"Między snem a DejaVu"
: czwartek, 2 sierpnia 2007, 01:41
Kontrastująca z czernią świata
Nikczemnie czysta, skrępowana krzesłem biel
I jego ciepły głos,szepczący wyznania
Niczym modlitwy niestrwożonych ust;
Zimne ostrze w najczulszych miejscach ciała
Oklejone winną krwią
Jakby zmuszało do spowiedzi złamanego serca
Plugawą nędznością swego półistnienia;
Czarna sukienka z nieudanego balu
Jak symbol znienawidzonej nienaganności-
Ona pragnie cię coraz bardziej i bardziej,
A ty nigdy się jej nie oddasz;
Krzycząc kłamliwe wyznania miłosne
Próbuje wskrzesić w tobie resztki miłosci,
Byś zechciał jak igła w jej ciało wejść
Zaspokoić wzbudzone lęki i pragnienia;
Tam, gdzie nie ma miłości, świat naznacza nas niemymi epitafiami
I nie potrafimy już kochać,
Bo ktoś zamienił nas w żywe nekrologi...
Nikczemnie czysta, skrępowana krzesłem biel
I jego ciepły głos,szepczący wyznania
Niczym modlitwy niestrwożonych ust;
Zimne ostrze w najczulszych miejscach ciała
Oklejone winną krwią
Jakby zmuszało do spowiedzi złamanego serca
Plugawą nędznością swego półistnienia;
Czarna sukienka z nieudanego balu
Jak symbol znienawidzonej nienaganności-
Ona pragnie cię coraz bardziej i bardziej,
A ty nigdy się jej nie oddasz;
Krzycząc kłamliwe wyznania miłosne
Próbuje wskrzesić w tobie resztki miłosci,
Byś zechciał jak igła w jej ciało wejść
Zaspokoić wzbudzone lęki i pragnienia;
Tam, gdzie nie ma miłości, świat naznacza nas niemymi epitafiami
I nie potrafimy już kochać,
Bo ktoś zamienił nas w żywe nekrologi...