Miłość w wielkim mieście

ODPOWIEDZ

Ocena

1
0
Brak głosów
2
0
Brak głosów
3
0
Brak głosów
4
2
67%
5
1
33%
6
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 3
Veshiesse
Szczur Lądowy
Posty: 2
Rejestracja: niedziela, 16 grudnia 2007, 21:02
Numer GG: 0

Miłość w wielkim mieście

Post autor: Veshiesse »

Miłość w wielkim mieście


kiedy byłam mała chodziłam nad strumyk
i końcem paluszka
budowałam małe wodospady

(nie zawsze miałam
czyste paznokcie)

kryłam się w lesie
i o rosę moczyłam nowe buciki
zawsze odnajdując słodkie poziomki

(kiedy byłam mała
chciałam dorosnąć)

teraz w zasłonie pyłu nuklearnego
przechodzę przez jałową ziemię
pokrytą lodowcem szklistych wieżowców
i patrzę na detektor anomalii magnetycznych
który (nie znając kodu)
rozsypuje moje dokumenty

pokochałam smak kawy

wszystkie te
tworzywa made in China
ze śliniącymi się sprzedawcami
ze swoim pięknym trendy technopolis
pożerają ostatnią zmodyfikowaną truskawkę

a ja

wypisując cyframi idealne miasto
zupełnie jak Leo da Vinci
choruję na ostatnią stokrotkę w Central Parku
ze łzą pod sztuczną rzęsą
wspominam

nie chcę
magnetycznie przywiązywać się
do cybernetyki i złączy kabli
w kołysce

tęsknię do lasu
dziecięcego strumyka
i kocham
kocham poziomki
Burza Cieni na nocnym niebie ściany mojego pokoju
Homo erpegus
Aurora
Mat
Mat
Posty: 503
Rejestracja: poniedziałek, 20 listopada 2006, 15:43
Numer GG: 1668791
Lokalizacja: Ziemia Niczyja
Kontakt:

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Aurora »

Ten o niebo lepszy od tamtego! Ba ten jest nawet dobry.

Tylko element łzy spod sztucznej rzęsy i samej sztucznej rzęsy - to tak jakbyś rzeczywiście lubiła tę tandetę którą opisujesz. Te wytwory made in china. Samozaprzeczenie, które bardzo bije po oczach ... jak błąd logiczny w wypowiedzi maturalnej.

Styl strasznie na Wiśniewskiego kreowany... ale nie ma TEGO CZEGOŚ co mają jego utwory - ale może mieć! Widze potencjał. Piszesz o tym, o czym w jakiś sposób masz pojęcie.. za to masz plus.

Pomysł z nawiasami trafiony. Mnie się podoba.

Sam temat. Z jednej strony dobry... z drugiej to dla mnie taka hipokryzja. Hipokryzja, której za dużo w tej naszej codzienności i na którą jestem wyjątkowo uczulona. Bo widzisz...
w świecie pozbawionym tego wszystkiego, kochana dziewczynko, nie dałabyś sobie rady. Doskonale o tym wiesz i doskonale wiesz o tym, że nie mogłabyś bez tego żyć. Szczególnie w tym wieku w jakim jesteś. Dziewczyny.. młode kobiety w tym wieku są jak kot. Karmiony kot nie potrafi polowoać. Dziewczyny młode w tym wieku... mające całe życie ułatwione
i sprowadzone do tej "chińskiej tandety" nie umieją już sobie radzić, "polować na zaradność".
Czyż nie?

4

Pisz dalej.
Będzie dobrze.
Mój świecie rozpal duszę moją, aż do końca! Mój świecie zamień duszę w cząsteczkę słońca! Niech świeci w mroku, niech rozjaśnia dni parszywe! Chcę mięc gorączkę! (...) Ogrzej mnie, miłości, której nie znam jeszcze(...)ogrzej mnie!
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Alucard »

Hipokryzja? Ależ ten kto pisze moze byc hipokrytą, nie widze przeszkód. Może też być zboczeńcem , pijakiem, ostatnim draniem- co do wyboru tematyki wszystko jedno.

Faktem jest, że mamy falę świeżości. Niebanalne metafory, ciekawe podejście do tematu.Troszeczkę raz mnie ta wstawka z angielskiego, ale rozumiem, że taki był zamysł twórcy, więc sie nie czepiam.

Zobaczymy jak się to rozwinie. Póki co (no... nie liczyć Nepa moim zdaniem którego sonet do głupoty mną wstrząsnął do głębi :D ) najciekawsze debiut roku 2007 na Tawernie.

piąteczka z malusienkim minusem (Odrobinę chaosu sie tu wdarło moim zdaniem.)
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Neprijatel
Bombardier
Bombardier
Posty: 627
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
Lokalizacja: ze wszond
Kontakt:

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Neprijatel »

Po pierwsze: skończ już z tym sonetem, Alucard :> To mierny tekścik, mogę takie seriami pisać ;p Złożę do Narmo prośbę o nierespektowanie Twojej rekomendacji :D

Po drugie będzie tekst, a po trzecie Aurora.

I TEKST
1. W rezygnacji z interpunkcji nie widzę żadnego konkretnego celu.
2. Ciężka choroba, zwana 'enterozą'. Enter przed i po "a ja" czyni z tego fragmentu fragment straszliwie pretensjonalny.
3. "Lodowiec szklistych wieżowców" - zdecydowane nie. Trzymajcie się z dala od metafor dopełniaczowych, naprawdę dobrze radzę :>
4. Znowu przegadane. Zbyt dużo słów, zbyt mało treści.
5. Po co dwa razy "kocham" pod koniec?
6. Każdy epitet musi wnosić do tekstu coś istotnego. "Słodka poziomka" to wręcz tautologia.
7. Mix :P

Kiedy byłam mała, chodziłam nad strumyk i końcem
palca budowałam wodospady, nie zawsze mając czyste
paznokcie. Kryłam się w lesie, moczyłam w rosie buty,
zawsze odnajdując poziomki. Chciałam

dorosnąć. Teraz - w zasłonie pyłu nuklearnego - przechodzę
przez Jałową Ziemię, pokrytą zimnymi wieżowcami,
patrzę na detektor anomalii magnetycznych, który
rozsypuje dokumenty.

Pokochałam smak kawy. Tworzywa made in China,
ze śliniącymi się sprzedawcami, z pięknym trendy
technopolis, pożerają zmodyfikowaną

truskawkę. Wypisuję cyframi idealne miasto,
zupełnie jak Leo da Vinci, choruję
na ostatnią stokrotkę w Central Parku,
ze łzą pod sztuczną rzęsą -
wspominam.

Nie chcę magnetycznie przywiązywać się
do cybernetyki i złączy kabli w kołysce, tęsknię
do lasu, strumyka. Kocham
poziomki

8. Tekst jest niespójny.
9. Zdrobnienia są pretensjonalne.
10. Ale jest pomysł, fakt, że nie najlepiej wykonany i też nieco banalny, ale nie przesadzajmy z wymaganiami ;) Jak się tekst pokroi, może być dobrze. Bo błyszczy coś tam.
11. Fakt, dużo tandety, łzawych sentymentów, kiczu, wtórności. Bebechy, Ves. Prawda, szczerość.
11. Pozdrawiam serdecznie :)

II AURORA
1. Pozdrawiam serdecznie :)
2. Styl mi sie raczej z Różewiczem kojarzy, ale co tam, każdy ma swoje własne asocjacje :P
3. Aurorko, peelka to nie autor. I nie możemy oceniać tekstu przez pryzmat tego, czy zgadzamy się z peelką czy nie. To, że masz peelkę za hipokrytkę, wcale nie rzutuje na jakość jej wypowiedzi. Zupełnie abstrahując od powyższego.


Ves, jeszcze jeden. Albo i dwa.

Pozdrawiam serdecznie :D
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
Aurora
Mat
Mat
Posty: 503
Rejestracja: poniedziałek, 20 listopada 2006, 15:43
Numer GG: 1668791
Lokalizacja: Ziemia Niczyja
Kontakt:

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Aurora »

Przepraszam, ale jesteśmy tak zalani hipokryzją, że nie widzę snesu w pisaniu moralietów kiedy dla autora to gówno prawda.

To tak jakbym ja teraz napisała wiersz, że miłości nie ma, chociaż tak naprawdę w to nie wierze..

:D


Wiecie, że mnie kochacie.
Ja nadal kocham Was.


Aurora po trzecie, hę? Mhm.. ok.
Mój świecie rozpal duszę moją, aż do końca! Mój świecie zamień duszę w cząsteczkę słońca! Niech świeci w mroku, niech rozjaśnia dni parszywe! Chcę mięc gorączkę! (...) Ogrzej mnie, miłości, której nie znam jeszcze(...)ogrzej mnie!
Neprijatel
Bombardier
Bombardier
Posty: 627
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
Lokalizacja: ze wszond
Kontakt:

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Neprijatel »

Napisz wiersz o tym, że nie ma miłości. Jeśli będzie ciekawy, to ok.
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
Aurora
Mat
Mat
Posty: 503
Rejestracja: poniedziałek, 20 listopada 2006, 15:43
Numer GG: 1668791
Lokalizacja: Ziemia Niczyja
Kontakt:

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Aurora »

jasne..
a moge dorzucic ze jestem boska blondynka i wicie, ze mnie kochacie? :D

ahhh ;p
Mój świecie rozpal duszę moją, aż do końca! Mój świecie zamień duszę w cząsteczkę słońca! Niech świeci w mroku, niech rozjaśnia dni parszywe! Chcę mięc gorączkę! (...) Ogrzej mnie, miłości, której nie znam jeszcze(...)ogrzej mnie!
Neprijatel
Bombardier
Bombardier
Posty: 627
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
Lokalizacja: ze wszond
Kontakt:

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Neprijatel »

Ech, kobiety. Zawsze, zawsze w centrum uwagi :> W temacie z Twoim tekstem Ty jesteś po pierwsze, teraz siedź cicho i daruj sobie te wielkie protestacje :P

(jesteś blondynką? :D)
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
Aurora
Mat
Mat
Posty: 503
Rejestracja: poniedziałek, 20 listopada 2006, 15:43
Numer GG: 1668791
Lokalizacja: Ziemia Niczyja
Kontakt:

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Aurora »

(A chu. znaczy Bozia wie czym ja jestem :p. Ni to blondynką ni to brunetką. Teraz zainwestowałam w jakąś farbe, ale nic nie widać tylko ciemniej... a do tego się sprało już prawie, więc generalnie mam wesoło :P)

No bo.. jak hipokryzja to ja chcę mieć z tego odrobinę przyjemości :D

ha gadu nie działa co? wyżywamy się na forum, hę? Menda :p
Mój świecie rozpal duszę moją, aż do końca! Mój świecie zamień duszę w cząsteczkę słońca! Niech świeci w mroku, niech rozjaśnia dni parszywe! Chcę mięc gorączkę! (...) Ogrzej mnie, miłości, której nie znam jeszcze(...)ogrzej mnie!
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Alucard »

Panie...
Czy to na pewno ten temat?
Jak chcecie pogadać o włoskach Aurory, to sie umówcie na kawę... :D
Póki co zakończmy offtop
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Phoven »

Uuuu... artystyczna śmietanka wraz z powrotem Aurory ożyła i by dyskutować nie musi być szokowana i moze obejść sie bez hardkorowych tez. Co też z wami robią kobiety, wstyd aj aj ;)
Aaa.. tutaj to ja niby mam komentować? Niech bedzie ;P
Tyle, ze tym razem nie obejdzie się bez szokowania. Dlaczego? Bo ten wiersz na prawdę mi się podoba ;P Tak, wiem - psuje sobie image bo logiczne jest, że zawsze narzekam. Ale "Miłość w wielkim mieście" , mimo , iż nie pozbawiona wad urzekła mnie bardzo ze względu na gładką szczerość podmiotu lirycznego i świeżość stylu. Być może oba te powody dużo zyskuja ze względu na pewną monotonie zauważalną na PL lecz szczerze mówiąc średnio mnie to boli ;P Wszystkie środki stylistyczne przechodzą tu bez najmniejszej nuty pretensjonalności co łamie zęby np. u Neprijatela* - moze ja po prostu średnio kojarze** ale na prawdę stylistyka utworu zastosowana przez autorkę zachwyciła mnie i odświeżyła nieco tą zakurzoną szafę zwaną Polaną Lorien. Dobra, tematyka może i z lekka posysa a wykonanie to już na prawdę bardzo dobra robota.***
Kurde.. chyba rzeczywiście jestem przemęczony ale stawiam czwóreczkę z plusem.

*Sorry, za podanie Ciebie jako antyprzykładu ale w Twoich utworach na prawdę cała stylizacja utworów wydaje mi się taka jakaś sztywna, opisowa wręcz - pozbawiona szczypty subiektywizmu emocjonalnego. Ja rozumiem, ze wszystko zależy od tematyki i stylu autora... ale po prostu znudziły mi się takie szarawe z lekka wiersze. ;P Zwyczajnie monotonne ziąm ;)
**Nie ma to jak pracowity poniedziałek :P
***Nawiasy, żywiołowość pozoru i jakiś taki (cytujac ministranta) dynamit**** to jest to co tygryski lubią najbardziej ;)
**** Jaaa... to jest wreszcie odpał. :D Jeszcze trochę i będziemy mogli zacząć tworzyć własny slang. :P
Neprijatel
Bombardier
Bombardier
Posty: 627
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
Lokalizacja: ze wszond
Kontakt:

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Neprijatel »

Jako komentarz do pierwszej gwiazdki powiem tylko, że emocje przekazuje się różnymi drogami. Nie powiem, można i wprost. W zasadzie to zazdroszczę takiej umiejętności :P

Edycja:
Takie luźne skojarzenie mi się jeszcze nasunęło. Cała nasza "śmietanka artystyczna" została już oskarżona o monotonię ;P Jaki z tego morał? Patrzmy osobnym spojrzeniem na każdy tekst, a nie na twórczość autora ogólnie. Bo coś mi się widzi, że - idąc tym tropem - każdego z publikujących więcej niż trzy teksty autorów można będzie posądzić o monotonię.
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Phoven »

Jako komentarz do pierwszej gwiazdki powiem tylko, że emocje przekazuje się różnymi drogami.
Wiem, po prostu moim subiektywnym zdaniem ten bardziej osobisty jest ciekawszy. Oczywiscie to akurat tylko taka chwilowa fascynacja - ale przecież całe życie to taka chwilowa fascynacja ;)

A co do monotoni - nie zgadzam się do końca. ^^ Oczywiście każdy ma swój własny styl i wokół niego bazuje ale mi chodzi raczej o pewien brak rewolucyjności w waszych utworach. Każdy wiersz jest właściwie podobny do drugiego pod względem stosunku formy do treści - i dlatego pozytywnie zaskoczyła mnie Stachuriada. Ale o niej już w konkretnym temacie. ;P I na prawdę - to nasze ostatnie komentowanie wyglada strasznie podobnie -> czepiamy/nie czepiamy się warsztatu i stwierdzamy czy wiersz przemawia/nie przemawia do nas. Może tylko ja tak mam ale na prawdę już dawno nie dane mi było zachwycić się wierszem kogoś ze 'śmietanki' mimo, iż są one o wiele lepsze pod względem warsztatowym. Żadnej perełki, tylko szarobure obrazy rozmyte wśród ogromu słow, słowem.. nuda. ;P Pewnie to wina mojego czasowego skrzywienia ale na prawdę chętniej zobaczyłbym jeden krótki i intrygujacy utwór niz całą masę dopieszczonych wzgledem rytmiki, rymów i czegoś tam jeszcze wierszów traktujacych tak na prawdę o niczym - bo tematyka jest zwyczajnie zbyt mało wyeksploatowana.*

*ALERT - to nie oznacza wodolejstwa - wręcz przeciwnie. Minimalizm pod każdą forma jest inspirujący. ;P
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Re: Miłość w wielkim mieście

Post autor: Eglarest »

zrezygnuje ze standardowego komentowanai bo widze że są chetni co to chętnie czynią

powiem tylko to co myślę
Tekst w pełni do mnie trafia moze dlatego ze po prostu lubię cos właśnie w tym stylu.
ODPOWIEDZ