"Pragnenie"
: czwartek, 7 czerwca 2007, 21:57
Wersja 1:
Nie będę czekała, nie chcę -
Chłodny poranek, coś na wzór świtu duszy
Blade ciało, otulone resztkami snów
Płytki oddech, wciąż jeszcze pełen wspomnień
Kubek świeżej kawy upada na ziemię
Krople płyną jak chcą, niczym Twoje myśli
Zatapiam paznokcie w nieswoim ciele -
Moje dłonie do dziś, pachną Twoją krwią
Zbyt dawno zabrakło rozkoszy zmysłowej -
Nie będę czekała na jakąkolwiek Miłość,
Po prostu wybiorę sobie ofiarę,
Która zaspokoi potrzeby Nieskrępowanej Duszy.
Wersja 2:
Nie będę czekała, nie chcę -
Chłodny poranek, coś na wzór świtu duszy
Blade ciało, otulone resztkami snów
Płytki oddech, wciąż jeszcze pełen wspomnień
Zimnymi ustami dotykam Twoich
Moje ręce biegną gdzieś niepokorne
Zatapiam paznokcie w nieswoim ciele -
Moje dłonie do dziś, pachną Twoją krwią
Powoli ściągam Twoje spodnie
Rozbieram Cię z codzienności, osobowości
Czuję się jakbym gwałciła jedynie Twoje ciało -
To dobrze, bo choć nie mam tego problemu
Mając sumienie, mogłabym Ci nawet współczuć
Zbyt dawno zabrakło rozkoszy zmysłowej -
Nie będę czekała na jakąkolwiek Miłość,
Po prostu wybiorę sobie ofiarę,
Która zaspokoi potrzeby Nieskrępowanej Duszy.
Ocena jest podzielona na skalę 2 razy od 1-6
1 dla 1 wersji, 2 dla 2
Możecie wybrać, którą ocenić, lub ocenic obie
Nie będę czekała, nie chcę -
Chłodny poranek, coś na wzór świtu duszy
Blade ciało, otulone resztkami snów
Płytki oddech, wciąż jeszcze pełen wspomnień
Kubek świeżej kawy upada na ziemię
Krople płyną jak chcą, niczym Twoje myśli
Zatapiam paznokcie w nieswoim ciele -
Moje dłonie do dziś, pachną Twoją krwią
Zbyt dawno zabrakło rozkoszy zmysłowej -
Nie będę czekała na jakąkolwiek Miłość,
Po prostu wybiorę sobie ofiarę,
Która zaspokoi potrzeby Nieskrępowanej Duszy.
Wersja 2:
Nie będę czekała, nie chcę -
Chłodny poranek, coś na wzór świtu duszy
Blade ciało, otulone resztkami snów
Płytki oddech, wciąż jeszcze pełen wspomnień
Zimnymi ustami dotykam Twoich
Moje ręce biegną gdzieś niepokorne
Zatapiam paznokcie w nieswoim ciele -
Moje dłonie do dziś, pachną Twoją krwią
Powoli ściągam Twoje spodnie
Rozbieram Cię z codzienności, osobowości
Czuję się jakbym gwałciła jedynie Twoje ciało -
To dobrze, bo choć nie mam tego problemu
Mając sumienie, mogłabym Ci nawet współczuć
Zbyt dawno zabrakło rozkoszy zmysłowej -
Nie będę czekała na jakąkolwiek Miłość,
Po prostu wybiorę sobie ofiarę,
Która zaspokoi potrzeby Nieskrępowanej Duszy.
Ocena jest podzielona na skalę 2 razy od 1-6
1 dla 1 wersji, 2 dla 2
Możecie wybrać, którą ocenić, lub ocenic obie