
„Sierociniec”
Ciemność oblekła kąty zakurzonej świadomości.
Wiatr wspomniał o pustce, próżni niewiedzy,
Głos z oddali rzucił literami.
Przytłoczył umysł prostym alfabetem.
Polała się krew bólu na biel.
Na szorstką drogę idei z alabastru,
Zagiętą w pół, nie otwartą od wieków.
Czeka na życie, pomysł żywiołu.
Wreszcie słońce przywitało cień wymiętej karteczki.
Zabrudzona błękitem, formuje obrazy.
Szczęściem pisana, katowana piórem.
Chce przekazać sens symbolom z lodu wyrytych.
Spadł głaz wilgotnego tuszu.
Przegrał bój o prawdziwy świat.
Cień kuli sprasowanej bieli spadł w głąb lasu.
Królestwa karłów, bez nadziei na szczęście.
Zgrzyt zębów i łkanie dobija z ciemności.
To dzieci poety, których już nikt nie przytuli.