Strona 1 z 1

"Noc za mgłą..."

: niedziela, 11 listopada 2007, 21:18
autor: _G_
Noc za mgłą...

Patrząc przed siebie,
widzisz nicość spowitą gęstą mgłą.
Tylko gdy się obijasz o pnie drzew
sterczące w ciemności niczym nagrobki,
czujesz ból.


- Nie uciekaj! Nie panikuj! Nic ci tu nie grozi!-
szepcą ochrypłym głosem prastare drzewa.
Widzisz światło, biegniesz w jego stronę.
Światło się oddala, a ty potykasz się o pień.
Ból i do tego strach!



- Nie uciekaj! Nie uciekaj!- drzewa szepcą nadal.
Wstajesz i widzisz coś,
czego w życiu nie widziałeś i nie zobaczysz.
Duch lasu staje przed tobą,
a mgła wokół niego rozwiewa się.


Czujesz ból, lecz idziesz, idziesz za zmorą.
Nagle stwierdzasz,
że nie czujesz gruntu pod stopami.
Przepadasz.
Budzisz się przepełniony głodem,
głodem dusz.

Re: "Noc za mgłą..."

: niedziela, 11 listopada 2007, 21:46
autor: Sihamaah
Wybaczcie mi, jestem nadal ignorantem, który niewiele wie o poezji, ale mam swoje zdanie.

Wg mnie wiersz ma dobry klimat. Czytelnik utożsamia się z bohaterem. Nie widzę przesłania, ale nawet gra na uczuciach. Jak dla mnie 4 równiutkie.

Re: "Noc za mgłą..."

: niedziela, 11 listopada 2007, 22:02
autor: _G_
OK, wiedz że jest to dla mnie olbrzymią motywcją. Dzięki

Re: "Noc za mgłą..."

: niedziela, 11 listopada 2007, 22:16
autor: Neprijatel
Patrząc przed siebie,
widzisz nicość spowitą gęstą mgłą.
Podążając naprzód - idziesz prosto; słuchając głosu - słyszysz dźwięk; powtarzając to samo - czynisz bez sensu.
widzisz nicość spowitą gęstą mgłą.
Zaraz, zaraz. Skoro to nicość, na dodatek spowita mgłą (gęstą, jakże oryginalnie), to jak ją widzę? No i jak mogę widzieć nicość, skoro już widzę coś (mgłę)?

Tylko gdy się obijasz o pnie drzew
sterczące w ciemności niczym nagrobki,
czujesz ból.
Brak tu informacji o innych czynnikach, które mogą, czy nawet powinny, wywoływać ból - np. o kamykach w bucie czy zajadle kąsających w szyję wiewiórkach. A samo porównanie do nagrobków - miód. W moim sercu momentalnie zapanował mhroock.

- Nie uciekaj! Nie panikuj! Nic ci tu nie grozi!-
szepcą ochrypłym głosem prastare drzewa.

Hmmm... to enty! Tylko te szepty takie jakieś pochopne.
Widzisz światło, biegniesz w jego stronę.
Światło się oddala, a ty potykasz się o pień.
Co to za zbrodniarz ściął prastare drzewo? I w końcu co widzę - mgłę, nicość, światło? A przyjmując opcję, że to się akcja dzieje z moim udziałem, to już minąłem nicość i dlatego widzę światło? Strasznie to światło niejasne, a ta nicość jakoś bardzo jest.
Ból i do tego strach!
Brakuje śmierci, ciemności, zniszczenia i rozpaczy. Eeee, nie popisałeś się, Autorze.
Wstajesz i widzisz coś,
czego w życiu nie widziałeś i nie zobaczysz.
To jest moment, w którym zacząłem się poważnie bać.
Duch lasu staje przed tobą,
a mgła wokół niego rozwiewa się.
O! Mgła się rozwiała! Czyli już widzę nicość? Zawsze chciałem ją zobaczyć.
Czujesz ból, lecz idziesz, idziesz za zmorą.
Podwójne "idziesz" dodaje dramatyzmu i pokrzepia odbiorcę. Świetny zabieg, gratuluję. Mam ochotę iść, iść daleko.
Nagle stwierdzasz,
że nie czujesz gruntu pod stopami.
Uuuu. To nie mogło być przyjemne.
Przepadasz.
Jasne. Za paskami z Garfieldem, Monty Pythonem i poezją Świetlickiego, między innymi.
Budzisz się przepełniony głodem,
głodem dusz.
Czyli stałem się przerażającym Wyżellakiem, który żywi się duszami? Czy apostołem, który od teraz nie ryby, ale ludzkie dusze, będzie łowił?


Nie, Autorze... przykro mi, ale nie ;)
Czasami szkoda gadać. Żeby pisać, trzeba czytać i wiedzieć.
Utwór jest zabawny, ale obawiam się, że nie o to Autorowi chodziło. W żaden sposób nie mogę tego nazwać poezją. Ach, i jeszcze jedno, nawiasem mówiąc, gdybym zaserwował swoim graczom taki tekst na sesji, to by mnie chyba przez okno wyrzucili.

Re: "Noc za mgłą..."

: niedziela, 11 listopada 2007, 22:53
autor: Sihamaah
Jak mówiłem - nie znam się na poezji :P Ale czytało się przyjemnie.

Re: "Noc za mgłą..."

: sobota, 17 listopada 2007, 16:58
autor: Elfin
Ja nie bede sie czepial, bo tez zaczynalem (niezly jestem nie? :D )... Powiem tak, przeslaniem nie jest może źle... Z Neprijatelem się nie zgodzę, ponieważ to, co on nazywa absurdem, ja nazwę środkami artystycznymi... Dam 3+ poniewaz technicznie wymaga liftingu.

Re: "Noc za mgłą..."

: sobota, 17 listopada 2007, 17:18
autor: Neprijatel
Ależ nazywaj, nazywaj sobie. Oszukujcie się dalej ;)

Re: "Noc za mgłą..."

: sobota, 17 listopada 2007, 18:10
autor: Alucard
Neprijatel pisze:Ależ nazywaj, nazywaj sobie. Oszukujcie się dalej ;)
Nie tak ostro bracie :D Z kilkoma rzeczami sie jednak nie zgodze ( opieprzanie kazdego wersu z osobna ma to do siebie, ze wiele z krytyki jest srednio uzasadniona) jednak ogólnie musze sie z toba zgodzić. Arcydzieo to nie jest.


Powiem tak- jak byłem mniejszy, to efekciarstwo i tworzenie TRU MROKU za pomoca "wymyslnych metafor" (które wymyślnymi sie w końcu nie okazują) mnie fascynowało. potem poznaem Burse, Wojaczka i Baudelaire'a.

Tak z 5... może 6 lat temu dałbym Ci 4. Teraz wystawiam 2.
Nie podoba mi sie.

Re: "Noc za mgłą..."

: sobota, 17 listopada 2007, 22:54
autor: Neprijatel
Powyżej nie bawiłem się w krytykę, tylko w zwykłą szyderę ;) Ja tak mam, że niektórych utworów krytykować po prostu nie umiem, bo to zbyt czasochłonne w porównaniu do zaprezentowanego poziomu :D

A co do Bursy, Wojaczka i Baudelaire'a - nie wiem, u mnie z nimi jest dość dziwnie - pierwszych dwóch uwielbiam, ostatni wcale do mnie nie przemawia.