Muzyka
-
- Majtek
- Posty: 97
- Rejestracja: poniedziałek, 27 września 2004, 01:53
- Lokalizacja: Wawa
- Kontakt:
Re: Muzyka
Buckethead jest odpowiedzialny tylko za utwór "Goro vs. Art" z pierwszego filmu. Temat z MK to dzieło The Immortals.
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Re: Muzyka
Tak czy siak zapomnialem jeszcze dodac, ze jest odpowiedzialny za muzyke z "Ghost of Mars" (Ghost on the Mars? bleh, nie pamietam), gdzie nagrywal ja wraz z Steve Vai i Anthraxem. Miodzio. Gdzies mozna znalezc nawet zapis z sesji nagraniowej.Buckethead jest odpowiedzialny tylko za utwór "Goro vs. Art" z pierwszego filmu. Temat z MK to dzieło The Immortals.
-
- Kok
- Posty: 1348
- Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"
Re: Muzyka
Szczerze powiem, że Buckethead poza szybkim śmiganiem palcami, fajnym tańcem i ciekawym przedstawianiem się na scenie, to nic sobą nie reprezentuje. To co gra, to w większości szybkie machanie palcami, nie muzyka. Zamiast zagrania solówki, pasującej do granej muzyki, to jest cisza, szybko pomacha palcami, poprzyciska na guzik na swej gitarze i koniec. Ni to miłe dla ucha, ni to nic... Jedynie popatrzeć fajnie, ale po co patrzeć skoro muzyka jest do słuchania? Taka jest moje zdanie jeśli chodzi o solówki i jego sola. Jeśli chodzi o grę z zespołem, to nawet nieźle, jak np. wymieniony wyżej Jordan. Tak, to jakoś tak wolę Hendrixa, Johna 5 (wydał 2 solowe albumy), ostatnio Ala Di Meolę i paru innych dobrych gitarzystów... Buckethead jakoś mi nie imponuje.
Nie sztuką jest granie byle czego, lecz wydobycie brzmienia niezwykłego, pasującego do klimatu muzyki jaką otacza siebie gitarzysta podczas aktualnej gry.
Nie sztuką jest granie byle czego, lecz wydobycie brzmienia niezwykłego, pasującego do klimatu muzyki jaką otacza siebie gitarzysta podczas aktualnej gry.
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 9
- Rejestracja: wtorek, 3 lipca 2007, 12:56
- Numer GG: 2882948
Re: Muzyka
pisze się REGGAE a nie regge :/
Grrrrrrr....
Grrrrrrr....
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Re: Muzyka
A zauwazyles, jakie sa inspiracje Bucketheada? Roboty, androidy, wszystko, co sztuczne. Jego muzyka nie ma niesc emocji, romantyzmu, tak jak utwory Chopina. Jego muzyka jest zimna technika. Jesli chce za jej pomoca ukazac emocje, to tez to robi. Przyklad? Utwor "Padmasana". Puscilem kumplowi i sie na nim poplakal.Szczerze powiem, że Buckethead poza szybkim śmiganiem palcami, fajnym tańcem i ciekawym przedstawianiem się na scenie, to nic sobą nie reprezentuje. To co gra, to w większości szybkie machanie palcami, nie muzyka. Zamiast zagrania solówki, pasującej do granej muzyki, to jest cisza, szybko pomacha palcami, poprzyciska na guzik na swej gitarze i koniec. Ni to miłe dla ucha, ni to nic... Jedynie popatrzeć fajnie, ale po co patrzeć skoro muzyka jest do słuchania?
[Oczywiscie nie ze smiechu Panowie]
Dla mnie Buckethead jest inspiracja, poniewaz wnosi wiele nowego do techniki gitarowej. Osmiopalcowy tapping zostal uznany za niemozliwy do zagrania, ciekawe uzycie killswitcha ("Jordan") czy tez efektor pokroju delaya zostalo nagrodzone najlepsza eksperymentalna gitara roku, a za zycia zostal uznany legenda "shredu". I muzyka Bucketheada podoba mi sie najbardziej z wszystkiego, co dotad slyszalem. Jest zagadkowa i wnosi powiew swiezosci do utartych schematow, ktorymi muzycy metalowi i rockowi zywia sie od trzydziestu lat (z nielicznymi wyjatkami). I trzeba ta muzyke zrozumiec.
Reprezentuje wirtuozerie, do ktorej niektorym gitarzystom naprawde daleko. Nie wiem dlaczego ludzie mowia, ze GnR z Bucketheadem ssie, ze GnR = Slash. Wedlug mnie obydwoje gitarzysci sa wspaniali i obydwoje reprezentuja inna muzyke, a samo GnR nie ucierpialo podczas wspolpracy z Bucketheadem. Na albumie Chinese Democracy spisal sie swietnie, chociaz nie jest to plyta warta pietnastu lat pracy.Szczerze powiem, że Buckethead poza szybkim śmiganiem palcami, fajnym tańcem i ciekawym przedstawianiem się na scenie, to nic sobą nie reprezentuje.
Klimat Bucketheada to androidy, roboty i Power Rangers. Muzyka pasuje idealnie do tego, co soba reprezentuje, tak samo jak Slash ze swoimi bluesrockowymi kawalkami, jak Vai z Passion & Warfare, itd. Nie widze go podczas grania takiego typu muzyki jak Hendrix i vice versa.Nie sztuką jest granie byle czego, lecz wydobycie brzmienia niezwykłego, pasującego do klimatu muzyki jaką otacza siebie gitarzysta podczas aktualnej gry.
Jesli image muzyka odstaje od reszty, jego muzyka tez bedzie odstawala od reszty.
-
- Kok
- Posty: 1348
- Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"
Re: Muzyka
Jednak moim zdaniem taki chaos, sztuczność i brak jako takiej rytmiki mi się nie podoba. Szczerze powiem, że średnio też lubię Raya, Vaia i Satrianiego. Też za dużo machania palcami zamiast grania składowej... melodii. Mi się podoba to co rock sobą reprezentuje od 30 lat i szczerze powiem, że można znaleźć tu ogromną różnorodność i oryginalność, więc brak tutaj z monotonii. Zaś Buckethead jest zbyt abstrakcyjny... Moim zdaniem potrzeba czegoś więcej niż tylko zimnej techniki, o której piszesz. Nie da się ukryć, że ów gitarzysta ma talent i umiejętności oraz parę dobrych kawałków. Tego nie można mu ujmować. Jednak brak mu tego czegoś, unikalnej, hipnotyzującej muzyki, która może i jest, ale przynajmniej na mnie kompletnie nie działa.
Co do GnR to szczerze powiem, to nigdy ich za bardzo nie lubiłem poza paroma kawałkami. Szczerze powiem, że ich album z Bucketheadem mnie mile zaskoczył. Naprawdę wydaje mi się ciekawszy, jednak generalnie to w starciu GnR, a Velvet Revolver, to wolę, to drugie. Jednak i tak jak słucham, to słucham czego innego.
Co do GnR to szczerze powiem, to nigdy ich za bardzo nie lubiłem poza paroma kawałkami. Szczerze powiem, że ich album z Bucketheadem mnie mile zaskoczył. Naprawdę wydaje mi się ciekawszy, jednak generalnie to w starciu GnR, a Velvet Revolver, to wolę, to drugie. Jednak i tak jak słucham, to słucham czego innego.
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Re: Muzyka
Niestety, musze Cie zmartwic. Utwory Bucketheada posiadaja metrum i takt, wiec maja rytmike.Jednak moim zdaniem taki chaos, sztuczność i brak jako takiej rytmiki mi się nie podoba.
Wiadomo, o gustach sie nie dyskutuje.Nie da się ukryć, że ów gitarzysta ma talent i umiejętności oraz parę dobrych kawałków. Tego nie można mu ujmować. Jednak brak mu tego czegoś, unikalnej, hipnotyzującej muzyki, która może i jest, ale przynajmniej na mnie kompletnie nie działa.
Uwazam, ze dalsze powielanie schematow znanych z ostatnich trzydziestu lat nie nadawaloby sie na przelomowa muzyke i obecna muzyka, nie tylko rockowa, potrzebuje nowego brzmienia, zamiast garsciami czerpiac z dorobku starych wyjadaczy. Dopoki to sie nie zmieni, nie sadze, bysmy doczekali sie artystow na miare wspomnianego Hendrixa. Mierzi mnie wypowiedz, ze gitarzysta, a raczej wirtuoz i kompozytor umie machac tylko palcami. Gdyby TYLKO to potrafil, nie nagralby tych szescdziesieciu, a moze nawet wiekszej ilosci plyt (niespecjalnie liczylem). Nagralby dwie i by sie skonczyl. Lecz jest inaczej - artysta pomyslowy, wnoszacy wiele nowego do muzyki. I na jego plytach nie tylko mozna znalezc szybkie machanie palcami i oszalamiajaca technike, a takze spokojne ballady (plyta Electric Tears).
Jako pianista bylem uczony, ze technika to zbior narzedzi, za pomoca ktorych wyrazisz samego siebie w swoich utworach. Im wieksza masz ilosc tych narzedzi i lepsza jakosc, tym lepiej wyjdzie Ci przekaz utworu. Od tej zasady sa nieliczne wyjatki - Kurt Cobain, dla przykladu. Lecz nie potrafie sobie wyobrazic wspomnianego przeze mnie Chopina bez genialnego warsztatu, grajacego kilka akordow na krzyz zamiast skomplikowanych przebiegow, od niskiego basu do wysokiego wiolinu.Moim zdaniem potrzeba czegoś więcej niż tylko zimnej techniki, o której piszesz.
A Velvet Revolver mimo ze lubie rockowe klimaty nigdy nie sluchalem. Nie mialem okazji.
-
- Kok
- Posty: 1348
- Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"
Re: Muzyka
Nie o taką rytmikę mi chodzi. Może, kurde... jak to określić... Może chodzi oto, że niezależnie gdzie go słyszałem, to zawsze odstaje, gra swój klimat i swój styl. Jest to zarazem wielki plus jak i zarazem minus. Plusem jest fakt, że jest to coś nowego. Minusem, to to, że nie zawsze tj. dobrze odstaje... A mianowicie, często takie odstawanie i niezgranie z zespołem, powoduje pewne niezgranie, które moim zdaniem dość kiepsko wpisuje się w walory estetyczne. Jako przykład mogę dać gitarzystę Budki Suflera. Grał osobny koncert, jego solowy, mając w tle inne instrumenty. Nie grał żadnych bardzo skomplikowanych (akurat buckethead jest pod tym względem super super skomplikowany) chwytów, ani akordów. Jednak grał pasująco wobec tła zespołu. Wczuwał się, co powodowało, że jego solówki niektóre, były wręcz genialne.
Co do możliwości grania Bucketheada bardzo dobrych kawałków, więc wśród nich są bardzo emocjonalne również, to już pisałem, że są. Ale spośród tego co słuchałem (nie słuchałem wszystkich albumów, tylko paręnaście popularniejszych kawałków - piszę o solo, nie o grze z GnR), to mało było jak dla mnie tych porywających, emocjonalnych.
Dłuuugo minie nim coś oryginalnego powstanie w klasyfikacji rocka, czy metalu... Podejrzewam, że jeśli już coś nowego powstanie, to albo spowodowane utworzenie jakiegoś nowego, super bajer wypasionego efektu, stworzonego przez pana XYZ, albo pod postacią odrębnego gatunku muzycznego. Moim zdaniem najoryginalniejszymi zespołami w są te zespoły, które najwięcej próbowały lub próbują... W większości są to stare zespoły. Patrz Tool, Joy Division, Pink Floyd, czy King Crimson. Nie masz naśladowcy właściwie... Oni dużo próbowali, dużo tworzyli, bawili się instrumentami, bawili się muzyką. Zamiast korzystać z efektów, to przerabiali lub zmieniali je, dodawali nowe dodatki, tworząc z tego super muzykę. Np. w Pink Floydach zabawa nie tyle co efektami elektronicznymi, co połączenie np. jeżdżenia metalem po gitarze przez Gilmoura, dający efekt... nie ma porównania, z gongami walonymi przez Watersa i psychodeliczną, lekką i mocno graną na talerzach perkusją Masona, z świetnie wtapiającą się w tło grą Wrighta. Nic dodać nic ująć.
Ja nie napisałem, że technika jest mniej ważną rzeczą, czy wręcz niepotrzebną. Napisałem, że potrzeba czegoś więcej. Czegoś co przykłuje twoją uwagę, zahipnotyzuje cię. Na mnie magia Bucketheada nie działa. Ale o gustach się nie mówi.
Velvet Revolver, to zespół, w którym są sami ex instrumentaliści innych, zespołów (w tym 3 członków z GnR - w tym Slash).
Co do możliwości grania Bucketheada bardzo dobrych kawałków, więc wśród nich są bardzo emocjonalne również, to już pisałem, że są. Ale spośród tego co słuchałem (nie słuchałem wszystkich albumów, tylko paręnaście popularniejszych kawałków - piszę o solo, nie o grze z GnR), to mało było jak dla mnie tych porywających, emocjonalnych.
Dłuuugo minie nim coś oryginalnego powstanie w klasyfikacji rocka, czy metalu... Podejrzewam, że jeśli już coś nowego powstanie, to albo spowodowane utworzenie jakiegoś nowego, super bajer wypasionego efektu, stworzonego przez pana XYZ, albo pod postacią odrębnego gatunku muzycznego. Moim zdaniem najoryginalniejszymi zespołami w są te zespoły, które najwięcej próbowały lub próbują... W większości są to stare zespoły. Patrz Tool, Joy Division, Pink Floyd, czy King Crimson. Nie masz naśladowcy właściwie... Oni dużo próbowali, dużo tworzyli, bawili się instrumentami, bawili się muzyką. Zamiast korzystać z efektów, to przerabiali lub zmieniali je, dodawali nowe dodatki, tworząc z tego super muzykę. Np. w Pink Floydach zabawa nie tyle co efektami elektronicznymi, co połączenie np. jeżdżenia metalem po gitarze przez Gilmoura, dający efekt... nie ma porównania, z gongami walonymi przez Watersa i psychodeliczną, lekką i mocno graną na talerzach perkusją Masona, z świetnie wtapiającą się w tło grą Wrighta. Nic dodać nic ująć.
Ja nie napisałem, że technika jest mniej ważną rzeczą, czy wręcz niepotrzebną. Napisałem, że potrzeba czegoś więcej. Czegoś co przykłuje twoją uwagę, zahipnotyzuje cię. Na mnie magia Bucketheada nie działa. Ale o gustach się nie mówi.
Velvet Revolver, to zespół, w którym są sami ex instrumentaliści innych, zespołów (w tym 3 członków z GnR - w tym Slash).
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Re: Muzyka
Dla mnie zaleta jest to, ze jest inny. Wsluchalem sie i uwielbiam ta dziwna muzyke.Może, kurde... jak to określić... Może chodzi oto, że niezależnie gdzie go słyszałem, to zawsze odstaje, gra swój klimat i swój styl.
Trzeba zauwazyc, ze Buckethead to nie jest zwykly gitarzysta - czlonek zespolu, ktory uklada riffy by pasowaly do reszty, a solowy muzyk, ktory musi zadbac sam o swoja muzyke.Jako przykład mogę dać gitarzystę Budki Suflera. Grał osobny koncert, jego solowy, mając w tle inne instrumenty. Nie grał żadnych bardzo skomplikowanych (akurat buckethead jest pod tym względem super super skomplikowany) chwytów, ani akordów. Jednak grał pasująco wobec tła zespołu. Wczuwał się, co powodowało, że jego solówki niektóre, były wręcz genialne.
Zgadzam sie, ale raczej to drugie. Dopoki nie powstanie nowy gatunek (tylko nie daj Boze, nie nowy podgatunek), to w kolko bedzie walkowane to samo.Dłuuugo minie nim coś oryginalnego powstanie w klasyfikacji rocka, czy metalu... Podejrzewam, że jeśli już coś nowego powstanie, to albo spowodowane utworzenie jakiegoś nowego, super bajer wypasionego efektu, stworzonego przez pana XYZ, albo pod postacią odrębnego gatunku muzycznego.
Tak, a popatrzmy na dzisiejsze zespoly i muzykow, kilka przykladow: Children of Bodom, Zakk Wylde, Buckethead. Wszyscy diablo szybcy, diablo technichniczni. Chyba w dzisiejszej muzyce zaczelo chodzic o cos innego.atrz Tool, Joy Division, Pink Floyd, czy King Crimson. Nie masz naśladowcy właściwie... Oni dużo próbowali, dużo tworzyli, bawili się instrumentami, bawili się muzyką. Zamiast korzystać z efektów, to przerabiali lub zmieniali je, dodawali nowe dodatki, tworząc z tego super muzykę. Np. w Pink Floydach zabawa nie tyle co efektami elektronicznymi, co połączenie np. jeżdżenia metalem po gitarze przez Gilmoura, dający efekt... nie ma porównania, z gongami walonymi przez Watersa i psychodeliczną, lekką i mocno graną na talerzach perkusją Masona, z świetnie wtapiającą się w tło grą Wrighta. Nic dodać nic ująć.
Wiem wiem, ale nadal nie moge sie przekonac by wpisac Velvet Revolver w YouTube : D.Velvet Revolver, to zespół, w którym są sami ex instrumentaliści innych, zespołów (w tym 3 członków z GnR - w tym Slash).
-
- Mat
- Posty: 526
- Rejestracja: wtorek, 10 kwietnia 2007, 17:37
- Numer GG: 9599112
Re: Muzyka
A ja sie pochwale ze zaczalem sie ostatnio wsluchiwac w KoRna i jestem mile zaskoczony.... Do polecenia tytuly: Blind, Thoughtless, Coming Undone.... Jak troche wiecej poslucham bede mogl sie obszerniej wypowiedziec.... Jak narazie to powiem ze przypomina mi dwa zespoly w wybuchowej mieszance.. LP + SlipKnot == Mega bomba {po skroceniu } KoRn
-
- Pomywacz
- Posty: 58
- Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 01:26
Re: Muzyka
apropo Linkin Park - byłem na koncercie najlepszej koncertowej kapeli wszechczasów czyli Pearl Jam w Chorzowie, który ci kolesie poprzedzali i to było najnudniejsze 75 koncertowych minut w moim życiu. Na szczęście potem PJ mi to wynagrodzili
Linkin Park nudził tak, że w pewnym momencie wyszlismy ze stadionu żeby się tak nie męczyć
Velvet Revolver ma fajną płytkę ale póki co tylko jedną, na koncertach Weiland jak zwykle robi show aż do przesady, ja takich popisów nie lubię. Ale z kolejną płytką na pewno się zapoznam.
Korna nie trawię z wyjątkiem może ze 2-3 kawałków.
A Satrianiego, Vaia i tym podobnych nie lubię w ogóle.
Linkin Park nudził tak, że w pewnym momencie wyszlismy ze stadionu żeby się tak nie męczyć
Velvet Revolver ma fajną płytkę ale póki co tylko jedną, na koncertach Weiland jak zwykle robi show aż do przesady, ja takich popisów nie lubię. Ale z kolejną płytką na pewno się zapoznam.
Korna nie trawię z wyjątkiem może ze 2-3 kawałków.
A Satrianiego, Vaia i tym podobnych nie lubię w ogóle.
Doorsów nei słucham na co dzień ale lubię i mi się podoba choć nie znam za wiele oprócz tyh najbardziej znanych kilkunastu kawałków.Słucha ktoś może "Doorsów".
Co sądzicie o ich muzycę?
-
- Tawerniak
- Posty: 248
- Rejestracja: poniedziałek, 9 lipca 2007, 09:25
- Numer GG: 9986661
- Lokalizacja: Puszcza
Re: Muzyka
the Doors są nieśmiertelni świetna muza, jeden z tych zespołów których można sluchać zawsze (ot jak choćby RAtM )
a tak to słucham rapu, przepraszam ;(
a tak to słucham rapu, przepraszam ;(
-
- Pomywacz
- Posty: 58
- Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 01:26
Re: Muzyka
eeee tam(ot jak choćby RAtM )
RATM nie moge słuchać dłużej niż 1-2 kawałki i mam szczerze dość. Za to Audioslave było świetne - inny wokal, wywalenie rapowanek i od razu o wiele lepiej.
-
- Kok
- Posty: 1348
- Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"
Re: Muzyka
Dlatego podkreślam, że to był jego solowy koncert, a poprzez zespół, to chodziło mi o zespół do gry w tle. W filmiku do kawałka Jordan, to tam Buckethead też gra z zespołem. Jednek gitara się wybija na przód. Oto chodzi w solowej karierze Bucketheada i oto chodziło w solowym koncercie tego gitarzysty.BLACKs pisze:Trzeba zauwazyc, ze Buckethead to nie jest zwykly gitarzysta - czlonek zespolu, ktory uklada riffy by pasowaly do reszty, a solowy muzyk, ktory musi zadbac sam o swoja muzyke.Jako przykład mogę dać gitarzystę Budki Suflera. Grał osobny koncert, jego solowy, mając w tle inne instrumenty. Nie grał żadnych bardzo skomplikowanych (akurat buckethead jest pod tym względem super super skomplikowany) chwytów, ani akordów. Jednak grał pasująco wobec tła zespołu. Wczuwał się, co powodowało, że jego solówki niektóre, były wręcz genialne.
I właśnie nie rozumiem/nie przemawia do mnie to "coś innego". Wolę stare idee, ale które się sprawdzają. Jak zabawa instrumentami w starym stylu odkrywając coś nowego. Przykładem też może być (on akurat przypadkowo to zrobił, ale efekt jest piorunujący) poluzowanie strun w swojej gitarze, co daje nieco inne, oryginalne tony przez gitarzystę starego poczciwego Black Sabbath. Jak można nie kojarzyć tych riffów z Iron Mana, czy Paranoida.BLACKs pisze:Tak, a popatrzmy na dzisiejsze zespoly i muzykow, kilka przykladow: Children of Bodom, Zakk Wylde, Buckethead. Wszyscy diablo szybcy, diablo technichniczni. Chyba w dzisiejszej muzyce zaczelo chodzic o cos innego.
Masz tu przykładowe linki:BLACKs pisze:Wiem wiem, ale nadal nie moge sie przekonac by wpisac Velvet Revolver w YouTube : D.
Slither
Sucker Train Blues (skopany jest dźwięk, więc radzę jak już to sobie poszukać albo innej wersji albo sobie ściągnąć)
Fall to Pieces (taki lighcik)
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Muzyka
Co racja, to racja No, powiedzmy że dla mnie granicą jest 5.Gieferg pisze:eeee tam(ot jak choćby RAtM )
RATM nie moge słuchać dłużej niż 1-2 kawałki i mam szczerze dość. Za to Audioslave było świetne - inny wokal, wywalenie rapowanek i od razu o wiele lepiej.
Przejdźmy jednak do mojego dzisiejszego tematu. Od wielu, wielu lat zastanawiałem się, czemu nie ma zespołów deathmetalowych z wokalem kobiecym. W końcu wiele dziewczyn tego słucha, więc czemu same nie growlują?
Wczoraj jednak odnalazłem wreszcie pierwszą taką kapelę! Nazywa się Galhammer, pochodzi z Japonii (doh) i grają, w przybliżeniu, blacka z domieszką noise i grind core. Skład jest czysto O+, a growlingu nie brakuje (choć brzmi zmechanizowanie, chyba trochę przegięli). Właśnie się zapoznaję z materiałem muzycznym; brzmi raczej prostacko, ale przecież to jest metal, więc... Poza tym to Japonia, więc trudno mówić o czystych brzmieniach.
Pod koniec września grają w UK
Pozostając mniej więcej w temacie, istnieją też dwa amerykańskie zespoły "The Iron Maidens" i "Lez Zeppelin" - również czysto kobiece kapele, grające kawałki wiadomych legendarnych grup. Jeszcze się z nimi nie zaznajomiłem, ale dam znać, kiedy już będę mógł coś powiedzieć.
-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Muzyka
Mi co chwila last.fm wciska zespół Kittie Co prawda ja takiego ... ekhem ... szajsu nie słucham i jak do tej pory wszystkie utwory banowałem. No ale nie mam wpływu na to czego słuchają moi sąsiedzi.Solarius Scorch pisze:Przejdźmy jednak do mojego dzisiejszego tematu. Od wielu, wielu lat zastanawiałem się, czemu nie ma zespołów deathmetalowych z wokalem kobiecym. W końcu wiele dziewczyn tego słucha, więc czemu same nie growlują?
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Re: Muzyka
Szajsu? Ta dziewczyna ma lepszy growl niz Nergal ; D. A poza tym sa endorserami Fendera, juz ich kocham ^^.
Mi co chwila last.fm wciska zespół Kittie Co prawda ja takiego ... ekhem ... szajsu nie słucham i jak do tej pory wszystkie utwory banowałem. No ale nie mam wpływu na to czego słuchają moi sąsiedzi.