Bez tytulu.
: wtorek, 27 lutego 2007, 21:05
Raczej srednie.. nawet kiepskie..ale dam...
Delikatnie gładząc dłoń
Wydzieram z Twoich oczu resztki dnia,
Milcząc całuję stworzone z powagi usta -
Rozkołysany dzień opuścił ziemski brzeg;
Znów dojdziemy tylko do połowy ścieżki
Chyba jedynej na świecie - tak mokrej od łez
I po raz kolejny zranisz mnie obojętnością;
Wiem, że nie zaskoczysz już nocy swoim światłem
Ja nie stanę się żywą pochodnią,
Ale któregoś dnia dojdziemy do końca ścieżki
Obserwowani przez firmament pełen ludzkich dusz;
Delikatnie gładząc dłoń
Wydzieram z Twoich oczu resztki dnia,
Milcząc całuję stworzone z powagi usta -
Rozkołysany dzień opuścił ziemski brzeg;
Znów dojdziemy tylko do połowy ścieżki
Chyba jedynej na świecie - tak mokrej od łez
I po raz kolejny zranisz mnie obojętnością;
Wiem, że nie zaskoczysz już nocy swoim światłem
Ja nie stanę się żywą pochodnią,
Ale któregoś dnia dojdziemy do końca ścieżki
Obserwowani przez firmament pełen ludzkich dusz;