Pamiętasz, o Sadzie, tę wierzbę płaczącą?
I chmury co zwiały, przegnane przez słońce?
Biała nawet stópka nie zagniotła
ni ździebełka Twej trawy kwiecistej.
Ciszę syczącą przerywał niekiedy
krzyk ekstazy liści
westchnięcie biedronki
upłynnienie promieni.
I tam wkroczyłem sycąc swe pragnienie
nieustanne.
Przerwałem twą niezmąconą prochem ciszę,
usiadłem,
stęknąłem.
Broniłeś się liściem co miał spaść na głowę.
Stokes cios zniwelował, lecz
nie przewidział jabłka.
Zraniłeś mnie, o Sadzie, tym złym manifestem...
Teraz zamiast Twego cienia, odpocznę
na trawie.
Pamiętasz?...
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth