
Odrazu zastrzegam, ze robilismy go z kolega do szkoly pol godziny w nocy. Jest to przerobka "dziadow":
"Zgredy":
Serce zwolniło, oddech tak samo,
już od godziny cały spocony;
z kolegami jeszcze, lecz nie dla nich!
Cóż to za uczeń? - już wśród straconych!
Patrz, duch nadziei odwagę mu daje,
żarówka pomysłu rozumu mu użycza,
zmęczony wraca na młodości kraje.
Wciąż szuka jakiejś otuchy, ze jednak zdaje.
Serce znów tchnęło, lecz nadzieja jest marna.
Na boisku znowu, lecz nie za bramkarza.
Oczy i usta stanęły otworem.
Kimże ten uczeń? – bałwanem!
Ci, którzy bliżej szkoły mieszkali,
wiedza, iż leń ten co rok się uczy, byle nie było pały!
Na koniec roku mózgu używa w sposób z cudem graniczący,
w ostatniej chwili dąży miedzy zdających.
Aż gdy zadzwonią na ostania w czerwcu przerwę,
wraca północą opadły na sile,
z jabolem w ręku, jakby dziś wypitym,
usypia znowu spokojnym.
Pełno jest wieści o nowym bałwanie.
Pełno jest wieści o nowym bałwanie.
Zdają, co byli na jego poprawie.
Słychać, iż był zagrożony już Nowym Rokiem,
podobno wcześniej chodził z jabolem.
Teraz zapewne długie cierpi kary,
bo niedawno jeden nauczyciel stary,
obaczył go po szkole,
gdy siedział w zaułku i wypijał jabole!
„Nauczycielu niepojęty, po co śród zaułków,
w nocy zajętych się przechadzasz?
Księżycu przeklęty, świecisz jasno znowu
po co mnie oświecasz?
„O sprawiedliwy, lecz straszny gogu!
Po co dręczyć po szkole mnie znowu?
Po cóż dodawać kar mi znowu, prócz tych, com cierpiał co roku,
przez ciebie nie zdania, ze łżą w mym oku?
„Wybaczam ci owe męczarnie,
com cierpiał przez nocne twe dręczenie!
Niech inni także ci wybacza,
gdy także czwórki na świadectwach obaczą!
Uczeń już znika w drzwiach swego domu.
Z uśmiechem, już nie przeszkadza nikomu.
Zdaje do drugiej klasy,
choć to nie będą już wczasy!