Ptaki
: wtorek, 18 września 2007, 19:15
Jeden by przeskoczyć czerń
Z obnażonym mieczem ruszyć w szare tło
Gnany przez ciekawość, niczym w oku cierń
Gniewa zwierza, budzi zło
Jeden krok, by skoczyć nad niebo
Srebrnozłotym wieńcem namalować świt
Coś ci pęta nogi, piękna biała mewo
Czarne macki z duszy dna, nie oprze im się nikt
Gnany własnym zewem, znów potykasz się
Na wybojach kamienistych, tam gdzie czyha chmurny gniew
Przez rozmyty szary zmierzch, słyszysz płacze innych mew
Że złudzeniem szczęście jest, jak uśmiechnięty cień
Lecz ty odziany w srebrnozłoty wieniec
Chcesz namalować nowy lepszy świt
Spętany zmierzchem, jak wolności jeniec
Krzyczysz pośród gwiazd, nie słyszy cię nikt
Rozbłyskiem słońca gwiazdy wokół gasną
Widzisz jak świat ten rozpada się w pył
Lecz nim wszystkie płacze zasną
Wiesz żeś szczęśliwym, nadzieją wieczną żył
Bo kto się wspina, by nie stracił głowy
Widzieć powinien, jak spada wrona w czerń
Wtedy gdy wejdziesz w zmierzch swój purpurowy
Zobaczysz z góry żeś dobrze spędził dzień
Proszę o konstruktywne opinie.
Z obnażonym mieczem ruszyć w szare tło
Gnany przez ciekawość, niczym w oku cierń
Gniewa zwierza, budzi zło
Jeden krok, by skoczyć nad niebo
Srebrnozłotym wieńcem namalować świt
Coś ci pęta nogi, piękna biała mewo
Czarne macki z duszy dna, nie oprze im się nikt
Gnany własnym zewem, znów potykasz się
Na wybojach kamienistych, tam gdzie czyha chmurny gniew
Przez rozmyty szary zmierzch, słyszysz płacze innych mew
Że złudzeniem szczęście jest, jak uśmiechnięty cień
Lecz ty odziany w srebrnozłoty wieniec
Chcesz namalować nowy lepszy świt
Spętany zmierzchem, jak wolności jeniec
Krzyczysz pośród gwiazd, nie słyszy cię nikt
Rozbłyskiem słońca gwiazdy wokół gasną
Widzisz jak świat ten rozpada się w pył
Lecz nim wszystkie płacze zasną
Wiesz żeś szczęśliwym, nadzieją wieczną żył
Bo kto się wspina, by nie stracił głowy
Widzieć powinien, jak spada wrona w czerń
Wtedy gdy wejdziesz w zmierzch swój purpurowy
Zobaczysz z góry żeś dobrze spędził dzień
Proszę o konstruktywne opinie.