Strona 1 z 1

Radunica

: sobota, 20 października 2007, 12:04
autor: Carchmage
Radunica

Radunica to prawosławne święto zmarłych.

Opada ciemność i tuli bruki
Spłakane ściekiem i śniegiem
Lecą przez pejzaż dwa martwe kruki
A oczy utkwiły w niebie

Życie rozbiega się w kąty miasta
I palce siegają niebieskie
Powietrze czyste, żywe i rześkie
Rozdrżała chmura porasta

Skrzyp paznokci o granit ustaje
Podnosi się głowa włoczęgi
On kijem rozkrwawia bezpiekła bezraje
Rozniebia tragedii potęgi

Kto staje w świetle zawsze ciemnieje
Zawisła postać bezgwiezdna
Nie zna jej niebo i gwiazda nie zna
Co na północy goreje

Wtem człek popchnięty przez palec... cisza
On sam się w ciemnośc zapada
Więc burzą się bruki i mroźna nisza
Kamiennym głosem łka: zdrada

On leci w dół a ciemność ku górze
Śmierć czernie nocne spotyka
Krwawym go znakiem w czoło dotyka
I wspina sie drżąca po murze

nocą,
19 X 2007

***

Elo. ;P Wiersz jest o samobójstwie Sergiusza Jesienina, który wcale nie rzucił sie z okna. Wydaje mi sie, że jest nieco zbyt mroczny, ale z drugiej strony nie przywykłem do pisania takich wierszy, za to pasuje do beznadziei pewnej petersburskiej nocy. Jeśłi by była ewentualna chęć, prosze o nieumieszczanie wiersza w PL.

Re: Radunica

: sobota, 20 października 2007, 15:53
autor: Neprijatel
Ładnie. Dobrze, że wśród zalewu współczesnej, pozbawionej wszelkich zasad i reguł, poezji, są jeszcze takie krople, jak twoje wiersze. Ostatnio miałem przyjemność rozmawiać na temat rytmu i rymów we współczesnej poezji z Karolem Maliszewskim - i on, postać uznana, nie miał wątpliwości, że używanie tych zabiegów jest przejawem nadzwyczajnej biegłości, a nie nieumiejętności autora, o co zwykło się teraz posądzać "rymopisów". I za to, że twoje wiersze się leją, masz u mnie zawsze spore plusy. I dobre są te słowotwórcze eksperymenty.

Re: Radunica

: poniedziałek, 22 października 2007, 01:04
autor: Jelcyn
Powiem tak. Wiersz czytało mi się przyjemnie, nawet bardzo przyjemnie. Ciekawy, jak już mój szacowny przedmówca wspomniał miło lejący się. Osobiście urzekły mnie dwa fragmenty
"On kijem rozkrwawia bezpiekła bezraje
Rozniebia tragedii potęgi"
i "Kto staje w świetle zawsze ciemnieje" . Piąteczka!

Re: Radunica

: poniedziałek, 22 października 2007, 05:42
autor: krucaFuks
Carchmage pisze: 0) pjezaż
...
1) A oczy utkwiły w niebie
...
2) Powietrze czyste, żywe i rześkie
Rozdrżała chmura porasta
...
3) Skrzyp paznokci o granit ustaje
...
4) Kto staje w świetle zawsze ciemnieje
Zawisła postać bezgwiezdna
Nie zna jej niebo i gwiazda nie zna
Co na północy goreje
Kolejno:
ad 0. Ups.
ad 1. a może by tak "Utkwiwszy oczy w niebie"? ogólnie dużo tu takich zaimków i przyimków które są tylko wypełniaczami do rytmu. Chyba mam prawo oczekiwać od Ciebie ciut więcej :P Język polski jest tak bogaty w formy gramatyczne, że warto zrobić z tego użytek i dobrać formę z odpowiednią ilością sylab i rozłożeniem akcentów
ad 2. Możę się mylę, ale przymiotnik rozdrżała jest utworzony wbrew wszelkiej logice jezyka. Należałoby zapytać jakiegoś lingwistę lub etymologa, ale mi to nie pasuje.
ad 3. Skrzyp to taka roślinka, skrzypienie lub zgrzyt - to odgłos. Nie wydaje mi się, aby przypadkowe przyporządkowanie nowych znaczeń istniejącym wyrazom było chwalebne.
ad 4. Tutaj zupełnie gubisz rytm, nie widze dla tego żadnego uzasadnienia, moim zdaniem wypadek przy pracy

Re: Radunica

: poniedziałek, 22 października 2007, 15:22
autor: Carchmage
Ad. 0.: Fakt, ups. Zaraz zmienię.
Ad. 1.: Mmm, mogłoby od biedy być. Wolałbym, żeby w tej strofie (przynajmniej ;)) zachowac tyle rytmu ile się da. Dwa pierwsze werrsy i czwarty są rozpoczęte amfibrachem - sylaba nieakcentowana, akcentowana, nieakcentowana. I "utkwiwszy" zmieni zestrój. Ale z kolei w trzecim wersie jest inaczej, więc jakie to ma znaczenie. Ale i tak nie zmienię. ;P
Ad. 2.: Rozdrżała to neologizm i mi się nawet podoba.
Ad. 3.:Rrraacjaaaaaaa....... zmienię chyba na zgrzyt.
Ad. 4.: Masz częściową rację, zestrój jest następujący:

- / - / - + / - - / -
- / - / - + - / -
/ - - / - + - / - / -
- / - / - + - / -

( - -> sylaba nieakcentowana, / -> sylaba akcentowana, + -> średniówka).

Wiec drugi i czwarty wers jest całkiem w porządku. Ale zgadzam się z Tobą, bo drobny upadek w rytmice zgrzyta za głośno, by można to przeboleć.
Tego tekstu nie pisałem wg zasad wersyfikacji, tzn. byłem pod wpływem Wyspiańskiego i rytmikę postanowiłęm mieć gdzieś, chciałęm, żeby tekst był płynny. Co się okazuje, płynność też wymaga rytmizacji. Dzięki za uwagi.

Re: Radunica

: poniedziałek, 22 października 2007, 18:06
autor: Narmo
krucaFuks, eh jako filolog in spe napiszę, że czepianie się (w poezji) neologizmów, zaimków itp., jest dość dziwne i świadczy o co najwyżej średniej znajomości zarówno poetyki, jak i samej literatury. Ciekawe co byś powiedział na wiersze futurystów? Dziwi mnie to tym bardziej, że inne Twoje wypowiedzi na forum świadczą wręcz przeciwnie, o oczytaniu, lub przynajmniej o niezłej orientacji.

To samo (czepianie) tyczy się takich figur retorycznych jak onomatopeje.

"Nie wydaje mi się, aby przypadkowe przyporządkowanie nowych znaczeń istniejącym wyrazom było chwalebne."

W tym jest nieco racji, ale bez przesady. "Skrzyp" nie jest przypadkowy - mimo, że odsyła do desygnatu dalekiego od tego z wiersza, to jednak poprzez znaczenie asocjacyjne, pozwala dostrzec właściwą semantykę. Zgrzyt, w mojej ocenie brzmiałby lepiej, ale jest pewna różnica miedzy skrzypieniem, a zgrzytaniem - jeśli zależy na oddaniu odgłosu skrzypienia (co w przypadku paznokcia wydaje się trafniejsze) to może warto utworzyć neologizm znaczeniowy.

EDIT: Choć nie do końca jestem pewny, czy to aby w ogóle jest neologizm. (pryk, szur, buch, cyt, rum - onomatopeje, ale posiadają też znaczenie: Stary Pryk, Wieś Szur, Buch Z Fajki, Pić Rum) Prawdopodobnie zależy to od ususu. Dopytam się.

Re: Radunica

: poniedziałek, 22 października 2007, 23:26
autor: krucaFuks
@ Narmo
Czepiam się zaimków nie z zasady, że ich nie lubię, ale dlatego że moim skromnym zdaniem ich nadmierne występowanie nie wynika z jakiegoś głębszego zamysłu, ale z czystego lenistwa - łatwo można nimi uzupełnić brakujące sylaby.

Jeżeli pisałby to debiutant, to nawet bym się nie zająknął na ten temat, ale Carchmage to stary wyga, więc staram mu się pomóc wskazując co moim, subiektywnym zdaniem, możnaby poprawić.

Neologizm jest moim zdaniem nieudany i tyle. I nie powołuj się w tym wierszu na futurystów, bo jako filolog in spe wiesz zapewne jaki manifest stał za ich dokonaniami i że nie ma to tutaj zastosowania. I powinieneś też dobrze wiedzieć, że słowotwórstwo też musi uwzględniać historię języka, w przeciwnym wypadku tworzy się chaos językowy, co potem przeklinają po kilku dekadach dzieci, które muszą wkuwać nowe wyjątki i odmiany.
Po tym poznaje się mistrzowskie pióro, że jego neologizmy nie tylko wzbogacają język, ale i bez problemu wpasowują w istniejące dziedzictwo językowe, prawda? Drugą fundamentalną kwestią jest swoista "brzytwa Ockhmana", która powinna obowiązywać przy tworzeniu neologizmów (wiem, były wyjątki, ale występowały w specyficznym kontekście kulturowym). Otóż tworzymy je tylko wtedy, gdy jest to niezbędne aby wyrazić coś, co umyka między istniejącymi już słowami. To zawartość powinna inicjować poszukiwanie nowych form, nigdy odwrotnie.

Co do rozważań semantycznych... to po pierwsze, nie wiem czy żargon lingwistyczny ma na tym forum sens... ale żeby krótko ci odpowiedzieć, zalecałbym raczej podejście kognitywne jeżeli mówimy o poezji, wydaję mi się że semantyka formalna to lekka przesada w tym momencie :P
A odgłos można oddać nie tylko za pomoca tego konkrentego rzeczownika, ale za pomocą innych wyrazów występujących w pobliżu. Zresztą wydaje mi się, że zgrzyt bardziej tutaj pasuje ze względu na mocniejszy wydźwięk, co chyba było zamierzeniem autora. A więc:
Zgrzyt paznokci o granit ustaje / ew. Zgrzyt paznokci o granit zamiera / Paznokci zgrzyt o granit zamiera

Co do rytmu: właśnie dlatego zachęcam do zwracania uwagi na rytmikę, aby wyćwiczyć sobie ucho. Po pewnym czasie już nie trzeba sobie sobie rozpisywać zestrojów, takie rzeczy po prostu się słyszy. No i oczywiście nie zachęcam do robienia tego podczas pisania, na to jest czas później. Podstawowy, imo, błąd początkujących poetów, to zostawianie wiersza bez późniejszej obróbki. Przelać na papier co nam w duszy gra to akurat najłatwiejsza część. Ale o ile nie jesteś urodzonym geniuszem poezji, to tylko owocuje grafomaniom. Literatura wymaga potem jeszcze żmudnych poprawek... zawsze. Nawet największe tuzy literatury mają swoich edytorów, którzy krytycznie patrzą na ich dokonania i zwracają uwagę na niedociągnięcia (w prozie). Niestety w poezji w oczywistych powodów tę robotę musimy wykonać sami :P

Wracając do rytmu - problem tutaj chyba wynikł z tego, że rymy nie pokrywały się z rytmem opartym na akcentach. Zestroje sugerują ABAB, podczas gdy rymy są wyraźnie ABBA. Pewnie to właśnie to właczyło mi alarm. ;)

Re: Radunica

: wtorek, 23 października 2007, 18:00
autor: Alucard
Im częściej Cię czytam w tym większe wpadam kompleksy... jesteś perfekcjonistą. Każdy twój wiersz jest wybitny... Nie mnie sie równac z tobą, a gdy juz przypomnę sobie, że masz (OH MY HARI-KRISZNA!!!) o 2 lata mniej niz ja, to mną rzuca...

Po prostu cudeńko... jak dla mnie arcydzieło i chyba najciekawszy twój utworek (hehe... uroki subiektywizmu)

Aha... kiedys mówiłes mi, że zazdrościsz tego iż dostałom się na polonistykę- mam ochote Cię zabić... NIE MASZ CZEGO ZAZDROśCIć!!! TAM JEST SRASZNIE... JAK W NOCY żYWYCH TRUPóW !

Nie lubie studiów :( (:D)

Re: Radunica

: środa, 24 października 2007, 17:58
autor: Carchmage
Alucard ;) perfekcjonistą nie jestem, zgadzam sie z krucaFuksem (ale neologizm dalej mi się podoba - może wina mojego zasobu słów, ale "rozdygotana" czy "drząca" to jakby za mało. Chodziło mi o spotęgowanie tego "drżenia", nie tylko "-drżała", ale jeszcze "roz-", jak "roztrzęsiony" "rozdygotany" itd. Neologizmy stosuję od niedawna, to jest - chyba - mój trzeci wiersz gdzie ośmieliłem się takowe stworzyć). Poza tym od "Sierpnia" do tego wiersza nic nie napisałem, chciałbyś tak? ;P

Strasznie na polonistyce? Mm, to się odpręż - jesteś w Krakowie w końcu. Wypad z kimś (;) ) późnym wieczorem na Starówkę i trochę opuszczonych wykładów następnego dnia... :)

Re: Radunica

: środa, 24 października 2007, 21:03
autor: Alucard
Hmmm... ja rzadko neologizuję bo mi się to z konencją moich utworów nie zgadza. czasami cos skrobnę innego, ale to naprawdę rzadko (np. "Upapierowanie"). a szkoda-powinienem więcej bawić się słowem.

Co do studiów to oczywiście przesadzam ;D Na starówkę się chadza, po klubach śmiga i poznaje ogólnie nowe knajpy...
Ale dodajmy do tego chłód, głód, ciągły brak kasy powodowany wyłącznie moją głupotooraz ciężkie zajęcia...

Studia to taki ujemny plus chyba ;P

Re: Radunica

: piątek, 26 października 2007, 04:05
autor: krucaFuks
Alucard pisze:Aha... kiedys mówiłes mi, że zazdrościsz tego iż dostałom się na polonistykę- mam ochote Cię zabić... NIE MASZ CZEGO ZAZDROśCIć!!! TAM JEST SRASZNIE... JAK W NOCY żYWYCH TRUPóW !

Nie lubie studiów :( (:D)
Padłem.
Alucard, nie rób wstydu i mów że studiujesz na AWF-ie albo mechatronikę na jakiejś polibudzie. (bez urazy dla innych studentów tych kierunków, po prostu kojarzą mi się jako nie-humanistyczne)

Re: Radunica

: piątek, 26 października 2007, 10:53
autor: Alucard
Tego iż- faktycznie, nie ma przecinka
Dostałom- Ej no. Gdzie tu jakis błąd wynikający z głupoty. Literowka popelniona jakims cudem :D

(wybacz, ale na klawiaturze na której piszę w mieszkaniu nie ma oznaczonych połowy klawiszy i od teraz będzie coraz cześciej mi się zdarzać mylić różne literki- ale do przecinka się przyznaję, mój bląd )