Zimowe pałace
: środa, 12 kwietnia 2006, 18:27
Zimowe pałace
Nie mogę się wstrzymać
Z pogardliwym grymasem
Z parsknięciem pod nosem
Gdy słyszę jak ludzie
Więżą świat w zasadach
Dostarcza mi to szczęścia
To że ja mogę być wolnym
Nie muszę całować w dłonie
Skromnej Matki Natury
Oni są tacy żałośni
W kręgu mroźnych uścisków
dłoni
Przyklejonej radości miłości
Kapiącego makijażu na posadzkę
Prawdy Bolesnej
W dziecięcych błądząc butach
Nie spodziewałem się zimy
Zaskoczyły mnie maski
Na przyjaznych twarzach z pozoru
Wzdycham z radoscią - może to złe szczęście -
Ja mogę umknąć w zboża
Uciec za wzgórze wolności
Zachód słońca budzi we mnie szczerość
Wschód słońca wzbudza we mnie życie
Mijając się z definicjami
Moich wywrotowych zachowań
Śmieję się w swym kącie
Mogę wyjść nie wychodzę
Posiedzę z wami o marni
Dajcie mi radość z siebie
Bądźcie po prostu normalni
11 III 2006
Nie mogę się wstrzymać
Z pogardliwym grymasem
Z parsknięciem pod nosem
Gdy słyszę jak ludzie
Więżą świat w zasadach
Dostarcza mi to szczęścia
To że ja mogę być wolnym
Nie muszę całować w dłonie
Skromnej Matki Natury
Oni są tacy żałośni
W kręgu mroźnych uścisków
dłoni
Przyklejonej radości miłości
Kapiącego makijażu na posadzkę
Prawdy Bolesnej
W dziecięcych błądząc butach
Nie spodziewałem się zimy
Zaskoczyły mnie maski
Na przyjaznych twarzach z pozoru
Wzdycham z radoscią - może to złe szczęście -
Ja mogę umknąć w zboża
Uciec za wzgórze wolności
Zachód słońca budzi we mnie szczerość
Wschód słońca wzbudza we mnie życie
Mijając się z definicjami
Moich wywrotowych zachowań
Śmieję się w swym kącie
Mogę wyjść nie wychodzę
Posiedzę z wami o marni
Dajcie mi radość z siebie
Bądźcie po prostu normalni
11 III 2006