Strona 1 z 1

Kankan drżący

: poniedziałek, 5 lutego 2007, 19:34
autor: Carchmage
Kankan drżący

Wplatam palce w platynowy splot księżyca,
Roziskrzona żarzy się grzywa przestworzy.
Wilgoci taflą asfaltową ulica,
Stoję poza kręgiem żarówkowej zorzy.

Czycha kruczoczarna pieczara zamroczeń,
A z głębi płynie z płyty płocha muzyka.
Wtrąca mnie niewiedza w świat skrajności, zboczeń,
Jak młody złodziej, łzą się dławiąc, umyka...

Gdy wypchną mnie na świata brukowany mrok,
Rzewnie zamarzę o złotym wrzosowisku.
Ku zębatym paszczom bram skieruję swój krok,
Odwrócę się - dam bramie miasta po pysku!


***

Zalecam czytanie na głos, pisanie tego wiersza sprawiło mi dużą satysfakcję. :P

: piątek, 23 marca 2007, 14:08
autor: Eglarest
haha dobre :) mozna jezyk połamać momentami ;) bardzo sprytnie zrobiony wiersz faktycznie da sie odniesc wrazenie drżącego kankana jak się artykułuje te słowa:D

moim zdaniem dość pomysłowe ;)
dobrze dob rane slownictwo tylko ze ja chyab za glupi jestem bo samego glebszego przeslania niepotrafie odczytac ;)

: piątek, 23 marca 2007, 16:15
autor: Carchmage
Możliwe, że to ja jestem za bardzo skomplikowany :P Chyba dodam jako podtytuł "Studium instrumentacji głoskowej". ;)