Pilny telefon
: poniedziałek, 27 sierpnia 2007, 17:36
:: Pilny telefon
Zadzwoniłem dziś
do przyjaciela
-spóźniał się
więc sie zmartwilem
"Przecież umówiliśmy sie
na trzecią
a juz minęły
2 lata 5 miesięcy"
pomyślałem
W słuchawce głos
dziwny
jakiś
taki
martwy
o tak! to dobre słowo
"To nic
Może ma gorszy dzień
Każdemu może zdarzyć się umrzeć"
pomyślałem
Powiedział
że już nie żyje
od pewnego
czasu
i że przeprasza
ale śmierć koolidowała z naszym spotkaniem
żebym go nie odwiedzal
bo krew na dywanie
i takie widoki
i że przeprasza
za niepowiadomienie
Na końcu obiecał że wpadnie
na brydża
albo pokera
ale powiem wam
myślę że po prostu kłamał
W ogóle myślę że przyjaciela
zabił ON-SAM
od dawien dawien dawna
(Za siedmioma zwałami
pod 7 nerwami
żył...-dopisać setke stron z jakiejś naiwnej bajeczki-... i zyli długo i szczęśliwie)
i męczył jego myśli
dziwnymi ruchami
Wyprawiłem piękny pogrzeb przyjacielowi
i wyglosiłem smutne przemówienie
(ON-SAM siedział w opierwszej ławie
bawiąc się sznurówkami
wiecie co
chyba chciał mnie zdekoncentrować
w kieszeni miał rewolwer)
zamówiłem trumnę
i miejsce
pod pomnikiem premiera
zapłaciłem za chór
andaluzyjskich górali
by śpiewali
smętną pieśń o wolności
ustroiłem nagrobek
zakupionym żelazem
Order
order
krzyż zaslugi
i wróciłem spokojnie
do mojego domu
z jedną myślą
siedzącą
na tronie (ś)wiadomości
Może
kiedy i ja się spóźnię
ktoś przypomni sobie
zamówi trumnę
górali
i sztuczne medale
...
po 2 latach i pięciu miesiącach
Zadzwoniłem dziś
do przyjaciela
-spóźniał się
więc sie zmartwilem
"Przecież umówiliśmy sie
na trzecią
a juz minęły
2 lata 5 miesięcy"
pomyślałem
W słuchawce głos
dziwny
jakiś
taki
martwy
o tak! to dobre słowo
"To nic
Może ma gorszy dzień
Każdemu może zdarzyć się umrzeć"
pomyślałem
Powiedział
że już nie żyje
od pewnego
czasu
i że przeprasza
ale śmierć koolidowała z naszym spotkaniem
żebym go nie odwiedzal
bo krew na dywanie
i takie widoki
i że przeprasza
za niepowiadomienie
Na końcu obiecał że wpadnie
na brydża
albo pokera
ale powiem wam
myślę że po prostu kłamał
W ogóle myślę że przyjaciela
zabił ON-SAM
od dawien dawien dawna
(Za siedmioma zwałami
pod 7 nerwami
żył...-dopisać setke stron z jakiejś naiwnej bajeczki-... i zyli długo i szczęśliwie)
i męczył jego myśli
dziwnymi ruchami
Wyprawiłem piękny pogrzeb przyjacielowi
i wyglosiłem smutne przemówienie
(ON-SAM siedział w opierwszej ławie
bawiąc się sznurówkami
wiecie co
chyba chciał mnie zdekoncentrować
w kieszeni miał rewolwer)
zamówiłem trumnę
i miejsce
pod pomnikiem premiera
zapłaciłem za chór
andaluzyjskich górali
by śpiewali
smętną pieśń o wolności
ustroiłem nagrobek
zakupionym żelazem
Order
order
krzyż zaslugi
i wróciłem spokojnie
do mojego domu
z jedną myślą
siedzącą
na tronie (ś)wiadomości
Może
kiedy i ja się spóźnię
ktoś przypomni sobie
zamówi trumnę
górali
i sztuczne medale
...
po 2 latach i pięciu miesiącach