W białym płaszczu pragnień
i zielonym szalu marzeń
przemierzałem wietrzne ulice życia.
Kroczyłem zdaje się pewnie,
lecz z czasem wiatr pobrudził mój płaszcz
i poszarpał szal.
Melanippy syn dyskretnie
nakrył mnie szarością
i wtopił w logiczny pejzaż dni.
Teraz, kiedy już stoję w miejscu,
nie zostaje mi nic innego,
jak tylko zerwać płaszcz, zerwać szal
i rzucić się nagim na huragan.
.


-
- Mat
- Posty: 503
- Rejestracja: poniedziałek, 20 listopada 2006, 15:43
- Numer GG: 1668791
- Lokalizacja: Ziemia Niczyja
- Kontakt:

-
- Trocheiczny Tawerniak
- Posty: 668
- Rejestracja: środa, 27 października 2004, 18:54
- Numer GG: 3654146
- Lokalizacja: Inonia.
Prostota tego wiersza, jakieś głębsze spojrzenie na wiatr i Eola, ogólnie klimat chłodnego wiatru zyskały moją przychylność (rety, ale to zabrzmiało). Moze inaczej: nawet mi się podoba.
Dałbym +3 albo -4, wyjątkowo - bo zwykle zaniżam - dam -4 czyli 4. 
Auroro - a mi się akurat bardziej podoba na huragan. Jest bardziej zdecydowane, uderzające. Ale jeśli to niezamierzony błąd autora - to szkoda.


Auroro - a mi się akurat bardziej podoba na huragan. Jest bardziej zdecydowane, uderzające. Ale jeśli to niezamierzony błąd autora - to szkoda.

Śnieżysta równina, biały krąg księżyca,
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?
(Sergiusz Jesienin, 1925)
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?
(Sergiusz Jesienin, 1925)


