Perzyn pisze:
Potworny Regiment - cóż, jak ją pierwszy raz zobaczyłem to myślałem, że postaci to straż Ankh-Morpork i mnie zatkało, że przyjęli wampira. Jak się okazało nie przyjęli.
Oj przyjęli, przyjęli, choć u nas odpowiedni tom jeszcze się nie pojawił

(jeśliś zainteresowany poczytaj sobie Thud!).
Pratchetta czytałem niemal wszystko, jedynymi wyjątkami są „Kot w stanie czystym” i „Dywan” choć wynika to głównie z lenistwa , facet trzyma poziom, ba, on nawet przesuwa poprzeczkę poziomu w górę a następnie przeskakuje ją radośnie

. Jeden tylko raz byłem zmęczony jego książką, chodzi mi tu mianowicie o „Potworny regiment”, początkowo było świetnie ale w pewnym momencie czekałem już tylko aż jako kobiety ujawnią się Vimes albo Marchewa...

"Beware the Jabberwock, my son!
The jaws that bite, the claws that catch!
Beware the Jubjub bird, and shun
The frumious Bandersnatch!"
Wkrocz w świat mrocznego milenium