Hehe, ja też wolę gry w których nie wszystko jest dopowiedziane, gdzie wiele rzeczy trzeba sobie samemu wymyślić, tak jak na przykład w Morowindzie. Ja też, tak jak Szelmon, często wymyślałem rozmowy, które w Morku, szczerze mówiąc nie były zbyt rozbudowane

, zastanawiałem się, co by się stało jakbym przyłączył się do Szóstego Rodu, może zastąpiłbym Dagoth Ura

. Staram się także realistycznie podnosić poziomy, wiem, że można stworzyć zaklęcie kostujące 1ptk. many i rzucać je przez pół dnia bez przerwy i ma się umiejętność na 100, ale to jest nudne i nierealistycznie (choć z drugiej strony, magowie chyba cały czas muszą ćwiczyć, żeby zostać mistrzami

). Ale nie przesadałem jak Szelmon, nie spałem w piżamie, pływałem w zbroi (nie chciałbym być bez zbroi zaatakowanym przez deugha).
Nie rozumiem, jak Morrowind może się komuś znudzić, a ja już zbieram kasę na nowego kompa. Oj, pograłoby się w Obiviona

.