Śniadanie mojego życia
: czwartek, 5 kwietnia 2007, 22:57
Zimna kawa
i znów ta sama róża
wygnieciona gazta
a na ostatniej stronie
puste wersy
wielość liter
wtula się w twój zarost
nazwałam go
wiecznym
Patrz na mnie
Patrzysz
i teraz widzę
wcale mnie nie kochasz
a potem mówisz
żebym ubrała maskę
Nie widzisz
to przez ciebie ją noszę
a pod maską
usta rysują
dzień na
blacie stołu
a kawa znów się wylała
i znów ta sama róża
wygnieciona gazta
a na ostatniej stronie
puste wersy
wielość liter
wtula się w twój zarost
nazwałam go
wiecznym
Patrz na mnie
Patrzysz
i teraz widzę
wcale mnie nie kochasz
a potem mówisz
żebym ubrała maskę
Nie widzisz
to przez ciebie ją noszę
a pod maską
usta rysują
dzień na
blacie stołu
a kawa znów się wylała