BartazFA pisze:Hmm... temat nie taki znowu stary, więc się wypowiem. Generalnie dziwi mnie jedna rzecz. Nie zauważanie... plagiatu - czy jak to tam nazwać. Komu szanowna pani Rowling pomysł ukradła? Ano Tolkienowi... Oczywista zaraz przedstawię dowody.
1. Harry Potter <-> Frodo - nie są podobni?
2. Dumbledore <-> Gandalf - sędziwy mag, opiekun i doradca głównego bohatera.
3. Voldemort <-> Sauron - aby zniszczyć Saurona trzeba zniszczyć Pierścień. Aby zniszczyć Voldemorta trzeba zniszczyć 7 czy 13 przedmiotów których nazwy aktualnie nie pomnę (jak np. dziennik Readla z II tomu) które zawierają dusze Voldemorta.
4. Śmierciożercy <-> Nazgule - to chyba nie wymaga komentarza.
5. Hagrid <-> Tom Bombadil - tu podobieństwo nie jest może aż tak ostentacyjne jak w poprzednich przykładach, wygląda jednak również na "zainspirowane"
Rzecz jasna, tego typu, za pewne przypadkowych, podobieństw jest więcej lecz HP czytałem już dość dawno temu i nie pamiętam wielu. Oczywiście nie jest to "pełnowymiarowy" plagiat, dlatego też Rowling nikt nie może nic zrobić. Co ciekawe, na innym forum usłyszałem że znawcy tematu uważają ,że Rowling splagiatowała wielu twórców i (co dość dziwne) m. in. Akademię Pana Kleksa (co jeszcze ciekawsze - film, a nie książkę.)
Harry Potter <-> Frodo - Wybraniec <-> Wybraniec (oskarż Wachowskich o plagiat WP).Co ma wspólnego Frodo z Potter`em? To, że w ekranizacjach odgrywający ich aktorzy mają podobna fizjonomię. Frodo był 40-letnim(o ile dobrze pamiętam) hobbitem jedzącym w obiad co 2 godz. Gdzie mu tam do gówniarza w nerdowskich okularkach? Że obaj byli wybrańcami mającymi pokonać zło? Schemat. Poczytaj więcej, a zobaczysz, że w pytę jest wybrańców.
Dumbledore <-> Gandalf - hmm...Zordon?
Voldemort <-> Sauron - Wielki Zły <-> Wielki Zły, coś mi przychodzi na myśl Szatan. Biblię(naukę kościoła) obaj splagiatowali, popatrz no Ty.
Śmierciożercy <-> Nazgule - diabły, anioły, rycerze okrągłego stołu. Każdy liczący się na mieście musi mieć kumpli.
Drogi BartezFAle, większość fantastyki opiera się na jednym wzorcu i nie ma co robić z tego tragedii.
BartazFA pisze:Harrego Pottera przeczytałem do tomu "Zakon Feniksa" (włącznie) książka nigdy mi się nie podobała - zbyt płaska, nie zmuszająca do myślenia, nie nasuwająca żadnych refleksji... Do tego dochodzi przeciętny (moim zdaniem) styl pisarki i kulejąca fabuła (zapytajcie się sami siebie ile razy czytając HP porządnie się zdziwiliście) no i owy plagiat... Książkę doczytałem "tak daleko" (jak na powieść która mi się nie podobała) z jednego konkretnego powodu: ażeby mieć prawo mieszać ją z błotem (nie uznaje krytyki bez znajomości... "dzieła"). Konkludując, Rowling zdrowo przegięła różdżkę... jeśli chciała napisać książkę dla dzieci to taką ona powinna być, a nie dziwną niestrawialną hybrydą z, nazwijmy to, "dojrzałą akcją" dla nastolatków i jednocześnie celować w poziom intelektualny nieboszczyka... Co do tego ,że dzieciaki zaczęły czytać... nie jestem pewien czy mi się to podoba. Uważam bowiem, że cel nie uświęca środków - teraz co i rusz widzę dwunastolatków którzy przeczytali HP i uważają się za koneserów fantastyki... I nie wiadomo: śmiać się? Płakać? Czy w d*pę takiego kopnąć?
Czyli tak: HP to seria książka płaska z przeciętnym stylem, zgadzam się. Fabuła może i miejscami kuleje, ale ogólnie jest ciekawa i niektóre wątki są nowatorskie(chyba że nie, bo ja tak ogólnie w fantastyce to nie za bardzo oczytany). Gdybyś doczytał do końca, wiedziałbyś że całość fabuły jest całkiem sprytnie pomyślana i ma na celu właśnie zadziwić. Ja przynajmniej czułem się zdrowo kopnięty czytając końcówkę ostatniego tomu.
HP nie ma być jazdą dla snobów chcących podbudować swoje ego czytając 'głębokie książki, zmuszające do myślenia i nasuwające refleksje', nawet takiej książki nie udaje.
Jakiekolwiek byłoby źródło mej głupoty, jeszcze się nie wyczerpało.