To jest podobny tok myślenia jak u większości "fanów starego Fallouta" - co prawda i tak nigdy nie zamierzał kupić (przecież mamy p2p!), nie czekał (ale każdym możliwym miejscu bluzga na grę która jeszcze nie wyszła) i jak wyjdzie to obowiązkowo będzie pluł o tym jak panowie z Bethesdy zniszczyli jego ukochaną grę (ofc często nawet nie zagra bo przecież jeszcze przed premierą wie, ze F3 jest do dupy
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
).
Okej, część "FSF" nie jest tak radykalna, ale to to właśnie ci zaprezentowani wyżej krzyczą najgłośniej w każdym miejscu w którym mówi się o F3. A niech sobie krzyczą zresztą - F3 i tak się świetnie sprzeda, i tak - nawet bez tych paru tysięcy krzykaczy na całym świecie.
Ps. Nie wspominając o tym, że dla "FSF" jedyna dobra możliwość to wydanie Fallouta2^2 ;P Jakakolwiek innowacja byłaby odczytana jako zszarganie świętości. ;P
A Mass Effect? Przyznam szczerze, że grałem jedynie 2-3 godziny u kumpla (majacego notabene fioła na punkcie serii JK, KOTORów i ME ;P) i grało się całkiem przyzwoicie. To nie jest napewno gra którą ciągnąłbym wieczorami, a tak serio to tylko dlatego, że nie przepadam za SF. ;P Mimo to rzeczywiście misje wątku głównego są zrealizowane z iście filmowym rozmachem, czuje się normalnie ten powiew emocji (szczególnie jak grasz na 55 calowym projektorze
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
), podobno misje poboczne są nieco gorsze ale tego empirycznie nie sprawdzałem więc trudno mi potwierdzić. ^^"