"Wyprzedaż"
: sobota, 13 października 2007, 22:42
Na kawiarnianym stoliku
Takim jak te zapamiętane
Z młodości, z dawniej
Kilka zdań:
Czy można zapomnieć
Szaloną miłość cudownych chwil,
Po prostu odejść nie czując,
Nie oglądać się za siebie?
Tak
Można. Zapomniałam.
Bo to był taki rodzaj miłości
Jak z wieszaka na wyprzedaży
Odpisałam,
W pośpiechu spiłam
Resztki goryczy kawy,
Wyszłam.
Kiedyś, nie pamiętam dokładnie
Wróciłam do tej kawiarni -
Wiecie, są takie miejsca,
Do których bezwiednie, ale się wraca;
Taka tania czy taka droga? -
Odpisał ktoś
Koślawym pismem,
Takim po trzeciej lub czwartej kolejce
Zbyt tania i zbyt droga zarazem:
Tak niewiele dając dostałam wiele,
A gdy wreszcie nauczyłam się dawać
Straciłam wszystko co miałam...
Postanowiłam nie bywać tam więcej,
Zwyczajnie zapomnieć
Jak zapomina się o podlaniu kwiatów
Tylko, że... nie udało się.
Moja była chyba jeszcze droższa:
Nigdy nie nauczyłam się dawać -
Wtedy zrozumiałam
Jak wielkie mam szczęście...
Takim jak te zapamiętane
Z młodości, z dawniej
Kilka zdań:
Czy można zapomnieć
Szaloną miłość cudownych chwil,
Po prostu odejść nie czując,
Nie oglądać się za siebie?
Tak
Można. Zapomniałam.
Bo to był taki rodzaj miłości
Jak z wieszaka na wyprzedaży
Odpisałam,
W pośpiechu spiłam
Resztki goryczy kawy,
Wyszłam.
Kiedyś, nie pamiętam dokładnie
Wróciłam do tej kawiarni -
Wiecie, są takie miejsca,
Do których bezwiednie, ale się wraca;
Taka tania czy taka droga? -
Odpisał ktoś
Koślawym pismem,
Takim po trzeciej lub czwartej kolejce
Zbyt tania i zbyt droga zarazem:
Tak niewiele dając dostałam wiele,
A gdy wreszcie nauczyłam się dawać
Straciłam wszystko co miałam...
Postanowiłam nie bywać tam więcej,
Zwyczajnie zapomnieć
Jak zapomina się o podlaniu kwiatów
Tylko, że... nie udało się.
Moja była chyba jeszcze droższa:
Nigdy nie nauczyłam się dawać -
Wtedy zrozumiałam
Jak wielkie mam szczęście...