::: Banici

[Alucard]

Napisane pod wpływem:
Ostatnio czytanych poetów angielskich XIX wieku i Mirona Białoszewskiego.
Przemyśleń na temat nieczytającego głupiejącego społeczeństwa


::Banici

Suną przed siebie
cichym sennym
rzędoskrętem
-jak owce zaciągane
na karnawał rzezi-
idą trupieć pod nocnym
z tanim alkoholem
piją wódkę
toną
w kurhanach krawężników

Zostawiają po sobie
na wpół martwe cygara
pełne cynizmu uśmiechy
szelmowskie zagrania
srebrne kule toczące się
po brudnym od życia
chodniku

Bohaterowie komiksów
powieści dramatów
banici na wieki wygnani
z pożółkłych już granic
królestw zagiętych rogów
-nieprzystosowani
do zimna tego świata
skostniali artretycy

Może spotkasz takiego
strupiałego w fosie
trącącego stęchlizną
bezzębnego starca
-Daj kromkę chleba
i zmiętego szluga
posłuchaj przez chwilę
powiedz
"Walcz Tomie Sawyerze
Jutro będzie lepiej"

[Elfin]

Jest dobry... Na Twoje umiejętności to może nawet tylko dobry... Dam sobie taką 5, dlatego, że lubię Twój styl pisania... Ten tekst nie odbiega zresztą od tego stylu... Przyznam się, że czasami drażni mnie wewnątrz to, że co jakiś czas mino i tak 'niejednakowej' rytmiki takie jeszcze większe załamanie i wychodzi na to, że ja wypadam z płynności Kurde ale namotałem ^^ Ale założę się, że wiesz o co mi chodzi.

[Neprijatel]

"Kurhany krawężników" zgrzytają. Reszta się podoba, ale mogłeś sobie darować wstęp, bo brutalnie naruszyłeś wolność mojej interpretacji ;P

Po głębszym zastanowieniu... mógłbyś się pobawić wersyfikacją. Nieużywanie znaków przestankowych, przy użyciu ciekawych przerzutni, mogłoby tekstem fajnie zakręcić. Tak jest trochę bezpłciowo i przesadnie Bursowo, a ten już był kilkadziesiąt lat temu

[Eglarest]

Mi się podoba i nawet ocenie
5.

ups przypadkiem wcisnałem 6