::Hiszpania
: wtorek, 8 maja 2007, 12:45
Wiersz napisany w czasie nocnej przechadzki po Barcelonie
::Hiszpania
Przerdzewiałe kraty
opuszczają bezszelestnie
mogiły okien
kurchany mieszkań
cmentarze starych kamienic
Wiją się wokół drżącego ciała
z uśmiechem
na zimnych stalowych ustach
Dożylnie aplikują
ból
strach
niepokój...
...w prawie śmiertelnych dawkach
Pętla ciemności
zaciska się wokół szyi
Jak ciężkie ą te noce
gdy nawet myśli przeklinają
dzień twoich narodzin
dławisz się własną bezsilnością
Rano zdechły kruk
zakrakał czernią
zaśmiał się pustym okiem
zbyt często widział jak martwi
kurczowo trzymają się życia...
::Hiszpania
Przerdzewiałe kraty
opuszczają bezszelestnie
mogiły okien
kurchany mieszkań
cmentarze starych kamienic
Wiją się wokół drżącego ciała
z uśmiechem
na zimnych stalowych ustach
Dożylnie aplikują
ból
strach
niepokój...
...w prawie śmiertelnych dawkach
Pętla ciemności
zaciska się wokół szyi
Jak ciężkie ą te noce
gdy nawet myśli przeklinają
dzień twoich narodzin
dławisz się własną bezsilnością
Rano zdechły kruk
zakrakał czernią
zaśmiał się pustym okiem
zbyt często widział jak martwi
kurczowo trzymają się życia...