Filmy vs. Książki

Biblioteka Światów
Falka
Tawerniana Wiewiórka
Tawerniana Wiewiórka
Posty: 2008
Rejestracja: poniedziałek, 23 sierpnia 2004, 15:54
Numer GG: 1087314
Lokalizacja: dziupla ^^
Kontakt:

Post autor: Falka »

Vircung pisze: Falka... nie to ne jest nałg =) to jest mania :] a jeśli widzisz białe wiewireczki na okładkach to powinnaś zgłosić sie do lekaza;P
A wiesz, że jedną książkę kupiłam, bo miała takie fajne łasice na okładce? "Łasice z Welkin" Garry'ego Kilwortha, już chyba o tym wspominałam w temacie o książkach... W tomie drugim mieli się pojawić rycerze-wiewiórki, ale nigdzie tego znaleźć nie mogę :( Może dlatego, że to jest dosyć słaba książka ;)
Co do Alchemika (ktry jest świetny i dobrze SKOŃCZONY tzn tak ze nie czuje sie po nim niedosytu...) i innych książek P. Coelho... czy tkoś (pewnie Falka;P) je czytał i moze cos o nich powiedzec ?? Jestem ciekawk czy są rwnie dobre jak Alchemik...
Prawie zgadłeś - mam "Weronika postanawia umrzeć" P. C., ale książeczka czeka w kolejce. Krótkie toto dosyć, więc postaram się przeczytać poza kolejką. Szczegóły będą w temacie o książkach, żeby OT tutaj nie robić ;)
Sblam! | "Orły są duże i tupią"
Carchmage
Trocheiczny Tawerniak
Trocheiczny Tawerniak
Posty: 668
Rejestracja: środa, 27 października 2004, 18:54
Numer GG: 3654146
Lokalizacja: Inonia.

Post autor: Carchmage »

Heh, ja bym chciał z kolei kupić ale funduszy nie mam :/ Ale w listopadzie urodziny, hehe ]:->
Kupuję książki ze względu na:
- autora
- ciekawą historię
NIerzadko nie znam autora, ale, ze przygoda w niej opisana zapowiada się nieźle... Poza tym cała trylogie Nika Pierumowa kupiłem dlatego, ze kupiłem częśc pierwszą i książka jest nawet fajna. Ostatni tom jest raczej kiepski, ale jak kupiłem dwa, to nie mogę nie kupić trzeciego ;P Głupio by wyglądało na mojej półeczce :wink: .
Śnieżysta równina, biały krąg księżyca,
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?


(Sergiusz Jesienin, 1925)
Vircung
Marynarz
Marynarz
Posty: 214
Rejestracja: poniedziałek, 25 października 2004, 13:22
Lokalizacja: ...z nienacka...
Kontakt:

Post autor: Vircung »

ja tak kupiłe trylogie Gartha Nixa (Sabriel, Lirael, Abhorsen) ze wzgledy na historię i świat.. wyobraźcie sobie świat magii i normalny tylko że ludzie z tego "normalnego' nie dopuszczaja myśli o magii a w świecie magi grasuje zło na całego... ie bede zdradzał szczegółów ale ksiąka jest świetna..
Czyń Zło

Na potęgę Moherowego Beretu !!

http://www.i-rpg.net
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

Ja trylogie Pierumowa kupiłem całą naraz... i do tej pory żałyję bo po przeczytaniu 1 tomu reszty bym nie kupił... Gniot, mili państwo, gniot jakich mało...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Seth
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1448
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
Lokalizacja: dolina muminków

Post autor: Seth »

Wolę książki. Filmy też, ale jak to już ktoś wspomniał, w książce można sobie wszystko wyobrazic na swój sposób a w filmie aktorzy mogą nie zachowac równowagi, przez co w momentach które w książkach śmieszą do łez w ich filmowych odpowiednikach wieje nudą. To dotyczyło adaptacji, a jeśli chodzi o nowe pomysły to w kinie jest ich niewiele, raz na jakiś czas powstanie coś naprawdę przełomowego albo coś wartego uwagi a tak wiele filmów to gnioty, a natknąłem się na o wiele więcej kiepskich filmów niż złych książek. Poza tym w wielu przypadkach, to właśnie książki napędzają filmy...
Seth
Mu! :P (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Velociraptor
Majtek
Majtek
Posty: 77
Rejestracja: czwartek, 13 października 2005, 11:59
Numer GG: 8368308
Lokalizacja: Racibórz

Post autor: Velociraptor »

Dokładnie to książki moim zdaniem są o wiele bardziej lepsze i pożyteczne od oglądania filmu na podstawie danej książki. Np. gdy jest jakś fajna akcja to zawsze czytając ją można sobie o wiele lepiej to w głowie wyobrazić, niż to pokazał reżyser danego filmu :wink: :)
Obrazek

"Możecie mnie zabić ale nie odbierzecie mi wolności"
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Velociraptor pisze:Np. gdy jest jakś fajna akcja to zawsze czytając ją można sobie o wiele lepiej to w głowie wyobrazić, niż to pokazał reżyser danego filmu
Może nie tyle lepiej, co inaczej :wink: . Reżyser moze to widzieć inaczej i my inaczej.
Obrazek
falkon92
Szczur Lądowy
Posty: 1
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2005, 10:18
Lokalizacja: zakopane
Kontakt:

Post autor: falkon92 »

jesli filmy sa na podstawie ksiazek to wole najpierw isc na film poniewaz gdy przeczytam najpierw ksiazke to na filmie bede zawiedzony ze inaczej wyobrazalem sobie ten film lub dane postacie.
lecz jesli chodzi ogolnie to oczywiscie wole ksiazki!!
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

jestem zdania że najpierw trzeba czytac ksiazkiw pierwszej koeljnosci a pozniej ogladac filmy na ich podstawie ielz to arzy bylo takz e filmy nic neimaily wspolnegoz ksiazkami i czytajac pozniej ksiazke mzona sie naprawde bardzo wkuzyc.
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

Widzę że zebranych nie trzeba zbytnio przekonywać co do wyższości literatury nad jej adaptacjami. Chciałabym jednak zwrócić Waszą uwagę na inne zagadnnienie. Film nie jest po to by odwzorować książkę co do słowa. Dobre adaptacje powstają w oparciu o utwór jednak pretekstem nie jest opowiedziana histoia lecz refleksje, jakie wywołała.
Na takiej zasadzie został nakręcony "Folwark zwierzęcy" George'a Orwella (mojego ulubionego pisarza notabene). Parabolka jest tam źródłem, z którego wypływa fabuła filmu a następnie przemyślenia. I w takich wypadkach kolejność książka/film nie gra większej roli.
A nawiązując do tego, co powiedział mój przedmówca, uważam, że w większości przypadków film jest zdecydowanie gorszy od powieści na kanwie której powstał. To sprawiło na przykład, że "Lot nad kukułczym gniazdem" czytałam jak prawdziwe arcydzieło, pamiętając niezbyt udaną ekranizację.
Ale do tego trzeba mieć zaparcie, rozumiem, że nie każdy ma ochotę czytać powieść, której zna zakończenie.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Moze lot nad kukułczym gnaizdem anleży ogladac pod wpływem LSD tak jak kessey gdy pisał ksiażkę ;)
nie mniej jednak wracajac do sedna zgadzam sie z przedmówczynią ale w tym zgadzaniu anszła mnie myśl ze tym sposobem wykształcił sie chyba mechanizm powstawania wielu książek dyktwoanych sukcesem kasowym filmu czytaj np. "sachara" <lol> szkoda ze nie powstaja ksiazki dyktowane refleksjami wyniesionymiz filmu.
a swoja drogą ekranizacja Solaris mis ie przypomniała która byłą jak dlamnie totalną porażką juz wiecej Lema było w "Kuli"
Greg O'Hr
Majtek
Majtek
Posty: 78
Rejestracja: wtorek, 12 lipca 2005, 10:39
Lokalizacja: kolwiek
Kontakt:

Post autor: Greg O'Hr »

BAZYL pisze:Ja trylogie Pierumowa kupiłem całą naraz... i do tej pory żałyję bo po przeczytaniu 1 tomu reszty bym nie kupił... Gniot, mili państwo, gniot jakich mało...
a ja cala sprzedalem na allegro ;)
moze kupiles ode mnie?
mi sie w miare podobalo, taka bardzo przygodowa a mniej filozoficzna
take a look to the sky just before You die, it's the last time he will
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Nawiazujac do tematu Film vs ksiazka chcailbym was spyatć o Wojne światów o ksiażke i słuchowisko Wellsa oarz Film Spilberga.
swoją drogą uwierzycie że w latach 40stych ludize w stanach naprawde uwieżyli w wojnę światów :)

a co aj myślę Mistrz Wells jets nie do pobicia ale mistrz spilberg rowniez swoje wnosi zrobil ciekawą obsadę oile trafił w obsadzeniu dakoty fealing (sorx jesli przekrecilem nazwisko) o tyle Tom Cruse wogole byl nietrafiony, oczywiscie głowne przesląnie o genialnosci planu boskiego i rli bakteri w naturze było dobrze ujęte sama zas fantastyka daleko posunieta i typowo spilbergowska.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Wojna Światów?
O to moje zdanie:
Książka - nędza nad nędzami,
Film - jeszcze gorszy,
Słuchowisko - przy tym nawet usnąć się nie da, tragedia.
Wells pisze takie głupoty, że aż mnie skręca. Według mnie był do bani pisarzem.

Jedyny, powstały na podstawie książki film, który według mnie nie ustępuje nawet o milimetr książce, a momentami jest nawet lepszy, to Ojciec Chrzestny. Nawet Władca Pierścieni jest gorszy niż książka (i to dużo).
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
BearClaw
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: czwartek, 21 lipca 2005, 12:46
Numer GG: 9458038
Lokalizacja: Z Bractwa Stali...
Kontakt:

Post autor: BearClaw »

Czwarta część Harrego Pottera i jej ekranizacja...
Książka - rewelacyjna i do dzisiaj cieszy się dużą popularnością, zresztą jak reszta książek o młodym czarodzieju. Natomiast ekranizacja na jej podstawie to już po prostu żenada... Film jako taki dzięki efektom specjalnym jest dobrym, ale jeśli by oceniać zgodność i odzwierciedlenie książki to już tragedia. W filmie wiele scen wycięto z wiadomych przyczyn, jednak na tym bardzo wiele traci z sensu... Dla osób które nie przeczytały książki może to być problem (autorzt chyba wychodzili z założenie, iż fenomen Pottera jest tak ogromny, że nie ma już osób które nie czytały, a to wcale nie musi być prawda... :roll: ). Zatem na w tym przykładzie według mnie książka króluje :) a film tonie.... :wink:
Wszystko przemija w milczeniu, a milczenie spowija wszystko...
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

fds pisze:Wojna Światów?
O to moje zdanie:
Książka - nędza nad nędzami,
Film - jeszcze gorszy,
Słuchowisko - przy tym nawet usnąć się nie da, tragedia.
Wells pisze takie głupoty, że aż mnie skręca. Według mnie był do bani pisarzem.
Ciekawa koncepcja... o ile z filmem się zgadzam, to oceniając sluchowisko trzeba pamiętać, kiedy ono powstało - a było to niemal 70 lat temu, w świecie na skraju wybuchu konfliktu na niespotykaną przedtem skalę, zafascynowanym technologią i postępem (tu polecam np rozważania Zygmunta Baumana o technicyzacji zabijania na przykładzie m.in. Holocaustu); Wojny Światów nie można rozpatrywać tylko jako dzieła literackiego. W istocie był to rodzaj performance'u, happeningu, z nieświadomą swej roli publicznością jako głównymi aktorami. Histeria jaką słuchowisko wywołało, to piękny przyczynek do roli mass-mediów i tego, jak niebezpiecznym mogą stać się narzędziem. W tym aspekcie eksperyment Wellsa powiódł się aż nadto - quod est demonstratum. :P
Obrazek Obrazek
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Otoż to krucaF :) i trudno sie z toba nie zgodzić.
co do opini FDS że wells byl do bani pisarzem to niestety ale sie niezgodzę, zauważ o czym on pisał i kiedy to pisał niekazdego było stac na tak odwazną i daleko posuniętą fantastykę naukową.
co do ekranizacji książek to po piewrsze musimy byc swiadomi że sa to zazwyczaj ekranizacje na Podstawie ksiazek.

co do konkretnych tytułów gdzie Film przewyzszyl ksiazkę to mogę podać chodźby "Gruba Ryba" czy "Zielona Mila" amoze i anwet "kontat" gdzie mam dotej pory mieszne uczucia ktora wizja była bardziej realistyczna i wymowna.
albo nawet "Rose Mother" czy "Missery" gdzie czyatjąc ksiażkę znów ma się wrazenie ze King powiela swój schemat pisania hurtowego mimo ze jest niezwykle wciagajaca to jednak Film dzięki dobrej grze i realizacji wnosi kilka nowych elementów.
co do samego władcy pierścieni to trudno było nakrecić coś lepszego od Trylogi, i niewiem czy komuś udało by sie to zrobić lepiej.
ODPOWIEDZ