Ale wspomnij tylko o Barrowmanie i zaraz się paru sikających fanów pojawiBrzoza pisze:god, tawerna to jedyne miejsce jakie znam chyba w sieci gdzie można w miarę spokojnie pogadać o doktorze w więcej niż dwie osoby, nie natykając się na sikającą fankę
A mnie właśnie podobał się najbardziej w pierwszym sezonie, z dziewiątym Doktorem. Był takim właśnie łotrzykiem z fantazją, uroczym oszustem, takim jakby dużym demonicznym dzieckiem; przypominał mi różne postacie z RPG, dla których prowadziłem, tyle że w wersji męskiej.Brzoza pisze:Straszny biszonen z niego, na poczatku abrdzo mnie denerwował, nastepnie tylko denerwował, a ostatecznie jest ok. Gra charyzmatyczną psotać, ale jak oglądam jakieś filmiki gdzie jest w ciywilu to straszna z niego sissy, ghaaaayyyy
Później zrobili z niego szefa Torchwoodu i moim zdaniem nieszczególnie sprawdzał się w roli lidera. Jack Harkness powinien być anarchistą.Ale nigdy nie był. Zresztą po spotkaniu doktora on stał się podobnie jak Sarah Smith taka mini wersją Doktora, Zauważ że od czasu jak latał z doktorem w 1. serii minęło sto lat (w Torchwood). No i tez nie do konca z tym doktorem, bo Jack jest skurwielem, jezeli uwaza że cos bedzie słuszne, a jest niemoralne i to zrobi, bo uwaza to za słuszne(tak brawo brzoziu, piekne zdanie). No.Solarius Scorch pisze:Jack Harkness powinien być anarchistą.
Fakt, zgadzam się z wami i nie uważam inaczej, chodziło mi o to że Jack lepiej i bardziej przekonująco wypadał na ekranie w tej pierwszej postaci. Może to kwestia aktora, może mojego przyzwyczajenia - nie wiem.BAZYL pisze:Dokładnie - Brzoza ważną rzecz poruszył - Między młodym Jackiem, który spotkał Doktora, a Jackiem w XXI wieku mija dużo czasu. Jego mniejsza fantazja i to że jest bardziej dojrzały, to jak najbardziej uzasadnione rzeczy. Miał czas żeby spoważnieć, poza tym pamiętaj co przeżył - takie rzeczy zmieniają ludzi. A potem, po spotkaniu z Johnem Hartem i wiadomą sprawą, postarzał się jeszcze bardziej. Myślisz że po tym jak go odkopali mógłby być jeszcze takim uroczym oszustem-lekkoduchem?
Hmm... Nie pomyślałem o tym, ale oczywiście jest to możliwe. Nie stawiałbym jednak na to więcej niż 2 zł.BAZYL pisze:A propos Jacka, Końca Czasu i Torchwoodu - jak myślicie, Alonso dołączy do Torchwood?
nie ma co stawiać, bo Barrowman w jakims wywiadzie powiedział:Alonso dołączy do Torchwood?
In Doctor Who Magazine 417, Barrowman described Toveys character as the perfect companion for Jack. What I'd love, what I think would be great, is if Midshipman Frame became Jacks companion in Torchwood. Hes the perfect companion for Jack. It'd be like Batman and Robin. Of course I'm Batman. He's Robin.
W końcu ma być za darmo... Darmowa gra w 3D nie ma prawa być dobra. Darmowe dobre to wyłącznie gry proste (albo tak stare, że producent już nie chce na nich zarabiać), ewentualnie mody fanowskie. Jeśli ktoś zna jakiś kontrprzykład, to proszę podawać.Brzoza pisze:Kiedy patrze na poziom okładek książek i dvd ze swiata whoniverse... Ta gra bedzie słaba.
(No dobra, nie do końca kosmicznych, ale wiecie o co chodzi.) Tak, był moim zdaniem znacznie gorszy. Odcinek z Dalekami był głupawy, ale przynajmniej nie frustrujący. Poza tym trzymał się on logiki świata, a bohaterowie postępowali sensownie (przynajmniej w porównaniu). No i nie było tam Kosmicznych Dupków do Eksterminacji Których Nikt Nie Chce Zabić.BAZYL pisze:Hmm... Dziwie Ci się... Nie żeby to był jakiś super odcinek, ale czy naprawdę uważasz go za gorszy niż ten z Dalekami w czasie II Wojny Światowej? IMHO to był najsłabszy odcinek tej serii.