"Wspaaaniała" wypowiedź... Ile masz lat?
Jeśli chodzi o finałowy pojedynek to niestety muszę przyznać, że można to było zrobić troszkę lepiej. Ten na koniec "Czary ognia" był ciekawie opisany - starcie bliźniaczych różdżek. W "Zakonie Feniksa" pojedynków (w książce) nie pamiętam, aż tak dobrze (obecnie nie mam tej książki), ale w filmie było to dobrze zrobione.
Będę jednak bronić mojej ulubionej książki/sagi. Ten ostatni pojedynek był taki, a nie inny, gdyż: "to różdżka wybiera właściciela". A ponieważ obie były własnością Harrego, to wyszło tak jak wyszło, bez względu na to, że walczył z tak potężnym przeciwnikiem jak Sami-wiecie-kto.
A dialog przed pojedynkiem może i był przydługi, ale jednak troszkę budował atmosferę ("co to będzie") i jednak wyjaśniał parę spraw.
A wracając do pojedynków magicznych. Oczywiście zgadzam się, że jest to trudne do zagrania w filmie. I (jak gdzieś to już napisałam) porównując z "pojedynkiem" Gandalfa z Sauronem w "Drużynie pierścienia" (i nie tylko), to ten w ekranizacji Harrego Pottera bije go na głowę (zarówno z czwartej jak i piątej części)
