Mnie chyba najbardziej urzekła Straż. Ankh-Morpork, gonitwy za złodziejami, absurdalne bijatyki. To lubię . Cała Straż jest dla mnie po prostu świetna. Seria o Riencewindzie nieco mnie nudziła momentami. Tzn fajna jest i też mi się podobała ale chyba z tego wszystkiego najbardziej lubię Ankh-Morpork (które rzadko występuje przy Riencewindzie). Przeczytałem jeszcze "Piramidy" i "Pomniejsze bóstwa". W sumie bardziej podobały mi się "Piramidy" niż ta druga. Dzięki tym książkom IMO lepiej postrzega się religie na Świecie Dysku. Nie czytałem tylko jeszcze żadnej książki z cyklu o Wiedźmach.
Ach no i oczywiście serię o Śmierci całkiem przyjemnie się czyta.
Jak najbardziej podobały mi się "Straż! Straż!" (pierwsza książka Prattcheta, jaka wpadła mi w łapy) oraz "Wiedźmikołaj"
Deep pisze:Mnie chyba najbardziej urzekła Straż. Ankh-Morpork, gonitwy za złodziejami, absurdalne bijatyki. To lubię . Cała Straż jest dla mnie po prostu świetna. Seria o Riencewindzie nieco mnie nudziła momentami. Tzn fajna jest i też mi się podobała ale chyba z tego wszystkiego najbardziej lubię Ankh-Morpork (które rzadko występuje przy Riencewindzie). Przeczytałem jeszcze "Piramidy" i "Pomniejsze bóstwa". W sumie bardziej podobały mi się "Piramidy" niż ta druga. Dzięki tym książkom IMO lepiej postrzega się religie na Świecie Dysku.
I nie tylko na Dysku. Książki Prachetta maja to do siebie, ze zawsze są pełne aluzji do naszego realnego świata
A ze swojej strony mogę polecić po raz kolejny 'Zadziwiającego Maurycego i jego uczone szczury', książka jest jedyną zaliczoną w powyższej liscue do młodzieżowych której nie przeczytałem z 'musu'. Akwila powoduje u mnie prawie, że odruchy wymiotne, zaś szczególnie Maurycy i Sardynki są jednymi z najlepszych bohaterów książkowych o jakich miałem przyjemność przeczytać
Phoven pisze:
Książki Prachetta maja to do siebie, ze zawsze są pełne aluzji do naszego realnego świata
I to stanowi o ich głównym "smaczku" Za to zresztą kocham "Ciekawe Czasy" - starożytny Daleki Wschód w wykonaniu Pratchetta to majstersztyk, momentami płakałam ze śmiechu
Ja nie rozumem jak można w ogóle uważać go za amatora jeszcze nie zdarzyło mi się aby którakolwiek z książek serii świata dysku była nudna Wszystkie, które udało mi się dorwać, wręcz MUSIAŁEM przeczytać do końca... nie mogłem odłożyć nawet na chwilę
Tenac pisze:Wiedźmy ani Śmierć jakoś mi nie pasują. To chyba tyle.
Jak mozesz! Dla to wlasnie niania i Śmierć są najlepszymi postaciami w ksiazkach Pratchetta.
Nie tylko ja tak uwazam, ale i mój kolega, prawda?
-PRAWDA-Ozwał sie głos jak opadające wieko krypty.
Ukk!!! -oburzył się Bibliotekarz
Kurcze, ta postać rządzi!, generalnie Pratchett ma niezwykle mało nieciekawych i nie miażdżących postaci. Np Cohoen Barbarzyńca i Srebrna Orda (chyba tak się pisało jego imię?)
"It is often said that before you die your life passes before your eyes. It is in fact true. It's called living."
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"
-Demoniszcze! - powiedział Paskudny Stary Ron i jego Zapach.
Poczułeś nagłą chęć dania jego psu kiełfaski. Zdziwiła cię jedynie myśl, że pomuyślałeś o kiełbasce przez 'f'.
To są kultowe postacie Pratchetta. Ale tak właściwie można by wymieniać i wymieniać...
A co do Srebrnej Ordy, to Wściekły Hamisz i jego wózek wymiatają
Dobra dobra skończcie to, jak znajdę czas to przeczytam Eryka. Mamuśka sie nieco zdziwiła że przyniosłem do domu taką dużą książkę w twardej oprawie z dużymi literami i obrazkami.
Kurde wypożyczyłem sobie Wolnych Ciutludzi, otwieram czytam i czytam a to się okazało, że tam bardzo mało było ze Świata Dysku powiązań. No ale nic to. Książka mi się podobała ale jednak IMHO to nie jest ten styl, który Pratchett powinien kontynuować
Jak na razie muszę trochę przystopować z tym Pratchettem bo nic innego ostatnio nie czytałem
Najbardziej charakterystyczne ze Świata Dysku? Yyy... Tak, mam! "Straż! Straż!" - aresztowanie smoka i "Rzuć mu paragrafami". Przy jednym i drugim płakałem ze śmiechu...
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 61179.html
Terry Pratchett chory na Alzheimera (jakby ktoś nie dopatrzył MAdowego newsa)
Wielka szkoda takiego wielkiego człowieka. Szkoda będzie patrzeć jak choroba postępuje : ( Nadal będę go szanował i czytał ale strata dal nas wszystkich ;/
Strata i to wielka Kogo ja będę czytać jak on przestanie?
Co do jego książek. Czytałem całą serię Światu Dysku i wciąż mi mało Ostatnio też przeczytałem jego najnowszą książkę "Zimistrz". Kolejna przygoda Tiffany Obolałej, która tym razem ma Romans z Bogiem - u Prattcheta wszystko możliwe . W ten związek wplotą się oczywiście Nac Mac Feeglowie, co oznacza niezłą rozróbę . Książkę polecam każdemu fanowi i temu kto ma depresję
Miłej lektury życzy
Shevantiel, Błędny Mag
"Nawet najczarniejsza ze zdrad, nie zaskoczy nikogo stworzonego z kłamstw..."