Wspomnienie sprzed ćwierćwiecza
: niedziela, 17 grudnia 2006, 23:41
Wspomnienie sprzed ćwierćwiecza
Pochody ludzkie, pochodnie...
Na przeciw szarych szeregów
Zmywają brud z ulic wody strumienie,
spłukując ludzi z chodników
Nie ma nadziei, chodź dzień typowy,
grudniowy jesienno- zimowy,
i choć trzynasty to nie pechowy,
bo w telewizji jest program nowy
Generał z orderem na piersi,
wygłasza w pustkę orędzie,
że wojna milicji i stoczni,
dziś teleranka nie będzie
Ksiądz nawoływał z ambony,
by Się nie dać zastraszyć,
siedziałem w kościele skulony,
gdy próbowałem marzyć
Siedziałem - przez wiernych zaszczuty
aż przyszedł luty….
Tata nie wrócił do domu
Dlaczego nie wrócił mamo?
Przecież go nie zamknęli
Nie z dyscypliną - pałą
Bo za co, że wracał do domu?
Gdy został w tramwaju zadźgany
Wracał do swej rodziny
Wracał - z bogiem w ufności
Gdy ciosem wprost z pod sutanny
Wraz z nim nadzieje umarły,
na czystość solidarności
Tata nie wrócił do domu,
ze służby z nocnego patrolu.
Pochody ludzkie, pochodnie...
Na przeciw szarych szeregów
Zmywają brud z ulic wody strumienie,
spłukując ludzi z chodników
Nie ma nadziei, chodź dzień typowy,
grudniowy jesienno- zimowy,
i choć trzynasty to nie pechowy,
bo w telewizji jest program nowy
Generał z orderem na piersi,
wygłasza w pustkę orędzie,
że wojna milicji i stoczni,
dziś teleranka nie będzie
Ksiądz nawoływał z ambony,
by Się nie dać zastraszyć,
siedziałem w kościele skulony,
gdy próbowałem marzyć
Siedziałem - przez wiernych zaszczuty
aż przyszedł luty….
Tata nie wrócił do domu
Dlaczego nie wrócił mamo?
Przecież go nie zamknęli
Nie z dyscypliną - pałą
Bo za co, że wracał do domu?
Gdy został w tramwaju zadźgany
Wracał do swej rodziny
Wracał - z bogiem w ufności
Gdy ciosem wprost z pod sutanny
Wraz z nim nadzieje umarły,
na czystość solidarności
Tata nie wrócił do domu,
ze służby z nocnego patrolu.