[Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Dobra, wiec szybko! rzucił i ruszył biegiem sprawdzic czy cos wartosciowego jest w budynku.
Dobra, wiec szybko! rzucił i ruszył biegiem sprawdzic czy cos wartosciowego jest w budynku.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith:
Cała trójka znów znalazła się na ulicy. Arilyn pomiędzy dźwiękami pożaru i trzaskami łamiącego się drewna usłyszała szlochanie. Dochodziło chyba z budynku dalej... Drogą w prawo przebiegły dwa demony drugiego kręgu.
Ragon Mertroni:
-Artefakt? Nie, nie za bardzo... zniszczyłeś właśnie Democrona, zapewniającego moc do bariery, w mieście jest ich więcej- odparł Mistyk. -Szukajcie następnych. Artefakt jest gdzieś indziej.. próbuje go wykryć, ale Democrony emitują sporo energii i zakłócają przekaz. Szukajcie ich!-
Nadir, Velius, Ugurth:
Budynek wewnątrz nie płonął, widać po prostu coś uderzyło w dach.. nie mniej jednak cały przedsionek i hol wyglądały, jakby przeszło po nich tornado. Prawa część schodów zarwała się i na górę prowadziła już tylko jedna droga-od prawej strony holu. W głębi widniały drzwi, które nie poddały się działaniu łap demonów. Z prawej były duże drzwi do pokoju dziennego, gdzie "imprezowały" jakieś demony. Niezbyt inteligentne sadząc po dźwiękach.
Eltharond:
-Żółtoskóry?- zapytał demon szybko. -Hmm... to każę się nim zaopiekować...- warknął i przesłał kilka rozkazów łączem mentalnym.
-Tamci są ponad twe siły... masz do zabicia inne osoby...- dodał za odchodzącym.
Po pewnym czasie Eltharond dotarł do byłego wiezienia. W głównej sali przy małym ognisku siedziała trójka ludzi. Zbójca, wojownik i adept. Rozmawiali przyciszonymi głosami. Opiekali jakieś zabite zwierzę. Chyba czuli się tu w miarę bezpiecznie.
Yang Lou:
Wokół topora pozostała czerwonawa aura. Yang czuł obecność demona, gdy przechodził obok oręża...
Kolejna sala była szeroką, spiralnie skręconą klatką schodową. Niżej coś się działo. Yang usłyszał kroki... ktoś wchodzi po schodach. Nie jeden ktoś...
Cała trójka znów znalazła się na ulicy. Arilyn pomiędzy dźwiękami pożaru i trzaskami łamiącego się drewna usłyszała szlochanie. Dochodziło chyba z budynku dalej... Drogą w prawo przebiegły dwa demony drugiego kręgu.
Ragon Mertroni:
-Artefakt? Nie, nie za bardzo... zniszczyłeś właśnie Democrona, zapewniającego moc do bariery, w mieście jest ich więcej- odparł Mistyk. -Szukajcie następnych. Artefakt jest gdzieś indziej.. próbuje go wykryć, ale Democrony emitują sporo energii i zakłócają przekaz. Szukajcie ich!-
Nadir, Velius, Ugurth:
Budynek wewnątrz nie płonął, widać po prostu coś uderzyło w dach.. nie mniej jednak cały przedsionek i hol wyglądały, jakby przeszło po nich tornado. Prawa część schodów zarwała się i na górę prowadziła już tylko jedna droga-od prawej strony holu. W głębi widniały drzwi, które nie poddały się działaniu łap demonów. Z prawej były duże drzwi do pokoju dziennego, gdzie "imprezowały" jakieś demony. Niezbyt inteligentne sadząc po dźwiękach.
Eltharond:
-Żółtoskóry?- zapytał demon szybko. -Hmm... to każę się nim zaopiekować...- warknął i przesłał kilka rozkazów łączem mentalnym.
-Tamci są ponad twe siły... masz do zabicia inne osoby...- dodał za odchodzącym.
Po pewnym czasie Eltharond dotarł do byłego wiezienia. W głównej sali przy małym ognisku siedziała trójka ludzi. Zbójca, wojownik i adept. Rozmawiali przyciszonymi głosami. Opiekali jakieś zabite zwierzę. Chyba czuli się tu w miarę bezpiecznie.
Yang Lou:
Wokół topora pozostała czerwonawa aura. Yang czuł obecność demona, gdy przechodził obok oręża...
Kolejna sala była szeroką, spiralnie skręconą klatką schodową. Niżej coś się działo. Yang usłyszał kroki... ktoś wchodzi po schodach. Nie jeden ktoś...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek
Ugurth
słysząc balujące potwory dyskretnie zajrzał co się dzieje w tym pomieszczeniu i ile ich tam jest. Jeśli siły nie są widocznie przeważające sam je sieka a jeśli są to. Wpada próbując się wtopić w tłum pobratymców zabija jednego demona i zwala winę na innego tak aby spowodować burdę jeśli zaczną sobie rzucać się do gardeł wychodzi i czeka aż zamieszanie umilknie a liczba przeciwników spadnie do niezbędnego minimum.
słysząc balujące potwory dyskretnie zajrzał co się dzieje w tym pomieszczeniu i ile ich tam jest. Jeśli siły nie są widocznie przeważające sam je sieka a jeśli są to. Wpada próbując się wtopić w tłum pobratymców zabija jednego demona i zwala winę na innego tak aby spowodować burdę jeśli zaczną sobie rzucać się do gardeł wychodzi i czeka aż zamieszanie umilknie a liczba przeciwników spadnie do niezbędnego minimum.

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith
Z usta dziewczyny wydobyło sie wypowiedziane szeptem bardzo szpetne przekleństwo. Sama zaczęła się po chwili zastanawiać skąd zna takie słowa...
- Erytryn, Torosar... Słyszeliście to? - spytała nasłuchując czujnie. - Zajmijcie się tymi demonami. Ja sprawdzę co się dzieje - powiedziała wskazując nieumarłemu i Mistykowi dwa demony, które właśnie przebiegły sobie na prawo. Elfka dobyła rapierów i ruszyła bardzo szybkim krokiem, jak najciszej mogła w stronę niepokojącego ją dźwięku. Ruszyła w stronę odgłosu szlochania dobywającego się z budynku opodal. Zachowała przy tym jednak najdalej posuniętą czujność i ostrożność. To wszak mogł być tylko podstęp...
Z usta dziewczyny wydobyło sie wypowiedziane szeptem bardzo szpetne przekleństwo. Sama zaczęła się po chwili zastanawiać skąd zna takie słowa...
- Erytryn, Torosar... Słyszeliście to? - spytała nasłuchując czujnie. - Zajmijcie się tymi demonami. Ja sprawdzę co się dzieje - powiedziała wskazując nieumarłemu i Mistykowi dwa demony, które właśnie przebiegły sobie na prawo. Elfka dobyła rapierów i ruszyła bardzo szybkim krokiem, jak najciszej mogła w stronę niepokojącego ją dźwięku. Ruszyła w stronę odgłosu szlochania dobywającego się z budynku opodal. Zachowała przy tym jednak najdalej posuniętą czujność i ostrożność. To wszak mogł być tylko podstęp...

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Eltharond
Elf trzymał się za bok. Słaniał się na nogach, ciągnąc za sobą miecz.
- Pomóżcie! - powiedział niby dławiąc się juchą.
Gdy ktoś podbiegnie mu pomóc (zapewne adept), ten dmucha mu w głowę płomieniami (1 sekunda), co zapewne bardzo zaboli (
) i być może podpali. Gdy to zrobi wyciąga katanę (mogę walczyć dwoma brońmi). Napadem atakuje wojownika. Następnie pozorując atak mieczem, kataną tnie po nogach zbójcy.
Mógłbyś wysłać mi info o tym mieczu?
Elf trzymał się za bok. Słaniał się na nogach, ciągnąc za sobą miecz.
- Pomóżcie! - powiedział niby dławiąc się juchą.
Gdy ktoś podbiegnie mu pomóc (zapewne adept), ten dmucha mu w głowę płomieniami (1 sekunda), co zapewne bardzo zaboli (

Mógłbyś wysłać mi info o tym mieczu?

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
Przyjrzał się uważnie toporowi, a potem spojrzał na klatkę schodową. Jeśli ten potwór wylezie z powrotem z topora w czasie kiedy będę walczył z tym co nadchodzi od dołu, to będę miał problem, stwierdził szermierz.
Obszedł topór, podniósł katanę wysoko nad głowę, i uderzył z całej siły w trzonek topora, tuż koło ostrza, chcąc odrąbać drewno od metalu. Jeśli się nie udało, próbuje jeszcze raz, tak długo, aż nie wyłoni się to co szło klatką schodową. Wtedy zmienił pozycję, stając twarzą do nadciągających przeciwników - bo czego innego człowiek może spodziewać się w piekle? - i przyjmując pozycję bojową.
- Ciekawe czy to kolczaste chłopaki nadchodzą... - mruknął sam do siebie.[/url]
Przyjrzał się uważnie toporowi, a potem spojrzał na klatkę schodową. Jeśli ten potwór wylezie z powrotem z topora w czasie kiedy będę walczył z tym co nadchodzi od dołu, to będę miał problem, stwierdził szermierz.
Obszedł topór, podniósł katanę wysoko nad głowę, i uderzył z całej siły w trzonek topora, tuż koło ostrza, chcąc odrąbać drewno od metalu. Jeśli się nie udało, próbuje jeszcze raz, tak długo, aż nie wyłoni się to co szło klatką schodową. Wtedy zmienił pozycję, stając twarzą do nadciągających przeciwników - bo czego innego człowiek może spodziewać się w piekle? - i przyjmując pozycję bojową.
- Ciekawe czy to kolczaste chłopaki nadchodzą... - mruknął sam do siebie.[/url]
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Jesli demonow bylo za wiele dla Urgutha i Veliusa wspiera ich w walce ostrzalem z kuszy,a gdy dojdzie do walki kontaktowej zmienia bron na miecz i rusza do walki starajac sie oslaniac maga. Jesli jednak nie jest potrzebny wbiega na gore zobaczyc co i jak.
Jesli demonow bylo za wiele dla Urgutha i Veliusa wspiera ich w walce ostrzalem z kuszy,a gdy dojdzie do walki kontaktowej zmienia bron na miecz i rusza do walki starajac sie oslaniac maga. Jesli jednak nie jest potrzebny wbiega na gore zobaczyc co i jak.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Ugurth i Velius
Walka nie wyglądała na specjalnie trudną, nie mniej jednak ani Velius, ani Ugurth nie wyszedł z niej bez szwanku. Mag oberwał kawałkiem krzesła (Velius -1 HP) a Ugurth – kilkakroć pogrzebaczem i mieczem (Ugurth –6HP). Nie mniej jednak demony leżały teraz pokotem, zaściełając posadzkę niczym dywan. Z salony było przejście do kuchni. W kuchni było coś większego...
Obaj otrzymują 10 exp
Ragon Mertroni, Silvanus, Achamir, Liego:
Stanęli w miejscu, gdzie rozstali się z reszta grupy... Gdzie teraz?
Arilyn Faerith
Torosar i Erytryn pobiegli za demonami.
Arilyn zobaczył przez skruszona szybę pięć ciał demonów, dwa ludzkie, jedno elfie i dużo krwi. Na posadzce klęczał wielki mężczyzna o zniszczonej skórze. Klęczał nad wbitą w posadzkę siekierką i wydawał z siebie dźwięki przypominające płacz.
Eltharond
Nikt się nie ruszył. Siedzieli przy ognisku. –Co do?- syknął jeden z nich. Dopiero po chwili adept nieufnie podszedł do Eltharonda. Wtedy elf zaatakował. Przeciwnik został dobity ciosem miecza dwuręcznego. Dwóch pozostałych zerwało się z ziemi, klnąc. Dobyli broni.
O mieczu nie wiesz nic ponad to, że jest przeklęty (nie możesz używać innej broni, ale i nie możesz wypuścić tego miecza z rąk) i dwuręczny... i ciężki
Yang Lou
Gdy trzonek odpadł od topora rozległ się huk i sypnęło iskrami, a płomienie rozlały się po najbliższym terenie. Maszerujące siły zatrzymały się na chwilę a potem przyspieszyły. Yang nagle zauważył, ze mógłby spokojnie ukryć się w niszy z prawej. Przy odrobinie szczęścia te istoty pomaszerują dalej... Jest ich naprawdę wiele i są porządnie opancerzone. Walka z nimi może nie być najlepszym pomysłem.
Yang otrzymuje 10 exp
Nadir
Góra była cicha. Klatka schodowa umożliwiała dotarcie do spalonej częściowo wieży, a ścieżka w bok – do sali, gdzie słychać było szelest kartek. Jakieś dwie postaci stały tam i czytały coś... bez wchodzenia do pokoju było trudno ocenić, co tam stoi.
Walka nie wyglądała na specjalnie trudną, nie mniej jednak ani Velius, ani Ugurth nie wyszedł z niej bez szwanku. Mag oberwał kawałkiem krzesła (Velius -1 HP) a Ugurth – kilkakroć pogrzebaczem i mieczem (Ugurth –6HP). Nie mniej jednak demony leżały teraz pokotem, zaściełając posadzkę niczym dywan. Z salony było przejście do kuchni. W kuchni było coś większego...
Obaj otrzymują 10 exp
Ragon Mertroni, Silvanus, Achamir, Liego:
Stanęli w miejscu, gdzie rozstali się z reszta grupy... Gdzie teraz?
Arilyn Faerith
Torosar i Erytryn pobiegli za demonami.
Arilyn zobaczył przez skruszona szybę pięć ciał demonów, dwa ludzkie, jedno elfie i dużo krwi. Na posadzce klęczał wielki mężczyzna o zniszczonej skórze. Klęczał nad wbitą w posadzkę siekierką i wydawał z siebie dźwięki przypominające płacz.
Eltharond
Nikt się nie ruszył. Siedzieli przy ognisku. –Co do?- syknął jeden z nich. Dopiero po chwili adept nieufnie podszedł do Eltharonda. Wtedy elf zaatakował. Przeciwnik został dobity ciosem miecza dwuręcznego. Dwóch pozostałych zerwało się z ziemi, klnąc. Dobyli broni.
O mieczu nie wiesz nic ponad to, że jest przeklęty (nie możesz używać innej broni, ale i nie możesz wypuścić tego miecza z rąk) i dwuręczny... i ciężki
Yang Lou
Gdy trzonek odpadł od topora rozległ się huk i sypnęło iskrami, a płomienie rozlały się po najbliższym terenie. Maszerujące siły zatrzymały się na chwilę a potem przyspieszyły. Yang nagle zauważył, ze mógłby spokojnie ukryć się w niszy z prawej. Przy odrobinie szczęścia te istoty pomaszerują dalej... Jest ich naprawdę wiele i są porządnie opancerzone. Walka z nimi może nie być najlepszym pomysłem.
Yang otrzymuje 10 exp
Nadir
Góra była cicha. Klatka schodowa umożliwiała dotarcie do spalonej częściowo wieży, a ścieżka w bok – do sali, gdzie słychać było szelest kartek. Jakieś dwie postaci stały tam i czytały coś... bez wchodzenia do pokoju było trudno ocenić, co tam stoi.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
Zmełł w zębach przekleństwo i wcisnął się w niszę, spluwając na resztki topora. Miał cholernie dobre przeczucie, że nie wziął go do łapy, jak się zdaje.
Zwinął się tak żeby być jak najmniej widocznym i spowolnił oddech, płytko i prawie bezgłośnie wciągając i wypuszczając powietrze.
Czekał...
Zmełł w zębach przekleństwo i wcisnął się w niszę, spluwając na resztki topora. Miał cholernie dobre przeczucie, że nie wziął go do łapy, jak się zdaje.
Zwinął się tak żeby być jak najmniej widocznym i spowolnił oddech, płytko i prawie bezgłośnie wciągając i wypuszczając powietrze.
Czekał...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Załadował bełt na strzemiączko kuszy i złapał ją w jedną rękę. Do drugiej wziął miecz. Wiedział, że jeśli dojdzie do walki, to nie będzie czasu na ładowanie kuszy. Raz kozie smierć... mruknął do siebie i mocnym kopnięciem rozwalił drzwi. Tylko lekko wsunał się do sali, od razu biorąc na cel najbliższego przeciwnika. Nie strzelał jednak. Wolał sprawdzić co się dzieje zanim kogoś ukatrupi. Nie lubił zabijać niewinnych, a tym bardziej takich, co mogli okazać się pomocni. Dzien dobry. Sprzedaje bełty i stalowe opiłki. Nie zechcą państwo skosztować? zagadał z ironiczym uśmiechem.
Załadował bełt na strzemiączko kuszy i złapał ją w jedną rękę. Do drugiej wziął miecz. Wiedział, że jeśli dojdzie do walki, to nie będzie czasu na ładowanie kuszy. Raz kozie smierć... mruknął do siebie i mocnym kopnięciem rozwalił drzwi. Tylko lekko wsunał się do sali, od razu biorąc na cel najbliższego przeciwnika. Nie strzelał jednak. Wolał sprawdzić co się dzieje zanim kogoś ukatrupi. Nie lubił zabijać niewinnych, a tym bardziej takich, co mogli okazać się pomocni. Dzien dobry. Sprzedaje bełty i stalowe opiłki. Nie zechcą państwo skosztować? zagadał z ironiczym uśmiechem.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Ragon Mertroni
*Hmm... tędy poszli Nadir, Velius, Ugurth, tamtędy Arilyn, Torosar i Erytryn.* -myślał Ragon rozglądając się.
-Chyba zostało pójść tylko tędy, chyba że chcecie spotkać się z którąś z drużyn?. -zapytał, wskazując na drogę którą nikt nie poszedł, kompanów, którzy dotąd jakoś za dużo się nie odzywali.
Zabójca zaczął lustrować budynki znajdujące się najbliżej, a także te bardziej charakterystyczne które było widać z tego miejsca(większe budynki, wieże itp.)
*Hmm... tędy poszli Nadir, Velius, Ugurth, tamtędy Arilyn, Torosar i Erytryn.* -myślał Ragon rozglądając się.
-Chyba zostało pójść tylko tędy, chyba że chcecie spotkać się z którąś z drużyn?. -zapytał, wskazując na drogę którą nikt nie poszedł, kompanów, którzy dotąd jakoś za dużo się nie odzywali.
Zabójca zaczął lustrować budynki znajdujące się najbliżej, a także te bardziej charakterystyczne które było widać z tego miejsca(większe budynki, wieże itp.)

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Eltharond
Elf podbiega do lepiej opancerzonego. Dmucha w niego ogniem, najlepiej tak by dosięgnął tego drugiego. Potem zatrzymuje się na sekundę by wzmocnić atak napadu. Następnie skrytobójca uderza go jak może przeklętym mieczem, póki ten nie padnie z nóg. Wtedy dmucha ogniem w drugiego, tak by odniósł jak największe obrażenia. Potem atak z piruetu, by wzmocnić jego siłę. Potem uderza go tak, by samemu nie odnieść obrażeń.
Elf podbiega do lepiej opancerzonego. Dmucha w niego ogniem, najlepiej tak by dosięgnął tego drugiego. Potem zatrzymuje się na sekundę by wzmocnić atak napadu. Następnie skrytobójca uderza go jak może przeklętym mieczem, póki ten nie padnie z nóg. Wtedy dmucha ogniem w drugiego, tak by odniósł jak największe obrażenia. Potem atak z piruetu, by wzmocnić jego siłę. Potem uderza go tak, by samemu nie odnieść obrażeń.

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Velius:
Mag gestem pokazuje towarzyszowi kuchnie po czym powoli idzie w jej kierunku próbując nie robić za dużego hałasu. Sprawdza co tam jest, jeżeli to przeciwnik chcący z nimi walczyć bez żadnej gatki to uderza go biczem wodnym po głowie i czeka aż towarzysz powali go lub przygwoździ do ściany by zacząć okładać go pięściami. W razie problemów odpycha przeciwnika od siebie strumieniem.
Mag gestem pokazuje towarzyszowi kuchnie po czym powoli idzie w jej kierunku próbując nie robić za dużego hałasu. Sprawdza co tam jest, jeżeli to przeciwnik chcący z nimi walczyć bez żadnej gatki to uderza go biczem wodnym po głowie i czeka aż towarzysz powali go lub przygwoździ do ściany by zacząć okładać go pięściami. W razie problemów odpycha przeciwnika od siebie strumieniem.
I tak nikt tego nie czyta...

-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek

