Jest to moja pierwsza sesja i mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze
![Smile :smile:](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Posty- dobrze by były treściwe, ale długość jest mi obojętna (Oczywiście jednozdaniówki raczej nie przejdą). Jeśli ktoś chce się zagłębiać w postać, to absolutnie nie mam nic przeciwko. Jestem zdecydowanie za
![Smile :smile:](./images/smilies/icon_smile.gif)
Co do częstotliwości odpisywania- myślę że do max.5 dni będzie w sam raz.
Podstawowe zasady (takie przypomnienie):
-imię postaci przed postem
- kursywa, gdy postać mówi
- cudzysłow, gdy myśli
- pogrubioną czcionką wszelkie zdanie pozasesyjne i pytania do MG
Tutaj pod tym linkiem jest mały słownik Druchii, słów i alfabetu. Jeśli ktoś chciałby korzystać, to proszę:
http://www.sendspace.com/file/xgc47t
No o to chyba wszystko:). Zabawę czas zacząć...
Nowy Świat, Karond Kar
2522 rok wedle kalendarza imperialnego
Saroielreosui'Malkithe Hesalel'menreir wedle kalendarza Druchii -
Nad Wieżą Rozpaczy właśnie wstawał poranek. Chłodne, wczesnowiosenne słońce skąpiło swego ciepła, nie mając jeszcze siły, by ogrzać ziemię.
Miasto jeszcze spało. Nie spali natomiast nadzorcy i zwierzęta. Zarówno te chodzące na dwóch nogach i bezwłose, jak i te o kilku głowach i łuskach.
Wielki plac targowy wypełniały rzędy klatek i niskich, byle jak zbitych z drewnianych bali, bud. W powietrzu unosił się smród siana, odchodów, a także ostry zapach moczu.
Właśnie rozpoczynał się sezon polowań: wygłodniałe bestie były łatwiejsze do złapania, a statki korsarzy znowu bez przeszkód pływały po zimnym morzu. Plony zwożono tutaj- Karond Kar znowu budziło się po zimie.
Po placu, tu i tam przechadzali się zaspani strażnicy. Zziębnięci, co chwila podchodzili do małego kociołka z żarzącym się węglem. Niewolnicy nie mieli tyle szczęścia, musiały im wystarczyć strzępy koców i własne łachmany.
Nagle zza jednej bud wyłonił się malutki orszak. Składał się z dwóch nadzorców i jakiejś szczupłej drobnej postaci, wleczonej teraz na łańcuchu. Promienie słońca rozbłysły na jej rudej czuprynie.
Poganiacze podeszli do jednej z klatek, jeden z nich otworzył klatkę, a drugi kopniakiem pomógł więźniowi dostać się do środka.
Rzucili kilka zdań przerywanych ochrypłym śmiechem, zamknęli klatkę i odeszli.
Za chwilę wrócili z kolejnym więźniem. Wysoki, obdarty Druchii szarpał się gniewnie, co nadzorcy kwitowali rechotem i kilkoma uderzeniami bata. Za chwilę i on znalazł się za lodowatymi prętami.
Ostatni niewolnik pojawił się za chwilę. Posłusznie szedł za oprawcami, tylko błysk w ciemnobrązowych oczach dobitnie sugerował, co myśli o poganiaczach.
Szczęk zamka klatki i tamci odeszli. Teraz tuż przy ścianie, osłoniętej kawałkiem szmaty, kuliły się trzy postacie.
Lindara
Kolejna klatka, kolejni właściciele. Przez ostatnie parę miesięcy przechodziłaś z rąk do rak, by wreszcie trafić tu. Nikt jakoś nie chciał Ciebie kupić, dopiero Twój obecny właściciel Khadrar uznał, że trochę zarobi, gdy trafisz do miejskiego burdelu. Jako „dzikuska” zapewne miałabyś powodzenie.
Zresztą handlarz sprawdził Twe możliwości bardzo dokładnie. Szrama na szyi zostanie mu chyba do końca życia.
Ci dwaj strażnicy byli potwornie prymitywni, a Khadrar wydawał ci się teraz szczytem wyrafinowania. Wyciągnęli Cię z klatki, obmacali dokładnie i chyba tylko ich strach przed szefem uchronił Ciebie od gwałtu.
A teraz jesteś tu, tak daleko od rodziny...
Azghair
Honor wojownika nie pozwolił ci znieść tych obelg. Za kogo się miały te szmaty. Może pozwoliłbyś im, co najwyżej polizać swoje buty. Niestety, to Ty miałeś łańcuch na szyi, a oni broń i nahaje.
Ostry palący ból zalał twoje plecy. Całe szczęście, że ubranie jeszcze jakoś się trzymało.
Trzęsąc się z zimna, przeżuwałeś wściekłość i gorycz. Gorycz porażki. Jak można było nie zauważyć pułapki...
Zimowysmutek
Teraz nie liczyło się nic poza zemstą. Ale powoli i ostrożnie, niech zawiedzie ich czujność. Trzeba mieć cierpliwość godną pająka i wiesz, że poczekasz. Poczekasz, a potem zniszczysz ich, jednego po drugim. Muszą zapłacić.
Siedząc w kącie, myślałeś nad następnymi działaniami. Chłód nie robił na tobie aż takiego wrażenia, jak na pozostałej dwójce, wytrzymywało się i gorsze rzeczy.
Cierpliwość godna pająka...
W pierwszym poście opiszcie swoją postacie.