
Ogólnie uważam, że WHFB oddaje lepiej realia pola bitwy i pozwala na więcej taktyki, niż WH40K... Ale nie ma to jednak jak kogoś rozjechać czołgiem albo strzelić z plazmy w bańkę

Mr.Ofca pisze:Kiedys zbieralem Lord of the rings. Fajny system, szczegolnie ze kiedy gralismy to troche go urozmaicalismy. Duzym plusem jest duza waga zroznicowania terenu pod wzgledem rozrywki. Drzewko tu, skala tam i juz taktyka inna. Szczegolnie ze tworzenie ozdobek bylo dosc proste. Jedyne co mnie boli, to ze jest to bardzo komercyjnie zrobiona gra. Wlasciwie nazywa sie jak sie nazywa tylko ze wzgledow wielkiego zainteresowania w tamtym czasie filmami (premiery). Wczesniej wprawdzie tez niby istniala, ale zainteresowanie bylo prawie rzadne.
Gralem tez w warhammera raz, ale albo ten system jest co najmniej dziwny, albo gralem z niewlasciwymi ludzmi. W grze bylo moze z 6 oddzialow a spory o to jaki oddzial ma jaka umiejetnosc byly ogromne. Na dodatek to co stoi na drodze ma niewielkie znaczenie (poza ograniczaniem strzalu czy szarzy). W LOTR bylo blokowanie przeciwnikow, wspieranie, skakanie, utrudnione celownie ze strzal do jednostki po czesci ukrytej itd, a mimo mniej tego obliczania niz podczas jednej przeszkody w warhammerze.
Ogolnie bitewniaki to fajna sprawa, ale niestety nie tak popularna jak rpg. I wielka ich przewaga jest fakt, ze gdy jestesmy sami, mozemy malowac figurki czy tworzyc makiety co jest ciekawa rozrywka gdy sie nudzimy a nie mamy z kim grac.
Bo to bardziej profesjonalna gra. W towarzystwie przypominalo nam to bardziej rpg polaczone ze strategia. Kazdy z nas mial 1 bohatera ktorego rozwijal wraz z wzrostem doswiadczenia ktore zdobywal w rozgrywkach. Za zdobyte zloto kupowalismy jednostki i wskrzeszalismy stracone w poprzednich potyczkach. Zwykle nie gralismy "kto kogo pierwszy wybije" a tworzylismy mini scenariusze. Np. zdobac skarb broniony przez gobliny i orki. 1 osoba byla obrona, a 2 osoby prowadzily swoje druzyny ku skarbom. Niestety nie posiadalismy zbyt wiele elementow makiet, ale z pudelek od kaset i plyt cd czy innych rzeczy powszechnych w domu tworzylismy zamki, kanaly, wgorza i przeszkody. Na zroznicowanym terenie nie da sie grac tak jak powiedziales.Perzyn pisze:Mr.Ofca pisze:Kiedys zbieralem Lord of the rings. Fajny system, szczegolnie ze kiedy gralismy to troche go urozmaicalismy. Duzym plusem jest duza waga zroznicowania terenu pod wzgledem rozrywki. Drzewko tu, skala tam i juz taktyka inna. Szczegolnie ze tworzenie ozdobek bylo dosc proste. Jedyne co mnie boli, to ze jest to bardzo komercyjnie zrobiona gra. Wlasciwie nazywa sie jak sie nazywa tylko ze wzgledow wielkiego zainteresowania w tamtym czasie filmami (premiery). Wczesniej wprawdzie tez niby istniala, ale zainteresowanie bylo prawie rzadne.
Gralem tez w warhammera raz, ale albo ten system jest co najmniej dziwny, albo gralem z niewlasciwymi ludzmi. W grze bylo moze z 6 oddzialow a spory o to jaki oddzial ma jaka umiejetnosc byly ogromne. Na dodatek to co stoi na drodze ma niewielkie znaczenie (poza ograniczaniem strzalu czy szarzy). W LOTR bylo blokowanie przeciwnikow, wspieranie, skakanie, utrudnione celownie ze strzal do jednostki po czesci ukrytej itd, a mimo mniej tego obliczania niz podczas jednej przeszkody w warhammerze.
Ogolnie bitewniaki to fajna sprawa, ale niestety nie tak popularna jak rpg. I wielka ich przewaga jest fakt, ze gdy jestesmy sami, mozemy malowac figurki czy tworzyc makiety co jest ciekawa rozrywka gdy sie nudzimy a nie mamy z kim grac.
Muszę przyznać, że jestem zdziwiony. Jak patrzyłem na rozgrywki Lotr'a u mnie w mieście to miałem zupełnie odwrotne wrażenie - 2 gracze rozstawiają armię w jednej linii mającej 2-4 szeregi a potem to już przesuwanie tego wszystkiego naraz do przodu, turlanie za strzały i tak powtarzać aż do zwarcia. Ogółem więcej turlactwa niż strategii.
Mam wszystko na dysku, nawet myślałem ostatnio, żeby się tym zająć.A czy ktoś z Was gra w Fallout Warfare?
Był bodajże dodawany jako gratis do wydrukowania na płytce z Falloutem: Tacticsem
Mam sporo narobionych figurek (niestety wszystko to papier i tektura, bo system nieoficjalny), instrukcję i kości k10, ale nie mam z kim grać, a miło byłoby w końcu mieć okazję.
Rackham robi świetne modele, to trzeba przyznać. A skąd wiesz o tym zniszczeniu form? Jeśli to prawda, to jadę do Francji wykonać kilka egzekucji.kudaj pisze:A propos wyglądu figurek to nic nie równa się figurkom do Konfrontacji rackhama ale te ciecie malinowe zniszczyły formy i więcej nie zobaczymy tych dzieł sztuki rzeźbiarskiej