Sonet?
To tekst z grudnia, co zresztą jest napisane

. Teraz:
Pogo
Łokcie blisko nerek, po skoku ląduje się
na zgięciach. Oto alternatywa. Tylko tak można
przebić się przez masowe decybele,
zagłuszyć rwący strumień, rozdzieranie szat.
Ten głos brzmi od wieków, to nie jest melodia,
to ryk tkanek, rany tłuczone, kłute i szarpane,
zostaje miazga. Pokolenie celebruje młodość - mamy tyle
samo lat i jesteśmy punkami, pozwól więc, że położę ci rękę
na biuście, bo przecież zaraz i tak odbijemy się
od siebie, a każde z nas odejdzie ku nowym płytom
CD, będziemy buntować na własnych ołtarzach.
Gdyby Wojaczek żył dzisiaj,
pewnie byłby punkiem. Pewnie tak - zaczynamy
rysować szkło i tędy wyjdziemy. Choć nasz głos to jedno,
nie lubimy plastiku, trudno się zakrwawić.
Kiedy wszystko się kończy, siadam w kącie
i patrzę w sufit. Jest nisko. Biały jest.