świat nie dla człowieka,
lecz człowiek w nim żyje.
Świat stworzony- nie przez boga,
i nie wiemy co kryje.
Złota klatka lśni przez wieki,
więzień, kto pokochał swe więzienie.
Niczym umysł kaleki,
grzeszne jest milczenie.
Ten kto odszedł,
już nie powróci.
kto śmierci raz zaznał,
się od nas odwróci.
My - tylko ludzie
skazani na bycie.
lecz w naszej bitwie,
pomarli bogowie.
Czerwony nastanie świt,
chodźmy zbudować swój mit.
Słońce wzejść nie może,
i nikt mu już nie pomoże.
Bogowie – opuszczeni,
samotni w siedzibach swych,
my- zagubieni,
na wojnach o bogów swych.
Chodźmy razem,
w pochód ogni,
bądźmy razem,
chodź niezgodni.
Przed nami wojna,
ogniste błyski łun,
ofiara całopalna,
-gdy nadejdzie stary faun.
bluźnierca zmartwychwstał.
Upadły narody,
powstać, nie zdołały.
Wznieśmy pieśń żałobną,
za tych- co jeszcze żyją,
Skazanych na życie,
Śmierci zapomnienie.
Kręć, się kręć człowiecze,
za własny ogon się łap,
oddajemy dziś twą duszę,
teraz, gdyż nadszedł czas.
Zapomnij swoje życia,
byś żyć przez wieki mógł.
A tak aż do końca,
dla nas będziesz biegł.
Przeklęte diabelstwo,
co winy nie zaznało
Nie za swe zabójstwo,
rany swe otrzymało.
Pozwólcie mi odejść,
Ludzkie demony.
Dla człowieka śmierć,
dla was eony.
Ten świat nie dla człowieka,
lecz człowiek w nim żyje.
Świat stworzony- nie przez boga,
i nie wiemy co kryje.
Złota klatka lśni przez wieki,
więzień, kto pokochał swe więzienie.
Niczym umysł kaleki,
grzeszne jest milczenie.
Ten kto odszedł,
już nie powróci.
kto śmierci raz zaznał,
się od nas odwróci.
My - tylko ludzie
skazani na bycie.
lecz w naszej bitwie,
pomarli bogowie.
Czerwony nastanie świt,
chodźmy zbudować swój mit.
Słońce wzejść nie może,
i nikt mu już nie pomoże.
Bogowie – opuszczeni,
samotni w siedzibach swych,
my- zagubieni,
na wojnach o bogów swych.
Chodźmy razem,
w pochód ogni,
bądźmy razem,
chodź niezgodni.
Przed nami wojna,
ogniste błyski łun,
ofiara całopalna,
-gdy nadejdzie stary faun.