khem, khem...
Gratuluję wszystkim przetrwania najazdu demonów!
Wkrótce rozdam doświadczenie i zupdate'uję karty postaci do nowszej wersji. Graczom pozostawiam wolną rękę. Zachęcam do dialogów lub monologów wewnętrznych. Jeśli ktoś chce pogadać z którymś z Techników to zapraszam

następny rozdział rozpocznę najpóźniej za tydzień (może trochę później nawet, jeśli będzie to konieczne) więc liczę, że do tego czasu mi się popiszecie treściwymi, długimi postami, za które będę mógł przyznać jakieś premie do szczęścia.
Co do update'u - ułożyłem go w zależności od rzutów, które były jakie były. Największe obrażenia zadała Arilyn... WW chyba zawarła pakt z moimi kostkami... wyrzucenie 6 na k6 4 razy pod rząd to jednak niezły fart. 60 pkt obrażeń na "wstępie" za pierwszy zadany cios. W sumie zadała więcej obrażeń niż jej oddział szturmowców, którzy z kolei mieli rzuty, że szkoda gadać...
Yang też całkiem nieźle, ale mało nam nie padł. Medycy w Mechizeck poskładają go w trymiga, następnego dnia będzie już mógł imprezować.
Daikonsstran zaczął spokojnie, a pod koniec kozaczył

Argena jak standardowy macho w spódnicy. Jedyna osobą (z graczy) która walczyła w zwarciu a nie otrzymała żadnych obrażeń. (Arilyn popatrzyła krew Ela)
No i świetny rzut przy wydaniu rozkazu ataku...
Velius - mało nie zdechłem ze śmiechu. Wszystkie rzuty poza pierwszym były do dupy, ale jak rzuciłem 2k20 jak mag zaczął się modlić to wyszło, że... Thirel wysłuchała jego modlitwy!
Wiązało się z tym bezpośrednio to, że Yang przeżył (ktoś rąbnął Ela w nadgarstek - odjąłem 1 od kostki na wybieranie w którą część ciała trafia osoba) , Arilyn bezbłędnie trafiła prosto w łeb Ela (zabrakło jej 1 w kostkach), a Argena przyszpiliła mu rękę (zabrakło 2 w kostkach) ale Velius o tym nie wie

może się tylko domyślać.